Obudziłam się jak co dzień, chwilę przed 6:00. Jake spał jeszcze spokojnie obok mnie, widziałam, że czeka nas ciężka rozmowa. Duskwood to jakiś kompletnie inny świat w, którym żaden z nas nie powinien się znaleźć. Nasz miesiąc idealnego życia został przyćmiony przez jedną krótką noc tutaj! Przecież to jest wręcz nierealne...
Podniosłam się z łóżka i poszłam prosto pod prysznic, kiedy myłam włosy poczułam jak ktoś próbuje dyskretnie do mnie dołączyć.
MC: Jake, nie ma takie opcji - byłam stanowcza, najpierw powinniśmy to przegadać.
Jake: Dobrze - zgodził się i zaczął obmywać gąbką moje ciało, obróciłam się w jego stronę i zobaczyłam w jego kroku, że oczekiwał tego bardziej niż myślałam.
MC: Seks na zgodę? To jest Twoje rozwiązanie problemu?
Jake: Od czegoś trzeba zacząć - pchnął mnie lekko ręką na ścianę.
Byliśmy oboje wściekli na siebie więc tym razem poszło szybko i bez zbędnego przerywania. Dzień rozpoczął się niejasno wyjaśniony, ale przynajmniej atmosfera między nami była mniej napięta. Przygotowałam kawę oraz jajecznicę i zaprosiłam Jake'a na rozmowę do kuchni.
MC: Powiesz prawdę?
Jake: Jestem już u kresu rozwiązania moich problemów.
MC: Naszych...robiłeś to przez cały ostatni miesiąc? - spojrzał wzrokiem w ziemię.
Jake: Tak.
MC: Dlaczego?
Jake: Żebyś była szczęśliwa.
MC: Czyli to wszystko, ta sielanka to było tylko moje wyobrażenie?
Jake: Wyobrażenie tego jak może być jak już pozbędziemy się problemu.
MC: Po coś ty nas tutaj sprowadził? - wtedy jedyna szara komórka w mojej głowie zrozumiała sens przyjazdu tutaj - ty chcesz się poddać? Dlatego mówiłeś o tym, że nie ma na co tracić czasu?
Jake: Poszedłem z nimi na ugodę.
MC: Dlatego ich k*rwa nie ma w Duskwood! Jaka ja była głupia! - wstałam z krzesła i zaczęłam chodzić nerwowo po mieszkaniu - powiesz mi więcej sam od siebie?
Jake: Oddadzą mi wolność, jeśli coś dla nich zrobię.
MC: Nie zgadzam się!
Jake: Już za późno bo umowa została zawarta.
MC: Gdzie, kiedy?!
Jake: Przed wyjazdem na Bali, Dan o tym wiedział i nie miej mu za złe bo zasadniczo go do tego zmusiłem. Jego zachowanie wczoraj to też wynik tych działań, on się boi, że Phil to wykorzysta, kiedy mnie nie będzie.
MC: Ja chyba odbieram na innych falach. P*ierdolony miesiąc spędziłam z Tobą zamknięta rozmawiając o życiu i o tym jaki będzie nasz plan na przyszłość, kiedy ty...
Jake: Nie rozumiesz, to da nam szanse na normalne życie właśnie!
MC: Ja wiem, że jesteś s*pierdolony emocjonalnie i nie wiesz jak się zachować, jak pokazać swoje uczucia, ale to nie usprawiedliwia Cię do tego, żeby wiecznie mnie oszukiwać Jake! To nie jest już normlane, akceptowałam wszystko, ale powrót tutaj pokazuje, że my nigdy nie będziemy szczęśliwi w takich warunkach.
Jake: To odejdź!
MC: Co proszę?
Jake: Po prostu dla własnego dobra odejdź!
CZYTASZ
Do not let me go
Mystery / ThrillerKontynuacja opowiadania "I love you too, Jake". Czy ucieczka do wspólnego życia w wymarzonym miejscu będzie spełnieniem ich marzeń? Historia oparta wyłącznie na wyobrażeniach po skończonej rozgrywce.