Eldarya - odcinek 20

80 7 48
                                    

Trochę mnie tu nie było...

Mimo chyba miesiąca (sprawdziłam - jednak dwa XD) od wydania ostatniego odcinka eldki postanowiłam się wypowiedzieć na temat tego "cudownego" zakończenia tego DZIEUA, nastawionego na hajs, niczym masowe wydawanie pięknych wattpadowych powieści przez wydawnictwo niezwykle (nie, nie mam bólu dupy, po prostu oba to w większej części rzeczy wątpliwej jakości)

Nie ważne. Zostawmy wattpadowy śmietnik, zajmijmy się wysypiskiem spod skrzydeł dzielnych pszczółek!

Przyznam szczerze - nie pamiętam dokładnie co się tam działo, więc będę się opierała na swojej wątpliwej pamięci, ale myślę że i tak moje urywki w pamięci nakreśla wam jakie to było jebane gówno.

Jeśli coś pokręciłam - możecie poprawiać!

Podkreśle na początku, dla tych którzy nie interesowali się zakończeniem/nie grali, że zakończenie jest nie godne żadnej gry.

Ale czego można było spodziewać się po naszym ulu?

Odcinek zaczął się od mniej więcej momentu zakończenia 19., czyli przejście przez portal i tym samym zakończenie istnienia Eldaryi.

O zgrozo, jak to pięknie metaforycznie może brzmieć.

Koniec magicznego świata = koniec gry

Jakie to nie konwencjonalne i takie niespodziewane...

Garnek oczywiście lata jak pojebany sprawdzając czy wszyscy są i pierdolenie o całej sytuacji.

Ustalają, że w zasadzie mieszkańcy Eldki muszą być odizolowani od ludzi, którzy nie wiadomo jak na to zareagują, trzeba ich z tym faktem delikatnie oswoić...

Dlatego mieszkańcy potrzebują miejsca by się osiedlić i nasza uwielbiana przez wszystkich, czcona, wywyższona, święta Gardzia, postanawia, że wbije na miejsce ojca i przejmie jego pozycje, w końcu jest jego córka i jej się to jej należy, nie?

O dziwo - udaje jej sie i bierze fragment ziemi należący do konturii (to taka siedziba organizacji jej ojca, który swoją drogą zostaje więźniem) i zaczynają rozbijać obóz.

Gardzia wraca do swojego domu gdzie dowiaduje się ze HUANG HUA jednak żyje i ma się nie tak źle, ale mimo to mam wyjebane w straż XD (umarła odcinek wcześniej, a oni zamiast ratować ludzi woleli zgarnąć jej ciało, ależ to logocznie...)

No i ogólnie jest pierdolenie o budowie tego miasteczka Eldkowego, kto bedzie tym rządził itd.

Huang Hua nie chce dowodzić, piłeczkę przejmuje jej siostra, Wielki Fenix!

I ona wpada na genialny pomysł by przebudować straż... Mowi że chce by było dwóch szefów, przedstawiciel Eldaryian i ktoś kto zna ludzi...

TAK DOBRZE MYŚLICIE!

Kozłem ofiarnym.... ZNACZY tym szczęśliwcem zostaje GARDZIA!

Do tej pory pamiętam jak wyklinałam te decyzję i brak wpływu na nią z pozycji gracza...

W prawdzie jednym wyborem mającym "wplyw" W tym odcinku, jak i chyba w całej eldce, bez w zasadzie faktycznego skutku, możemy się tylko domyślać jego wpływu, jest... Decyzja gdzie garnek zamieszka.

Wśród ludzi?

W miasteczku z faery?

Było chyba coś jeszcze...

I w zasadzie nie tym kończy się odcinek XD

Czyli niby na wpływu ale zakończenie sobie wymyśl - bo jest w końcu otwarte.

Moja opinia o Grach BeemoovOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz