– Nie mogę uwierzyć, że idziemy na bal – powiedziała Ania z zachwytem, przeglądając szafę Adeliny i analizując każdą wiszącą tam sukienkę. – Na pewno nie założysz żadnej z nich?
Brunetka lekko potrząsnęła głową, siadając na wygodnym materacu swojego łóżka.
– Moja sukienka została już wybrana. Ethan powinien niedługo ją przynieść.
– Ethan to twój przyjaciel, prawda? Ten, który wczoraj był w szkole? – dopytał zaciekawiony Cole.
Adelina skinęła głową z figlarnym uśmiechem.
– Co sądzicie? – zapytała Diana, wchodząc do pokoju w długiej, błękitnej sukni.
Trójka przyjaciół obserwowała, jak dziewczyna okręca się wokół własnej osi z wielkimi uśmiechami. Sukienka była piękna. Opinała ją w odpowiednich miejscach, a następnie luźno opadała aż do ziemi. Wyglądała w niej jak księżniczka, a ze wszystkich strojów, jakie tego dnia przymierzyła, ta zdecydowanie była jej ulubioną.
– Idealna – potwierdziła Adelina, z czym pozostała dwójka się zgodziła.
– Jakiego koloru będziesz miała sukienkę, Dela?
Donchaster wzruszyła delikatnie ramionami, po czym wstała ze swojego miejsca i podeszła do Ani, aby pomóc jej wybrać strój.
– Nie wiem, zwykle nie mam w tej kwestii nic do powiedzenia. Fryderyk się tym zajmuje.
Pozostali odwrócili się do niej ze zdezorientowanymi grymasami, nie rozumiejąc, dlaczego nie mogła sama wybrać swojej sukni.
– Co masz na myśli?
– No cóż... Bal Bożonarodzeniowy jest tradycją w mojej rodzinie od chwili moich narodzin. Fryderyk zaczął organizować go jako przyjęcie urodzinowe, a ponieważ to ja jestem solenizantką, moja sukienka musi się wyróżniać – wyjaśniła, wprawiając przyjaciół w jeszcze większe zakłopotanie, jednak ona nadal przesuwała wieszaki w poszukiwaniu idealnej kreacji dla Ani.
– Poczekaj chwilę, twoje urodziny są w Boże Narodzenie? – upewniła się Diana z szeroko otwartymi oczami, a w jej głosie słychać było zaskoczenie.
Adelina jedynie wzruszyła ramionami. Nigdy zbytnio nie przepadała za świętowaniem swoich urodzin. Nienawidziła być w centrum uwagi, a właśnie to wiązało się z tym balem. Fryderyk uważał, że na eleganckich przyjęciach pojawiają się wysoko postawieni ludzie, więc wykorzystywał okazję, by prezentowała się jak najlepiej i mógł przedstawić ją każdemu kandydatowi płci męskiej, którego uważał za godnego poślubienia kogoś z rodu Donchasterów. Nienawidziła tego balu, bo tak naprawdę wcale nie był na cześć jej urodzin. Co roku miała wrażenie, że wujek wystawia ją na sprzedaż.
CZYTASZ
OBIETNICE ━ GILBERT BLYTHE
Fanfiction❝ Nie składaj obietnic, których nie możesz dotrzymać, Blythe. ❞ ❝ Och, tej dotrzymam. ❞ © -HVMMINGS | 2023-2024