Rozdział XXVII

18 2 0
                                    

Książę Cyprian nie mógł przestać się śmiać gdy tylko usłyszał o tunelu łączącym twierdze z wsią. O mało zawału nie dostał gdy usłyszał od pozostałych rycerzy, że ktoś słychać jakieś odgłosy z jak im się dotychczas wydawało wyschniętej studni.

W pierwszej chwili myślał, że może Filia wykopała podkop pod zamkiem. Czekał już z zastępem wojów gdy nagle z tunelu wyszedł usmolony Matthias.

– Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku – Mówił to od kąt kiedy zobaczył znajomą osobę, a z jego twarzy nie schodził uśmiech. – No szybciej, szybciej!

Pogonił Matthiasa i pośpieszył na mury twierdzy. Rycerz włóczył się za nim otrzepując się z pyłu i pajęczyn. Nagle zmarszczył brwi.

– Bogowie, tu śmierdzi bardziej niż w starej spelunie w Serpen.

– W końcu jesteśmy tu uwięzieni od kilku tygodni.

Po Cyprianie zdecydowanie było to widać. Był nieco chudszy, a jego ubrania były pobrudzone. Co u Lucasa nie było dziwne, tak u Cypriana już tak.

Pomógł wejść Matthiasowi na mur. Było z niej widać prawie całą okolicę. Rozległe równiny, gdzie od wschodu stacjonowały oddziały Filli. Wiele namiotów, taranów i innych maszyn miotających. Nawet kilka armat, które jeszcze nie były użyte podczas tego oblężenia, ze względu na wysokość na jakiej stała twierdza. Wszystkie machiny oprócz moździerzy okazały się bezskuteczne.

– Francis dowodzi wojskiem?

– Tak, tak... Razem z Gwenem.

– Świetnie! Opracowałem dobry plan, jestem pewny, że dzięki nim pokonamy Fillie. Widzisz obóz? – Wskazał na stanowiska Filli. – Od jakiegoś czasu przestali nas atakować, nie mogą przedostać się przez główną bramę. Próbują nas zagłodzić.

– I prawie się to udało...

– Nie mów tak! Spichlerze pełne, z wodą jedynie gorzej i o epidemie łatwo, ale z głodem nie mamy problemu. Mnie stres dopadł, ale Fillia! Wszystkie wsie wyludnione, a zapasy się kończą! Matthias! – zawołał nagle rozpromieniony – Nawet nie wiesz jak cieszę się na twój widok. Przekaż Francisowi, wszystko co ci powiem, niedługo zwyciężymy, a ty odzyskasz swoje ziemie.

– Jaki masz plan.

– Fillia zaraz będzie przystąpi do kolejnego ataku, tak sądzą moi zwiadowcy. Jesteśmy do tego przygotowani, oni jednak nie wadzą, że odsiecz czeka tuż za lasem. Nie opędza się od wroga z dwóch stron. Przekaż mu to. – Podał Matthiasowi zapieczętowany list.


Matthias nie mógł sobie wybaczyć gdy całą strategię jaką przekazał mu Cyprian powierzył generałowi Fillii. Jedynie list do Francisa pozostała zapieczętowany.

– Dobrze zrobiłeś – powiedział mężczyzna odwracając się od niego – Gdy zdołasz otworzyć bramy twierdzy twemu ojcu nic się nie stanie.

Co więcej mógł zrobić?


Przygotowania do bitwy szły pełną parą. Rycerstwo przygotowywało swoje zbroje i broń. Pazie i giermkowie biegali po całym obozie, siodłając konie. Francis za to pochylał się nad mapami, uważnie studiując pozycje wroga, jeśli plan jaki opisał w liście Cyprian faktycznie się powiedzie, kto wie czy nie wykończą Fillii już teraz.

– Od kiedy zostałem zdegradowany do roli pazia i musze szykować zbroje dla jaśnie pana. – Francis nawet nie podniósł głowy znad dokumentów słysząc zaczepkę. – Gdzie twój giermek?

– Vinny nie jest moim giermkiem.

Lucas zbliżył się do Francisa podając mu niebieską szatę z wyhaftowaną na piersi lilią.

Sun Over the KingdomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz