002. PIERWSZE DNI

662 30 0
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


                – Adelina! – zawołała radośnie Ania, a kiedy dziewczyna wyjrzała przez okno, zobaczyła rudowłosą machającą jej z szerokim uśmiechem.

– Już idę! – odkrzyknęła.

Po raz ostatni przejrzała się w lustrze. Jej naturalnie falowane włosy okalały jej twarz i sięgały aż do połowy pleców. Nie splotła ich w warkocze ani nie zebrała ich części, gdyż uznała, że nie wyglądają najgorzej właśnie w taki naturalny sposób.

Jednak nie mogła przestać dopatrywać się w sobie wszelkich wad. Była zbyt niska i miała zbyt szerokie biodra jak na swój wiek, jej wargi były przesuszone i zbyt duże, dodatkowo z tych nerwów przez całą noc nie spała. Nie dokonała najlepszego wyboru także w doborze sukienki, ponieważ już z niej wyrosła, była na nią dość ciasna w klatce piersiowej i rękawach, a większość osób uznałoby ją za zbyt krótko. Lecz Adelina nie miała czasu, żeby się przebrać, dlatego postanowiła w niej zostać.

W końcu stwierdziła, że nadszedł czas, by przestała być tak krytyczna w stosunku do samej siebie, bo w innym wypadku spóźnią się na lekcje. Szybko wzięła z łóżka wszystkie najpotrzebniejsze jej przedmioty i zbiegła po schodach, gdzie czekała już na nią Samanta z koszykiem w dłoniach.

– Spakowałam ci obiad – oznajmiła, podając siostrze przedmiot. Adelina posłała jej pełen wdzięczności uśmiech, po czym przytuliła ją na pożegnanie. – Powodzenia, nie wdawaj się w żadne bójki i bądź miła.

– Postaram się. – Na twarz brunetki wkradł się uśmiech. – Do zobaczenia wieczorem.

Następnie podbiegła w stronę drzwi i szeroko je otworzyła, ale jeszcze nie przekroczyła progu.

– Tobie też powodzenia.

W końcu zamknęła za sobą drewnianą powłokę, stając twarzą do Ani, która cierpliwie na nią czekała.

– Gotowa?

Rudowłosa wesoło pokiwała głową i złapała ją pod ramię, szybko prowadząc swoją nową przyjaciółkę przez las w stronę szkoły.

– Jak się przedstawisz? – zagaiła Ania po kilku minutach spaceru w ciszy. To zaskoczyło Adelinę. Nie myślała, że będzie musiała to zrobić.

– Nie wiem, ja...

– Wymyśliłam tyle opcji, że nie wiem, na którą się zdecydować – przerwała jej towarzyszka i zaczęła gładzić mijane drzewa, wywołując tym samym u Adeliny śmiech. Kiedyś ona również to robiła, a przyroda była jej dobrą przyjaciółką. – Witajcie, miło mi was poznać!

Mówiąc to, odwróciła się do brunetki.

– Witajcie! Nie, to zbyt oklepane. – Przez chwilę się zastanowiła. – Kłaniam się!

OBIETNICE ━ GILBERT BLYTHEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz