Kolacja

8 0 1
                                    

🔹Oliwia🔹

Wchodzę do stajni wczesnym rankiem w poszukiwaniu męża.
Obudziłam się i nie zastałam go w łóżku ani u dzieci a zwykle tak nie znika.

U Sztorma ani żadnego z koni go nie ma nagle słyszę dziwne szmery przy sianie.
Podchodzę a to co zastaje mnie rozczula.
Mój ukochany śpi na sianie przytulając widły.

Kucam przy nim i całuje go w czoło.
- hej wstawaj - szepcze mu do ucha.
Radek budzi się gwałtownie.
- co co się dzieje - siada gwałtownie i rozgląda się.
- spokojnie to tylko ja - śmieje się z niego.
- która godzina - zerka na swój zegarek - kochanie jest wcześnie co tu robisz - pyta.

Wstaje i krzyżuje ramiona na piersi.
- nie miałam się do kogo przytulić ale widzę że tobie to nie doskwierało - pokazuje na leżące obok widły.

- przepraszam od kilku dni źle sypiam mam ciągłe koszmary że w pożarze ty i dzieci giniecie - obejmuje go i całuje po twarzy.
- spokojnie nic nam nie jest nasze dzieci mają się dobrze - wtulam się w niego.

Sztorm odzywa się waląc nogą w drzwi boksu.
- cicho tam, ryby i habety głosu nie mają - Radek krzyczy na niego.
Sztorm znowu rży głośno.
- pamiętaj kto cię karmi - upominam konia.

- a myślałem że to twój Giewont był złośliwy ale ten go pobił - Radek prycha.
- zdecydowanie - śmieje się - chodź nasze cuda zaraz wstaną -

Biorę go za rękę i prowadzę do domu, nagle czuje jak staje, odwracam się a on wybucha śmiechem.
- co cię tak bawi - pytam.
- ostatni raz tak mnie ciągnęłaś gdy myślałaś że pocałowałem Patrycję byłaś wściekła i odciągałaś mnie od niej -

Dostaje pstryczka w czoło za to.
- a przypomnieć ci jak przeżuciłeś mnie przez Felka bo objął mnie Kazik jego uderzyłeś -
- i dobrze zrobiłem jesteś moja - mówi spokojnie.
- a ty kowboju jesteś mój i kropka -

Grudniowy poranek jest chłodny ale przyjemny, słońce świeci wietrzyk wieje.
Dzieciaki już siedzą przy stole gdy wchodzimy do kuchni a Staś robi im kanapki.

- hejo chcecie kanapki - pyta pokazując kromke z serem.
- czemu nie śpicie - pytam.
Staś tylko wzrusza ramionami.

🔹Kaspian🔹

Od rana w pracy mam sajgon a na domiar złego jeżdżę dziś ze świerzakiem.

Siedzę w aucie czekając na niego mamy zgłoszenie o bujce przed sklepem.
- no na reszcie ile można czekać mamy wezwanie - ruszam jak tylko młody siada na fotelu pasażera.

Bujka nastolatków została rozwiązana w piętnaście minut zgłosiłem przerwę i ruszyłem do rodziców Jagny.

- gdzie jedziemy - dopytuje rudzielec.
- nie bądź taki ciekawski bo ci twarz zbrzydnie - prycham patrząc na drogę.

Dwadzieścia minut później staje pod domem rodzinnym mojej ukochanej.
- poczekaj zaraz przyjdę -

Pukam do drzwi raz a potem drugi kiedy nikt nie odpowiedział poszedłem za dom na podwórze gdzie mama Jagny karmi kaczki.

- dzień dobry - witam ją.
- dzień dobry Kaspian co u ciebie - pyta przytulając mnie.
- dobrze mam pytanie czy mógłbym dziś podrzucić małą na noc - dopytuje.
- oczywiście a czemu - pyta z serdecznym uśmiechem.

Wyjmuje pudełeczko z kieszeni.
- dobry Boże będzie wesele - obejmuje mnie mocno.
- jeśli się zgodzi - chowam pudełko do kieszeni.

Jedziemy z powrotem na komendę, nowy ciągle mnie dopytuje o moją rozmowę z panią Sosną.
- posłuchaj nie będę się spowiadał nikomu z mojego życia osobistego rozumiesz - wysiadam zły.

Po trzech godzinach w końcu mogę wrócić do domu i zrobić niespodziankę dla mojej ukochanej.
- do jutra - wołam do dyżurnego.
- a co zamierzasz przyjść w dzień wolny -

Po sekundzie dotarło do mnie co mówi.
- no tak pięć dni urlopu wziąłem - uderzam się w czoło.
- stary skleroza w tym wieku - śmieje się.
- idę już -

Zawożę córkę do dziadków, wracając zrobiłem zakupy.
Jak szalony przygotowuje niespodziankę tak żeby wyszła jak najlepiej.

🔹Jagna🔹

Wchodzę do mieszkania odkładam torbę na szafkę zdejmuje buty i wchodzę do salonu.
- o mój Boże - w salonie zastaje zastawiony stół dla dwóch osób.

- siadaj zaraz podaje obiad zrobiłem leczo - podchodzi i całuje mnie w policzek.
- kochanie co tu się dzieje - pytam siadając przy stole - i gdzie Jaśmina -
- u dziadków - podaje leczo - przepis dziadka mam nadzieję że nie zawaliłem -

Jemy w ciszy, Kaspian co chwile zerka na mnie.
- co się dzieje -
Kaspian wstaje podchodzi do mnie i klęka.
- Jagna jesteś kobietą mojego życia kocham cię czy wyjdziesz za mnie ładnie proszę -

Rzucam mu się na szyję.
- tak kochany wariacie -
Zakłada mi piękny pierścionek.
- mój dziadek go zrobił dla babci z żywicy i drewna od dawna chciałem ci go dać -

Galopujące Serca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz