019. CO MASZ DO STRACENIA?

375 25 0
                                    

                – Nie mogę uwierzyć, że jedziemy do Charlottetown we trójkę! – wykrzyknęła radośnie Diana, gdy jej rodzinny powóz zatrzymał się przed domem Ani na Zielonym Wzgórzu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                – Nie mogę uwierzyć, że jedziemy do Charlottetown we trójkę! – wykrzyknęła radośnie Diana, gdy jej rodzinny powóz zatrzymał się przed domem Ani na Zielonym Wzgórzu.

Państwo Barry zaprosili najlepsze przyjaciółki Diany, by dołączyły do nich podczas weekendowego wyjazdu do miasta. Adelina już tam bywała, odkąd zaczęła pomagać w szpitalu, ale nigdy nie była tam ze swoimi przyjaciółkami. Wiedziała, że będzie to zupełnie inne doświadczenie i nie mogła powstrzymać się od zastanawiania, jakie przygody ich spotkają.

Była także uradowana, że ponownie zobaczy Józefinę, ciotkę Diany. Ostatnim razem widziała ją dzień po śmierci taty Gilberta, a uwielbiała przebywać w jej towarzystwie. Była wspaniałą kobietą, którą Adelina podziwiała i mogłaby rozmawiać z nią cały dzień, nie odczuwając zmęczenia. Jako że mieli zatrzymać się u niej w domu, miała okazję do spędzenia przy niej każdej wolnej chwili. Powiedzieć, że nie mogła się doczekać, byłoby niedopowiedzeniem.

Nagle drzwi po jej lewej stronie otworzyły się szeroko, a do środka powozu wskoczyła rudowłosa dziewczyna z szerokim uśmiechem na twarzy.

– Dzień dobry, najukochańsze – przywitała się, siadając naprzeciwko Adeliny i obok Diany. – Jestem niesamowicie podekscytowana możliwością poszukiwania nowych przygód z moimi dwoma ulubionymi osobami na całym świecie.

– Tym razem żadnych przygód, Aniu, proszę – ostrzegła ją matka Diany, również wsiadając do pojazdu, jej mąż był tuż za nią.

Ania szybko się odwróciła, by energicznie pomachać do Maryli i Mateusza, co wywołało u Diany chichot, który zamaskowała zasłonięciem ust dłonią.

– Mamo, ja się tu nie mieszczę! – poskarżyła się Minnie May piskliwym głosem, rozpychając się na siedzeniu, by zrobić sobie więcej miejsca.

Eliza westchnęła głośno, przyciskając ciało do okna, a na jej twarzy wyraźnie widać było dyskomfort.

– Chodź tutaj, MM, możesz usiąść mi na kolanach – zaproponowała brunetka, klepiąc się dłońmi po udach. Dziewczynka od razu wskoczyła na Adelinę, która delikatnie objęła ją w pasie, aby nie upadła.

– Adelino – rozpoczął ojciec Diany, na co ta odwróciła się do niego zaintrygowana. – Nie wspominałaś, że twój wujek był szefem Royal Bank w Londynie.

Donchaster głośno przełknęła ślinę i natychmiast spięła się na wzmiankę o Fryderyku.

– No cóż, nie jestem z nim zbyt blisko, więc...

Na koniec zamilkła z nadzieją, że ktoś zauważy jej dyskomfort związany z tym tematem rozmowy i go zmieni. Jak najszybciej, jeżeli to możliwe.

– Dlaczego? Jeśli oczywiście mogę spytać. Wydaje się być kulturalnym człowiekiem.

Spojrzenie Adeliny momentalnie padło na Anię, która już na nią patrzyła, i niemo zaczęła prosić ją o pomoc, co jej najlepsza przyjaciółka natychmiast zrozumiała.

OBIETNICE ━ GILBERT BLYTHEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz