Wcisnęłam "Enter" i z lekkim dreszczem wtopiłam swoje oczy w ekran.
MC: Jake...
Patrzyłam na pierwszą wyświetloną grafikę powstrzymując napływające mi do oczu łzy, aby nie pominąć żadnego fragmentu. Jake przygotował historię naszego życia w oparciu o zdjęcia, które wręcz były niemożliwe do zdobycia. Na ekranie wyświetlane były fotografie od momentu, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Widziałam tam mojego tatę, życie małego Jake'a i nawet znalazło się miejsce na krótkie wspomnienie o naszych mamach. Cała historia zawarta w jednym pliku. Co rusz przy zmianie sceny moje serce biło jak oszalałe gdy do oczu napływały kolejne łzy smutku połączonego z ogromną ilością radości i dumy.
Po nawet długiej chwili doszliśmy do momentu naszego ponownego kontaktu. Screen-y z pierwszych wiadomości oraz krótkie zapiski Jake'a na temat swoich emocji. To było odsłonięcie jego uczuć jakiego nie mogłam nigdy wcześniej ujrzeć ani usłyszeć. Otworzył przede mną księgę swoich myśli i przedstawił ją w postaci filmu. Pierwsze wyznania, pierwszy strach, pierwszy uśmiech i pierwsze kocham...
Nadeszły chwilę o, których wspomnieniu chciałam zapomnieć. Powoli przewijały się nasze momenty spotkania w realnym życiu. W tle pojawił się dźwięk, który był prywatnym pamiętnikiem głosowym Jake'a.
Głos Jake'a: Tak bardzo chciałbym Ci powiedzieć, że udało mi się uciec z kopalni. Słyszę Twój płacz i czuję Twój strach - czyli jednak od samego początku moje słowa wypowiadane do telefonu licząc, że mnie usłyszy były słyszalne - jednocześnie tak bardzo boję się, że Twoje spokojne życie stanie się przy mnie koszmarem na co nie mogę pozwolić. Kocham Cię, MC. Bardziej niż kiedykolwiek mógłbym pokochać jakąkolwiek istotę na tym świecie. Skułaś lód jaki okiełznał moje serce i przebiłaś się do jego środka. Tak ciężko wyrazić mi teraz cokolwiek kiedy wiem jak bardzo cierpisz. Będę dbał o Twoje bezpieczeństwo do końca moich dni...
Moje całe ciało pokryte było dreszczem i smutkiem jakie przysporzyło mi odsłuchanie nagrań z tamtego momentu. Przypomniał mi się czas jaki mogliśmy razem wspólnie przeżyć gdyby nie nasze potknięcia po drodze. Praktycznie mogliśmy to wszystko spierdolić w jedną sekundę.
Na ekranie pojawiły się kolejne wyznania Jake'a o tym jak mnie pierwszy raz zobaczył, o pierwszym razie, ciąży, porwaniu i wreszcie cała prawda o jego układzie z prześladowcami i podjęcie się kupna domku na Bali i spędzenie tutaj wymarzonego miesiąca.
Tysiące naszych wspólnych zdjęć, kilka wspólnych nagrań i cudowny obraz tamtych dni, aż do momentu wyjazdu Jake'a i mojej ucieczki...
MC: Boże, przepraszam - kolejne łzy spływały po moich policzkach.
Głos Jake'a: Szukam Cię i nie mogę znaleźć. Dokładnie tak samo czułem się przez ostatnie lata kiedy próbowałem znaleźć Twój trop - w końcu przeszedł do najgorszego - znalazłem Cię, ale moja MC należy już do kogoś innego. Chcę się poddać, ale jeżeli nie spróbuję Cię odzyskać być może będę żałować do śmierci, że nic nie zrobiłem. Nawet nie być może. Już żałuję...
Kolejne zdjęcia i historia naszego powrotu do siebie po 10 miesiącach rozłąki. Próby odzyskania uczucia i zaufania do momentu postrzału.
Głos Jake'a: MC, nie odchodź...nie opuszczaj mnie już nigdy. Błagam! - skowyt i krzyk Jake'a w momentach kiedy ja walczyłam o życie.
Cudowne fotografie po powrocie do żywych i wspólne mieszkanie w Duskwood. Krótkie zapiski Jake'a na temat naszej niewiadomej relacji oraz nagrania z imprezy w barze w dniu naszego powrotu. Dochodziłam już do końca naszej ogromnej wspólnej historii rozpoczętej od pierwszego spotkania w 2000 roku w domu dziecka. Na ekranie pojawiło się ostatnie zdjęcie z naszego aktualnego wyjazdu i ciemność.
CZYTASZ
Do not let me go
Mystery / ThrillerKontynuacja opowiadania "I love you too, Jake". Czy ucieczka do wspólnego życia w wymarzonym miejscu będzie spełnieniem ich marzeń? Historia oparta wyłącznie na wyobrażeniach po skończonej rozgrywce.