Niemy telefon

5 0 0
                                    

🔹Oliwia🔹

Po całym dniu na konkursie wracamy do domu. Staś całą drogę do domu mówił tylko o konkursie.
A ja z Radkiem śmieliśmy się z tego jak bardzo się cieszy z drugiego miejsca.
- a możemy pójść na cmentarz chce opowiedzieć o wszystkim cioci i dziadkom - pyta.

Spoglądam na męża jest rozdarty kładę mu dłoń na ramieniu.
Nadal mu ciężko ale wiem że stara się dla dzieci.
- dobrze, myślę że to dobry pomysł -

Wiem ile kosztuje to mojego ukochanego i wiem że moje dzieci mają najlepszego ojca na świecie.

Stajemy przed cmentarzem kupujemy dwa małe znicze i ruszyliśmy alejkami najpierw do rodziców Radka.

Stajemy przed pomnikiem państwa Cyna, do dziś pamiętam jak razem z rodzicami poszliśmy na ich pogrzeb całe miasteczko było wstrząśnięte że oni zginęli rodzice Michaliny po tygodniu wyjechali.

- jak chcesz to możesz wrócić do samochodu - delikatnie dotykam jego policzka.
- nie, masz rację oni nie chcieli mnie ranić ani Stasia chcieli dobrze - Radek obejmuje mnie.

Po powrocie z cmentarza jemy kolacje a potem Radek kładzie dzieci spać a ja sprzątam.
Biorę szybki prysznic, zakładam koszulę nocną i kładę się do łóżka.

- usnęły na reszcie - Radek wchodzi do pokoju i siada na łóżku.
Siadam za nim i zaczynam masować mu plecy.

- to ja powinienem ci masować plecy kochanie - odwraca mnie i zaczyna delikatnie masować moje ramiona i plecy.
- sss - syczę gdy dotyka u dołu pleców.
- nadal boli to już drugi tydzień - w jego głosie słyszę zmartwienie.

Siadam do niego przodem i całuje go.
- spokojnie nic mi nie jest już nie raz spadłam z konia - próbuje go uspokoić dłonią schodząc w dół jego klatki.
Radek łapie moją dłoń zanim znajdzie się za nisko.

Patrzy na mnie wstając i idąc do łazienki.
- odpocznij - słyszę jak mówi przez ramię.
Siedzę na łóżku kilka sekund, wstaje i idę za nim do łazienki.

Radek stoi pod prysznicem rękami podpierając się o ścianę.
Rozbieram się i wchodzę do niego, dłońmi badając jego twarde, silne ramiona.

Radek odwraca się, obejmuje mnie i całuje namiętnie.
Jego silne dłonie bez problemu docierają do mojej kobiecości.
- ach - jęczę gdy wkłada dwa palce w moje wygłodniałe wnętrze.

Jego usta całują moją szyję schodząc w dół do dekoltu i piersi.
- kochany - jęczę od tych doznań.
- czego pragniesz kochanie powiedz - szepcze mi do ucha.
- ciebie, tylko ciebie - jęczę.

Podnosi mnie i zanosi do łóżka, kładzie mnie na nim i wyciąga prezerwatywę z szuflady.

Zakład ją i wchodzi we mnie delikatnie.
- mój Boże - syczę cicho.
Obejmuje go nogami i ramionami przybliżając go do siebie.

🔹Radek🔹

Oliwia rozpływa się pode mną gdy wbijam się w nią coraz szybciej i głębiej.
- jestem blisko Radek - na to jeszcze bardziej przyspieszam i już po chwili dochodzimy razem.

Wyrzucam zużytą gumkę do kosza w łazience i kładę się obok mojej żony.
- czemu wcześniej nie chciałeś tego - pyta.
- przez ten twój ból pleców nie chce ci przyswarzać go więcej - tłumacze całując jej nos.

Oliwia patrzy na mnie czule.
- ból mi sprawia wasze cierpienie twoje dzieci -
- nie pozwolę na skrzywdzenie was w żaden sposób - mocno ją przytulam.
- wiem to - wtula się we mnie.
Głaszcze jej plecy i po chwili zasypiamy.

Nagle dźwięk połączenie budzi nas.
Odbieram telefon
- halo -
Cisza nikt nie odpowiada za to rozłącza się.
- dziwne głuchy telefon - odkładam telefon na szafkę.

Po chwili zadzwońł telefon Oliwii i tym razem był to głuchy telefon.
- o co tu chodzi - pyta ściskając dłonie.

Wtedy przypominam sobie słowa Patrycji.
- Patrycja pewnie chce nas nastraszyć żeby Staś cofnął zeznania - opowiadam jej o przyjściu Południowej i tym co mówiła a raczej groziła.


Oliwia szybko wstaje i ubiera moją koszulkę.
- dzieci muszę sprawdzić co u nich - zgadzam się z nią i zakładam spodenki i wybiegamy z sypialni.

Dzieci jak na razie nie obudziły się a jeszcze nie przesypiają całej nocy.
Wchodzimy do pokoju maluchów obydwoje śpią w łóżeczkach spokojnie.

Wchodzimy do pokoju Stasia i ku naszemu zdziwieniu siedzi i płacze na łóżku.
- kochanie co się stało - Oliwia siada obok niego.
- ktoś tu był i zostawił to - Oliwia bierze od niego kartkę.

Jest to nasze zdjęcie zrobione z ukrycia. Nasze twarze są poplamione czerwoną farbą a na dole jest jest napis.
Milcz to ich uratujesz.
- idę sprawdzić podwórko może jeszcze gdzieś jest - całuje czoło syna i wychodzę Kieł idzie za mną.

🔹Staś🔹

Siedzę z mamą moje rodzeństwo śpi a ja trzęsę się przestraszony.
- przepraszam nie chciałem was obudzić - mówię cicho.
- spokojnie synku nic się nie stało - mama obejmuje mnie.

Nagle Kieł kładzie się obok mnie a tata wchodzi za nim.
- nikogo nie ma ale znalazłem to -
Pokazuje metalową plakietkę.
- taki sam miał ten pan na koniu - moi rodzice wymieniają spojrzenia.
- dzwonię na policję - tata wychodzi z pokoju.
- spokojnie synku wszystko będzie dobrze nic nam nie grozi - mama próbuje mnie uspokoić.

Galopujące Serca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz