Rozdział7 - Szpital

266 9 0
                                    

POV Mortalcio

Gdy dojechaliśmy pod wysłany adres przez Weronikę, był to stary opuszczony szpital. Bałem się o nią a jej najlepszy przyjaciel, nawet nie pomógł, tylko powiedział, że jej nic nie jest. Gdy weszliśmy, to zaczęliśmy przeszukiwać wszystkie pomieszczenia.

-Weronika!?- zawołałem głośno moją przyjaciółkę, ale zero odpowiedzi.- A jeśli mi jej nie znajdziemy- bałem się, że starce przyjaciółkę.
-Spokojne stary na pewno gdzieś tu jest- uspokajał mnie Posti.

POV Weronika
Usłyszałam głos Patryka, ale nie mogłam nic powiedzieć, nie miałam siły, nawet nie wiedziałam, która jest godzina, a więc, w każdej chwili mój tata mógł wrócić i im coś zrobić. Teraz mogłam liczyć na to, że znajdą to pomieszczenie.

Pov Moratlcio

Przeszukaliśmy prawie wszystkie pomieszczenia, zostało tylko jedno i miałem nadzieję, że tam ja znajdę. I się nie myliłem się, znalazłam ja całą zmarznięta i nieprzytomną.
-Weronika, co ci się stało?

- Choć zwieziemy ja do szpitala.

- Dobra

Gdy wsiedliśmy do auta, ja posadziłem Weronikę na tylnym siedzeniu i usiadłem obok niej, a posti prowadził, dlatego że balem się prowadzić, żeby nie spowodować wypadku. Gdy dojechaliśmy pod szpital, zacząłem wołać jakiegoś lekarza.

- halo jest tu może gdzieś jakiś doktor?

- Tak co się dzieje?

- znalazłem moją przyjaciółkę w jakimś opuszczonym szpitalu cala zmarznięta i nieprzytomna- balem się o nią i martwiłem się, a więc postanowiłem o rozmowie z lekarzem zadzwonić do jej przyjaciela Patryka z tego, co wiem, jest to jej najbliższa osoba.

-Dobrze będziemy państwa informować o jej stanie i jeszcze jedno czy znacie kogoś z jej rodzinny?

-Niestety z tego, co mi mówiła, że nie utrzymuje kontaktu z rodzinną.

-dobrze poinformujemy państwa, kiedy jej stan się poprawi.

-Dobrze dziękuje. Do widzenia.

-Do widzenia

Gdy już kończyłem rozmawiać z lekarzem, postanowiłem zadzwonić do Qry'go, by poinformować go, że jego najlepsza przyjaciółka jest w szpitalu. Chłopak odebrał za trzecim razem.

- Halo?

-Hej Kurczak chciałem ci powiedzieć, że weronika jest w szpitalu...

- CO DLACZEGO?!

-Znalazłam ja w opuszczonym szpitalu cała zmarzniętą i nieprzytomną.

- powiedźcie, w którym szpitalu jesteście, a zaraz będę.

Podałem chłopakowi adres i od razu się rozłączył. Miałem nadzieje, że nie jest jej nic poważnego i ze zaraz się obudzi.

POV Qry

Gdy wracałem z Julitą do mojego, mieszkania aż nagle zdzwonił Mortalcio.

- Halo?

-Hej Kurczak chciałem ci powiedzieć, że weronika jest w szpitalu...- gdy to usłyszałem, zamarłem, jak to jest w szpitalu.

- CO DLACZEGO?!- Nie wiem, dlaczego powiedziałem, to krzycząc może, emocje wzięły gore, ale wiem, jedno nieźle wystraszyłem Julitę.

-Znalazłem ja w opuszczonym szpitalu cała zmarznięta i nieprzytomną.- Mam jedno ważne pytanie, co ona robiła w opuszczonym szpitalu, jak ona nigdy nie lubiła takich miejsc.

- Powiedźcie, w którym szpitalu jesteście, a zaraz będę.

Gdy Patryk podał mi adres szpitala i wpisałem go w nawigacje i od razu tam ruszyłem i tak wiem, że jest ze mną Julita i jest pewnie zdezorientowana i zaraz się mnie za pyta co ja robie, ale no cóż, życie.

- Gdzie jedziesz przecież twoje, mieszkanie jest w tamtą stronę?

- Jedziemy do szpitala...

- Co się dzieje?

- Weronika... Jest nieprzytomna...- zasmuciłem się, mogłem jej od razu pomoc i może do tego by nie doszło, gdybym tylko wtedy pomógł Patrykowi jej szukać...

- Co jej się stało? I kto ja znalazł?

- Nie wiem kto, jej to zrobił, wiem, że była w opuszczonym domu zmarznięta i nieprzytomna... i znalazł ja Patryk.

- O Boże dobra, ale zwolnij, bo spowodujesz wypadek.

- Oki

Dalej już jechaliśmy w ciszy bardzo, bałem się o Weronikę no bo jest maj najlepszą przyjaciółką i jednak zawsze mnie wspiera a teraz nawet, nie wiem, czy przeżyje, bo jednak może być w śpiące. Gdy już dojechaliśmy na miejsce, zobaczyłem Patryka siedzącego w poczekalni.

POV Weronika

Obudziłam się w bardzo jasnym pomieszczeniu, od razu zdałam sobie sprawę, że to sala szpitalna.

- Dobrze, że się pani obudziła państwa, przyjaciele są przed salą, zaraz ich zawołam.

Zastanawiałam się o kim, on mówi przecież oprócz Patryka, nie mam żadnych innych przyjaciół. Nagle do sali wszedł Mortalcio, jakiś chłopka, Patryk i Julita. 

🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍🤍Hejka kolejny rozdział za nami jak myślicie będzie po miedzy nimi kłótnia

miłego dnia/wieczoru

Słowa bez notatki 621

słowa z notatka 640

Ideał ||QRY|| [BARDZO WOLNA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz