🔹Radek🔹
Staś od rana chodzi po domu mówiąc tylko i wyłącznie o dzisiejszym konkursie.
- idź uszykuj Ridera do drogi - proszę go ubierając Kornela.
- od dwóch dni nie mówi o niczym innym - Oliwia uśmiecha się do Jagny.Podnoszę syna i zapinana mu bluzę.
- no jedno prawie ubrane - siadam na kanapie obok nich.
- jak Basia wstanie to pojedziemy - Oliwia opiera się o mnie.Po pierwszej jesteśmy już na miejscu, wielki plac z ustawionymi przeszkodami.
- idziemy - pytam Stasia, który ochoczo się zgadza.
- zaraz przyjdziemy idziemy zgłosić przybycie - mówię żonie.Podchodzimy do pani przy stole.
- imię i nazwisko uczestnika - mówi z uśmiechem.
- Staś Cyna i Raider - Staś się przedstawia wesoło.Kobieta sprawdza listę.
- numer 12 proszę bardzo zostaniecie wywołani - podaje znacznik Stasiowi.Wracamy do Oliwii i Jagny obok nich widzę Kaspiana z jego rodzicami.
- witam -
Moja żona trzyma za rączkę Kornela pokazując mu Ridera.
- jestem dwunasty wywołają mnie - mój syn woła wesoło.- a powiedz cioci denerwujesz się - pyta Jagna.
- tak trochę - mówi spokojnie.
- to coś ci opowiem kiedy twój tata i wujek Kamil startowali w zawodach w skokach konnych twój tata bał się że nic mu nie wyjdzie i wygłupi się przed mamą - mam ochotę ją udusić.
- i co - dopytuje Staś zaciekawiony.
- wygrał i wysłał do mamy całusa przy aplauzie tłumu a ja wygrała. dwie dychu bo założyłam się z Kamilem że tak zrobi - śmieje się Jagna.- fajnie - Staś patrzy na nas zaciekawiony.
- mniej fajne było słyszeć potem jak wszyscy układają nam życie - zauważam.
- a co pomyliliśmy się - niespodziewanie pojawia się obok nas Kamil z rodziną.Przedstawiamy go rodzica Kaspiana i jemu.
Kiedy widzimy jak go lustruje Oliwia wali go w ramię.
- Kamil spokój ona nie jest już dzieckiem przypominam ci - upomina go.
- sorry stary nawyk - podnosi ręce.
- nie martw się są bezpieczne - Kaspian próbuje go uspokoić.
- i tak miej się na baczności - Kamil mówi podchodząc do Jaśminy.Tym razem ją go upominam.
- chłopaka ze wsi wyciągniesz ale wsi z chłopaka już nie - wszyscy wybuchamy śmiechem.Nagle Jagne dopada smutek patrząc to na mnie to na siostrę i Kamila.
- brakuje tylko Michaliny i twoich rodziców - teraz wszystkich dopada smutek.
- była po prostu sobą zabawną dobrą sobą i za to ją wszyscy uwielbiali - uśmiecham się smętnie
- twoi rodzice też byli pomocni zawsze uśmiechnięci -- szkoda że odwrócili się od własnego wnuka - prycham
- popełnili błąd - Oliwia próbuje mnie pocieszyć
- wiele błędów to przez nich straciliśmy Stasia na 7 lat bo nie myśleli o niczym innym niż sobie - wołam kładąc nacisk na każde słowo.Kiedy zmieniliśmy temat jakoś nam ulżyło, bo śmierć Michaliny i moich rodziców nadal w nas siedzi i trochę na nas oddziałuje.
🔹Oliwia🔹
Biorę męża za rękę i odchodzę od reszty żeby z nim porozmawiać.
- wszystko dobrze - pytam gdy jesteśmy zdala od naszych bliskich.
- tak - odpowiedź męża mnie nie dziwi.Staje na wprost niego i łapie jego twarz.
- posłuchaj musisz w końcu chociaż spróbować zrozumieć swoich rodziców chcieli dla ciebie jak najlepiej te stypendium było twoim wielkim marzeniem - w jego szarych oczach widzę iskierki śmiechu.Styka nasze czoła razem.
- moim wielkim marzeniem było mieć z tobą szczęśliwą rodzinę a nie to stypendium to było tylko marzenie zwykłe marzenie ale nie kosztem tego wielkiego marzenia -Całuje mnie delikatnie, jestem zaskoczona jego wyznaniem nigdy nie mówił o tym nawet wtedy gdy wyjeżdżał lub gdy rozmawialiśmy.
Odsuwam się niechętnie od niego.
- czemu wcześniej mi nic nie powiedziałeś - pytam.
- bałem się że nie chcesz tego samego co ja że wy straszysz się -🔹Jagna🔹
Obserwuje moją siostrę i szwagra z oddali.
- taa wszystko u nich w porządku - Kamil ściska moją dłoń.
- do dziś pamiętam jak opowiadała o ich każdym spotkaniu we dwoje oczy jej błyszczały - uśmiecham się do niego.
- Radek też opowiadał o ich spotkaniach i zawsze powtarzał że się z nią ożeni będą mieć dzieci będzie ją traktował jak księżniczkę zestarzeją się razem mdliło mnie za każdym razem -- numer 11 proszony na plac numer 11 -
Staś podbiega do Kaspiana
- wujek zaraz ja muszę rozgrzać konia pomożesz - pyta patrząc na niego z dołu.
- ja ci pomogę wujek nie wie jak pracować z końmi - uśmiecham się do Kaspiana.
- ej - próbuje coś powiedzieć.
- pamiętaj że od urodzenia żyje wśród koni ojciec nauczył mnie wszystkiego co umie -Pomagam młodemu sprawdzić lonże i uzdę.
- dobra po chodź z nim niech się trochę rozgrzeje - proponuje.Cały czas czuje na sobie wzrok Kaspiana.
Radek i Oliwia podchodzą do nas z uśmiechami.- 12 zapraszamy na plac 12 -
Wszyscy poszliśmy za Stasiem na plac, ustaliliśmy przy ogrodzeniu placu obserwując go.
Slalom i przeszkody pokonał bardzo dobrze ale przy górce Rider zawahał się na szczęście Staś spokojnie idzie do przodu. Kolejny slalom i chodzenie tyłem przy którym zawahał się Ridera ale Staś mistrzowsko sobie poradził i poszedł dalej.
Po chwili podchodzi do nas smutny.
- wspaniale ci poszło synku - Radek mierzwi mu włosy.
- nie poszło zawahałem się dwa
razy - mówi przygnębiony.
- ej to twój pierwszy konkurs nie od razu wszystko zrobisz perfekcyjnie - Radek pociesz syna.Po kolejnych czterech osobach zrobiono przerwę żeby jury wybrało zwycięzcę.
- nawet jeśli nie zajmiesz żadnego miejsca to dla nas jesteś mistrzem - mówi mu.
- dobra zaraz wyniki chodźmy - Kaspian proponuje.Wracamy na plac uczestnicy wychodzą na środek.
- wyróżnienia - woła mężczyzna koło 60. - Marta Kolek, Julek Dyk Karol Gurtan gratulacje - dzieci podchodzą i odbierają torby i dyplomy.- trzecie miejsce Kasia Sojana - ruda dziewczyna odbiera statuetkę konia torbę i dyplom.
- drugie Staś Cyna gratulacje -
Zaczynamy wiwatować gdy podchodzi po nagrodę.
- miejsce pierwsze Wojtek Szymanko -Staś podbiega do nas wesoło po wszystkim.
- wygrałem mam drugie miejsce udało się - skacze radośnie wkoło.
- gratulacje -