001. DOM

758 29 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                – To tutaj? – zapytała Adelina od razu po wyjściu z powozu, dłonią przytrzymując sukienkę, aby się o nią nie potknąć.

Kierowca pomógł im wyjąć wszystkie bagaże, za co podziękowały mu kilkoma monetami. Wtedy udał się w drogę powrotną na stację kolejową. Samanta stała obok siostry, opierając dłonie na biodrach i wpatrując się w budynek przed nimi.

– Jakże miła niespodzianka. – Na jej ustach wykwitł delikatny uśmiech. Następnie odwróciła się w stronę swojej zaskoczonej siostry, która zmarszczyła brwi na widok domu. – Podoba ci się?

– Jest większy, niż się spodziewałam.

Budynek przed nimi był ogromny, ściany były w kolorze beżu, miał dwa piętra oraz bardzo eleganckie wejście. Okna były bardzo duże, a w ogrodzie zasadzono róże.

– Jesteśmy bogaci i nikt mi nie powiedział, że rodzice przed śmiercią obrabowali jakiś bank? – zapytała Adelina, zanim zdążyła się powstrzymać.

Sam zbeształa ją samym spojrzeniem. Jeżeli chciała coś powiedzieć, to postanowiła tego nie robić, w zamian kierując się do drzwi.

– Wejdź do środka, zanim zniszczysz tę magię! – zawołała, wbiegając na werandę.

– Jaką magię?

Po tych słowach Adelina poszła w ślady swojej siostry z głośnym jękiem. Naprawdę nienawidziła biegać.

Jeżeli dom wyglądał pięknie z zewnątrz, to zdaniem Adeliny wewnątrz wyglądał jak pałac. Nigdy wcześniej nie widziała aż tak zachwycającego wystroju, który był stanowczą odmianą od ich starego i zakurzonego mieszkania w mieście. Ciemne meble kontrastowały z jasną podłogą i kolorowymi dekoracjami. Wpadł jej do głowy szalony pomysł i wypowiedziała go na głos, zanim zdążyła się powstrzymać.

– Możemy mieć psa?

Samanta popatrzyła na nią, jakby miała trzy głowy.

– Co?!

– Psa! – Samanta od razu stanowczo pokręciła głową. – Proszę, Sam! Mamy ogromny dom, miałby mnóstwo miejsca, aby biegać! Szkoda byłoby nie wykorzystać takiej okazji!

– Absolutnie nie. Ledwo jestem w stanie zająć się tobą, a ty chcesz jeszcze przygarnąć psa! To niedorzeczne.

– Będę się nim zajmować! Będę spacerować z nim po mieście, karmić go i...

Sam głośno się zaśmiała.

– W Londynie złapałaś ptaka, który żył tylko przez tydzień, bo zapomniałaś dawać mu jedzenie.

Adelina zamilkła na wspomnienie swojego pierwszego i jedynego zwierzaka. Na jej obronę, była przekonana, że go nakarmiła, ale najwidoczniej to jej się przyśniło. Spojrzenie Samanty złagodniało, gdy popatrzyła na swoją przygnębioną młodszą siostrę, więc podeszła bliżej oraz ułożyła dłoń na jej ramieniu.

OBIETNICE ━ GILBERT BLYTHEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz