Pov Jake
Dan: Jake, stary! Po*ebało Cię! Miałeś dać mi znać, niech pomyślę...wczoraj rano?
Jake: Przepraszam, zarobiony byłem - jak mam go spławić...
Dan: Wpuścisz mnie czy będę tutaj tak stał?
Jake: Tak, jasne wejdź - wszedł od mieszkania z torbą, na c*uj mu torba? - Dan? Co to jest?
Dan: Torba pełna Twoich durnych pomysłów - rozglądał się po mieszkaniu - gdzie będę spać?
Jake: Jak spał?
Dan: Mieszkasz u mnie 4 miesiące szukając przy tym tej wariatki i nagle postanawiasz wyjechać tutaj. Ją mogłeś robić w chuja, ale ze mną Ci się nie uda - MC mnie zabije.
Kątem oka zauważyłem buty MC przy sofie oraz resztę garderoby, więc zacząłem ostentacyjnie zbierać jej rzeczy tak, żeby ich nie dostrzegł z tym, że przyniosło to odwrotny skutek.
Dan: No i o to chodzi! Mówiłem Ci, że nowa laska poukłada Ci ten burdel w Twojej głowie, z Vici się nie udało to może przedstawisz mi nową koleżankę - MC jednak zabije nas obu i pozostawi nasze, trupy aż robaki nie zejdą mieszkanie niżej.
Jake: Dan... - zacząłem machać rękami na znak, żeby się zamknął, ale to przecież Dan...kogo ja chciałem oszukać?
Dan: Nieeeeeeee?! K*rwa no nie?!!?!!?! - zaczął otwierać szafki w kuchni i szukać jej po kątach - MC! Gdzie jesteś?!
Jake: Dan!
Dan: Koło ch*ja mi to lata, zabije Was za chwilę tylko muszę na własne oczy zobaczyć, że to ona - dalej szukał, aż zobaczył szafę w sypialni i jednym ruchem ją otworzył - tu cię mam!!!!
MC: Ciebie też miło widzieć - wyszła przestraszona owinięta ręcznikiem i usiadła na kanapie - ułatwić Ci to jakoś? Mogę już wyskoczyć przez okno? Kiedyś to analizowałam i powinnam zginąć na miejscu.
Jake: Co? - czy ona analizowała możliwość popełnienia samobójstwa?
Dan: Gówno! - zaczął głośno wzdychać - to tak, poproszę whisky z lodem i możemy przejść do negocjacji.
MC: Jest ledwo po 7:00 rano?
Jake: To jest normalne - nie mówiąc nic nakreśliłem jej ustami "Jessy".
MC: Nieważne... - załapała.
Przygotowałem mu wspomnianego drinka z butelek przyniesionych przez MC wczoraj.
Dan: Dobrze, to teraz tak Twoją wersję Jake znam na pamięć bo opowiadałeś mi ją setki razy rycząc mi na rękę, więc droga kochana najcudowniejsza MC, czy zechcesz mi opowiedzieć co do k*rwy się odjebało?! - wypił szklankę na jednego łyka, on nas naprawdę tutaj zabije.
MC opowiedziała mu wszystko z nawet większą dokładnością niż mi, każda wzmianka o chorobie psychicznej targała moimi emocjami w sercu. Bardzo dobrze widziałem, że zniszczyłem jej życie i ona opłaciła to tym gdzie teraz jest i jak funkcjonuje. Przyznała, że zawaliła na wielu płaszczyznach i nie jest pewna, czy ma to teraz jakiś większy sens. Dostała wyidealizowaną postać naszego życia i mojej osoby, boi się kolejny raz zostać oszukana. Każde jej słowo kruszyło moje serce na kawałki, oboje niszczyliśmy się wzajemnie.
Dan: Ja p*ierdole! Jesteście k*rwa nie do opisania. Macie jedno jedyne wyjście albo będziecie razem albo nie.
Siedzieliśmy na kanapie nadal w ręcznikach, kiedy Dan wygłaszał swoje wykłady o byciu w związkach. Dan, ten sam który jedyny poważny związek miał z Jessy i nie trwał on nawet 2 miesięcy.
CZYTASZ
Do not let me go
Mystery / ThrillerKontynuacja opowiadania "I love you too, Jake". Czy ucieczka do wspólnego życia w wymarzonym miejscu będzie spełnieniem ich marzeń? Historia oparta wyłącznie na wyobrażeniach po skończonej rozgrywce.