🔹Oliwia🔹
Już jutro pierwsze Boże Narodzenie ze Stasiem i ślub mój i Radka jestem bardzo szczęśliwa.Chłopcy ubierają choinkę a ja kończę wycinać pierniki.
- kto chce dekorować pierniki - wołam kładąc ostygnięte ciastka na stół.
Staś wbiega do kuchni i łapie mnie za rękę.
- mamo chodź zobacz choinkę - ciągnie mnie do salonu.Wchodzimy do salonu, Radek stoi przy pięknie przyozdobionej choince.
Kolorowe bombki pięknie odbijają światło lampek a gwiazda na czubku prezentuje się wspaniale.
- jest przepiękna - całuje syna w policzek.
- założyłem gwiazdę na czubek - chwali się.Kiedy Staś zajął się piernikami ja i Radek poszliśmy do salonu.
- już jutro zostaniesz moją żoną - Radek przytula mnie - cieszysz się -
- nie wiesz nawet jak bardzo - siadam na kanapie i patrzę na choinkę.Radek siada obok i obejmuje mnie.
Słucham bicia jego serca i powoli zasypiam.Wieczorem jadę do rodziców na przymiarkę sukni.
Jagna pomaga mi założyć suknię a mama ogląda mnie.Nagle wyjmuje coś z pudła na stoliku.
- to prezent miałam go ja i wasza babcia - podaje mi piękny welon.
- jest śliczny - Jagna delikatnie mi go zakłada.
- dziękuję jest bardzo ładny -
- moja córeczka wychodzi za mąż i teraz to twój mąż będzie się o ciebie troszczył a ty o niego - przytula mnie.🔹Radek🔹
Czekam na Kamila, który spóźnia się już dziesięć minut.
Kiedy w końcu podjeżdża czuje ulgę.
- no na reszcie - wsiadam zły, Staś czeka już w aucie w swoim garniturze.
- spokojnie stary panna młoda ci nie ucieknie - drwi za co obrywa w ramię.Staś chichocze słysząc to.
- ty nie gadaj tylko ruszaj bo mi panna młoda nie daruję - mój kolega rusza z miejsca.- mogę ci coś z serca powiedzieć - pyta skręcając.
- tak -
- cieszę się waszym szczęściem -Po piętnastu minutach dotarliśmy do domu Oliwii gdzie odbędzie się ślub.
Wuj sam to zaproponował bo w kościele będą dwie pasterki i na każdej jasełka.Wchodzimy do środka Staś szybko biegnie do salonu a ja z Kamilem do kuchni gdzie wuj pił herbatę.
- co wam powiem to wam powiem czas na ślub - wstaje i podchodzi do mnie.🔹 Jagna🔹
Stoję za siostrą w salonie słuchając jak składają sobie przysięgę.
Sukienka, którą jej zrobiłam jest doskonała idealnie przylega do jej ciała jest skromna i jednocześnie seksowna.- po proszę o obrączki - ojciec Adam patrzy na Stasia.
Mój siostrzeniec wygląda jak mały mężczyzna w garniturze.
Podchodzi z poduszką, na której są obrączki i wraca na miejsce.Michalina i wujostwo na pewno mają ich w opiece.
- przed Bogiem ogłoszam was mężem i żoną możesz pocałować pannę młodą - ojciec Adam uśmiecha się.
Wycieram łzę z kącika oka patrząc na nich.- gratulacje niech się wam powodzi - przytulam ich po chwili.
- dbajcie o siebie dzieci - tata przytula ich.
Ojciec Adam podchodzi i daje Radkowi pudełko.
- twój ojciec i dziadek chciałby żebyście to mieli - daje im prezent i przytula ich.Otwierają pudełko a w środku znajdują dwa identyczne medaliki.
Okrągłe z wyrytym napisem unitatem jedność.- gdzieś je już widziałam - wyznaje.
- tak, miał je mój brat i bratowa oraz moi rodzice -Ojciec Adam po złożeniu życzeń po jechał do kościoła a my usiedliśmy do stołu w jadalni.
Śmiejemy się i jemy ale gdy zerkam na Stasia w salonie zauważam że nad czymś myśli.
- Stasiu jak tam - siadam obok niego na kanapie.
- oki, oglądam zdjęcia - pokazuje na album na swoich kolanach.
- chcesz o coś zapytać -Zaczyna szukać coś w albumie kiedy znajduje pokazuje zdjęcie sprzed dwudziestu lat.
- co to za dom - pokazuje na duży czarno biały budynek.
- to dom moich dziadków, stoi po drugiej stronie miasta tylko przeszedł remont -Podchodzi do nas Radek z talerzem, który podaje Stasiowi.
- zjedz trochę ryby nic nie jadłeś od rana - daje mu całusa w czoło.
Staś grzecznie wcina kawałek pieczonej ryby.Z Radkiem wracamy do jadalni gdy w korytarzu rozbrzmiewa dzwonek do drzwi.
- otworzę - wołam idąc do drzwi.Otwieram drzwi a za nimi stoi najmniej spodziewana osoba na świecie.
- czego tu szukasz spieprzaj stąd - mówię tak żeby nikt nie usłyszał.
- chce się dowiedzieć czy wszystko dobrze mam do tego prawo - krzyczy.
- zamknij się mamy rodzinne przykęcie - prowadzę go do bramy.Wypycham go za nią.
- nie masz żadnych praw straciłeś je gdy dałeś mi tą kasę i uciekłeś - krzyczę na niego.
- jeszcze zobaczymy - woła odchodząc.Wracam do domu próbując się uspokoić.
Spokojnie wszystko będzie dobrze nic nam nie zrobi.
Powtarzam sobie zanim wejdę do jadalni.
- kto to był - pyta mama podając jabłecznik.
- nikt ważny ktoś pomylił adres - mówię nakładając sobie kawałek ciasta.Kamil patrzy na mnie próbując mnie rozszyfrować.
Po rozdaniu prezentów zaczynamy je rozpakowywać.
Staś dostał wyścigówkę na pilota, którą jeździł po całym salonie.Ja dostałam sweter i kolczyki, moja mama zestaw do herbaty tata krawat.
Kamil książkę kucharską jego żona chustę w ludowe wzory.Radek z pudełka wyciągnął album ze zdjęciami i kubek termiczny, moja siostra w swoim pudełku znalazła naszyjnik i pasującą bransoletkę.
Malutka córka Kamila Lisa dostała śpiochy i grzechotkę.
Koło dziewiątej Kamil z rodziną pojechali a godzinę później moja siostra z mężem.Staś dziś śpi u nas żeby jego rodzice mogli się sobą nacieszyć.
- chodź musisz się umyć - biorę go za rękę i prowadzę do łazienki.Kiedy młody bierze kąpiel pomagam mamie uszykować mu łóżko.
- czy to był John - pyta znienacka mama.
- tak nie chce żeby tu przychodził - wyznaje zła.
- tylko przez to że nie chciał tu zamieszkać - dopytuje.- nie, dlatego że chciał żebym usunęła nasze dziecko ale nie zrobię tego urodzę i wychowam je sama bez niego - krzyczę.
Mama przytula mnie mocno.
- nie sama pomożemy ci - tata podchodzi do mnie z uśmiechem.
- wiem kocham was -