Pełnia szczęścia

2 0 0
                                    

🔸Radek🔸

- spokojnie trzymaj lejce pewnie - instruuje syna.
- kiedyś to ja będę uczył innych jeździć - mówi dumnie.
- na pewno a teraz powoli przyspiesz -

Staś bez problemu powoli przyspiesza na Jojo.
- zachamuj go i zawróć -
- prrry Jojo - ciągnie lejce.

Łaciaty koń staje a Staś bez problemu nim zawraca i jedze dalej.
- dobrze -

Po godzinie kończymy lekcje Staś nie chętnie idzie do domu a ja zaprowadzam konia do boksu.

Kiedy przechodzę obok boksu Storma zauważam kartkę przyczepioną do drzwi.
Biorę ją i czytam.
- zawody w lonżowaniu koni przez dzieci do lat piętnastu -

Uśmiecham się pod nosem idąc do domu.
W salonie zastaje Oliwię karmiącą Basie.
- hej kochanie nie wiesz co to robiło w stajni - pokazuje kartkę.
- wiem sama to tam zostawiłam - odstawia butelkę i odbija naszą córkę.
- myślę że to dobry pomysł - biorę córkę.

- zawołam go zobaczymy co on na to -
- dobrze a ja po pilnuje malców - uśmiecham się do nich szeroko.

Kornel ostatnio skończył osiem miesięcy i zaczął raczkować a Basia wczoraj sześć.

- i co łobuzy kiedy tak urośliście - patrzą się na mnie z wielkim uśmiechami.

Robię głupie miny a oni się śmieją gdy do pokoju wchodzą Oliwia i Staś.
- czy coś zrobiłem - pyta patrząc na mnie lekko przestraszony.
Podaje mu kartkę.

- o ja czy mogę wziąć udział - pyta podekscytowany.
- właśnie o tym chcemy porozmawiać chcesz wziąć udział - pytam
- tak tak bardzo -
- jutro zapisze ciebie i Raidera -

Staś z takim podekscytowaniem wskoczył na mnie że mnie przewalił.
- jesteście najlepsi na świecie - przytula mamę.
- idę potrenować - wybiega z pokoju
- a lekcje - pytam.

Zmienia kierunek i wbiega na góre.
- cały tata szkoła zawsze na drugim miejscu - Oliwia siada obok mnie śmiejąc się.
Uśmiecham się całując bok jej głowy.
- dobrze że nasze dzieci są mądre po tobie -
- ależ oczywiście kochanie -

🔹Jagna🔹

Wchodzę do mieszkania z córką i od progu czuje pyszny zapach.
Wchodzę do salonu i staje jak wryta.
- jesteście już - odwracam się, mój glina wychodzi z kuchni.
- tata - Jaśmina biegnie do niego.

Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego że go tak nazywa ale kiedy po raz pierwszy go tak nazwała Kaspian prawie się popłakał.

Od naszej pierwszej randki dużo się pozmieniało dowiedziałam się że jego rodzice mieszkają we Francji a siostra na drugim końcu kraju z żoną.

Dogadujemy się, muszę przyznać bardzo dobrze moja siostra nawet twierdzi że przez ten związek rozkwitłam.

- zrobiłem obiad głodne - pyta obejmując mnie i całując namiętnie.
- tak -

Kaspian przygotował makaron z sosem pomidorowym i boczkiem.
- smakuje - pyta
- jest wyśmienite skąd umiesz tak gotować - pytam rozkoszując się posiłkiem.
- moja babcia nauczyła mnie tego gdy byłem jeszcze mały - opowiada wycierając buzię Jaśminy.

Nagle ktoś puka do drzwi
- otworzę - idzie do drzwi a po chwili wraca ze swoimi rodzicami.

Siedzę z rodzicami mojego partnera w salonie, do tej pory rozmawialiśmy tylko przez internet.
- Jaśmna jest cudna - mama Kaspiana głaszcze jej policzek.
- co was tu sprowadza - Kaspian pyta oschle.
- chcieliśmy poznać osobiście twoją rodzinę - jego ojciec jest widocznie zły.

Po kolejnych niezręcznych chwilach ktoś puka do drzwi.
Wstaje żeby otworzyć ale w drzwiach pokoju staje Radek z jakimś pudełkiem i dwiema butlami literowymi mleka.
- chyba przeszkadzam - patrzy na starszą parę.
- to mąż mojej siostry Radek a to rodzice Kaspiana - przedstawiam ich.
- dzień dobry, masz świeże mleko i ciasto marchewkowe od Oliwii dziś piekła - podaje mi pudełko.

- jak jej się udało przy malcach - pytam zszokowana.
- zabrałem ich na spacer - uśmiecha się.
- jutro wpadnę jeśli nie masz nic przeciwko - Radek wygląda na złego.
- serio siostra wpadajcie kiedy chcecie nie przeszkadza mi to -
- siostra - tata Kaspiana jest zaskoczony.
- jest dla mnie jak siostra znam ją od czasów gdy była niemowlakiem obiłem twarze chłopakom którzy ją krzywdzili bawiliśmy się razem - wyjaśnia spokojnie.

- taa dobre stare czasy beztroski - kręcę głową.
- pamiętasz jak z Kamilem mało nie pobiliśmy tego chłopaka co ci dokuczał - przypomina.
- jak dobrze że wtedy byłeś już z Oliwią i umiała cię powstrzymać a Michalina Kamila - uśmiecham się do niego.

- dobra wracam na ranczo zanim Staś zacznie trening -
- jaki - Kaspian pyta zaciekawiony.
- lonżowania Ridera jest konkurs w którym chce wziąć udział jutro go zapisuje -
- jaki ojciec taki syn jak to mówią pamiętasz konkurs skoków - pytam a on sapie.
- oj gdyby nie podrywał Oliwii ten typ to bym wygrał - śmieje się z niego.
- dobra idę do jutra zołzo - wychodzi.

Zaraz po nim wyszli rodzice Kaspiana.
- przepraszam za nich są.. -
- spokojnie nie gniewam się -
- specyficzni nic im nie pasuje moja praca życie mojej siostry nic ale ja nie zamierzam was zostawić kocham cię -
- ja ciebie też mój gliniarzu -

Galopujące Serca Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz