Prolog

768 14 0
                                    

PO KOREKCIE:

Nazywam się Weronika Lennox mam 21 lat to, co teraz opowiem działo się gdy byłam w wieku 12 lat. Mieszkałam w Jaśle, a moim najlepszym przyjacielem był Patryk. Moi rodzice mieli poważne problemy z alkoholem i zawsze jak przychodzą do domu to mnie wyzywają i biją. Pewnego dnia gdy wróciłam, ze szkoły byli u nich ich znajomi oczywiście tata od razu mnie zauważył i zaczął wyzywać od dziwek, idiotek itd. Od Razu pobiegłam do domu Patryka on od razu wiedział co się stało, ponieważ to nie pierwszy raz kiedy przybiegłam do niego zapłakana.
- Już nie płacz nie ma go tutaj - uspokajał mnie Patryk- choć do środka moich rodziców nie ma.
- Mam powoli tego dość po chwili jest to samo nie mogę już tak żyć- Patryk przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Nie wiem, jak ci mogę pomóc Werka. Chcesz coś zjeść? - zapytał się mnie chłopak.
- T-tak
Tak było prawie zawsze, przychodziłam do niego zapłakana a on mi pomagał się uspokoić, lecz pewnego dnia gdy biegłam do jego domu w oknach były wywieszone kartki z napisem "na sprzedaż".
Wtedy do mnie dotarło, że więcej go nie zobaczę, bo wyjechał i nawet się nie pożegnał. Nie chciałam wracać do domu więc chodziłam ulicą...

A teraz mam 21 lat i przeprowadzam się do Krakowa po dużej kłótni z rodzicami postanowiłam się usamodzielnić.

PRZED KOREKTA:

Nazywam się Weronika mam 21 lat to co teraz opowiem dzialo sie gdy miałam  12 lat mieszkałam w Jaśle moim najlepszym przyjacielem był Patryk. Moi rodzice mieli poważne problemy z alkoholem i zawsze jak przychodzą do domu to mnie wyzywają i biją.  Pewnego dnia gdy wróciłam, ze szkoły byli u nich ich znajomi oczywiście tata odrazu mnie znalazł i zaczął wyzywać od dziwek, idiotek itd.  Odrazu pobiegłam do domu Patryka on odrazu wiedział co się stało bo to nie pierwszy raz kiedy przybiegłam do niego zapłakana.

- Już nie płacz  nie ma go tu - uspokajał mnie patryk- choć do środka moich rodziców nie ma.
- Mam tego powoli dosyć cochwile jest to samo nie mogę już tak żyć- Patryk przytulił mnie jeszcze mocniej
- Nie wiem jak ci mogę pomóc Werka. Chcesz coś zjeść?
- T-tak
Tak było prawie zawsze przychodziłam do niego zapłakana a on mi pomaga sie uspokoić lecz pewnego dnia gdy biegłam do jego domu w oknach były wywieszone kartki z napisem "na sprzedaż".
W tedy domnie dotarło że więcej go nie zobaczę bo wyjechał i Nawet sie nie pożegnał. Nie chciałam wracać do domu wiec chodziłam ulicą...
Teraz mam 21 lat i Przeprowadzam się do Krakowa po dużej kłótni zrodzicami postanowiłam się  usamodzielnić.

_______________________________________________________________

W KOŃCU SIĘ ZMOTYWOWAŁAM DO KOREKTY TEJ KSIĄŻKI, PONIEWAŻ STRASZNIE NIE PODOBA MI SIĘ JAKIM STYLEM ZOSTAŁA NAPISANA, W PROLOGU NIE MA JAKIŚ DUŻYCH ZMIAN OPRÓCZ POPRAWIENIA KILKU BŁĘDÓW.
CO ZOSTANIE POPRAWIONE?
1.KILKA PIERWSZYCH ROZDZIAŁÓW GŁOWNIE BŁĘDY ORTOGRAFICZNE ITD.
2. ROZDZIAŁY OD 23 DO 36 BĘDĄ DŁUŻSZE BARDZIEJ ROZBUDUJE WĄTEK
3. TYTUŁY ROZDZIAŁÓW ZOSTANĄ USUNIĘTE.

JEŻELI KTOŚ BĘDZIE CHCIAŁ ZOBACZYĆ ROZDZIAŁY PRZED KOREKTĄ, TO BĘDĄ W TYM SAMYM ROZDZIALE (MYŚLĘ ZE OSOBY KTORE CZYTAŁY JUŻ TA KSIĄŻKĘ NIE WYNIOSĄ NIC NOWEGO)
NIE BĘDZIE TO MIAŁO ZBYTNIO WPŁYWU NA FABUŁĘ "MINĘŁO KILKA LAT..."

NIE BĘDĘ PISAĆ ROZDZIAŁÓW OD NOWA, WIEC WATEK ZOSTANIE ZACHOWANY I ZMIANY NIE BĘDĄ DUŻE TAK MYŚLĘ

DOBRANOC SMOKI








Ideał ||QRY|| [BARDZO WOLNA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz