MC: Jake, jutro i w sumie to nawet już dziś jest dzień ich powrotu do Duskwood.
Jake: Do czego zmierzasz?
MC: Mieszkasz ścianę obok, nie jesteśmy parą, pracujesz ze mną...
Jake: Nie będę Ci wchodził w drogę.
MC: Nie o to chodzi, Jake.
Jake: A więc o co?
MC: Sama nie wiem, to wszystko jest na tyle skomplikowane, że człowiek bez twarzy był dla mnie prostszy do zrozumienia.
Jake: MC!
MC: Nie możemy być dla siebie tym czym byliśmy wcześniej, znaczy chciałabym, żeby tak było, ale coś mnie blokuje.
Jake: Wiem, czuję to, że już nie jest tak samo. Jeśli tylko mi powiesz to odejdę.
MC: Nie! Jake, boże ty nigdzie masz już nie odchodzić. Masz być ze mną tutaj...
Jake: W takim razie zostanę.
MC: Dopijemy i do spania?
Jake: Tak, zmęczony jestem.
Wstałam i poszłam przebrać się w piżamkę jaką zasadniczo była moja bielizna. Wróciłam do salonu po wodę i widziałam jak Jake podąża za mną wzrokiem leżąc na kanapie.
MC: Zaproszenie do sypialni wysłać pocztą?
Jake: Gołębiem.
Wstał i ruszył za mną do sypialni. Nadal nie widzieliśmy kim dla siebie jesteśmy, ale byliśmy razem i to się liczyło.
(...)
Wstaliśmy bez budzika jak zawsze koło 7:00, sen trwał raptem 4h, ale tyle nam wystarczyło kiedy byliśmy razem.
Takiego poranku mi brakowało. Dziś dzień wyjazdu naszych przyjaciół i ciekawe jak zareagują na siebie wzajemnie w jednym łóżku.
(...)
Leżeliśmy w łóżku z Jake'iem aż do moich drzwi zaczęły się ewidentnie dobijać dwie osoby.
MC: Oho, ty czy ja?
Jake: Jesteś w tym lepsza.
MC: Już idę! - krzyknęłam dochodząc do drzwi.
Jessy: Jak?!
Dan: Właśnie jak?!
MC: Zależy o co pytacie? - śmiałam się i patrzyłam na ich skrępowanie.
Jessy: Jak do tego doszło?
MC: Hmm, w klubie?
Dan: Przestań walić ch*ja! Jakim cudem znaleźliśmy się razem w łóżku?
CZYTASZ
Do not let me go
Mystery / ThrillerKontynuacja opowiadania "I love you too, Jake". Czy ucieczka do wspólnego życia w wymarzonym miejscu będzie spełnieniem ich marzeń? Historia oparta wyłącznie na wyobrażeniach po skończonej rozgrywce.