ROZDZIAŁ 56

79 5 4
                                    

POV Weronika

Obudziłam się w ramionach Patryka, nie przykładałam do tego większej uwagi, ale nie ważne jak bardzo bym za nim nie tęskniła, nie wybaczę mu...po prostu zbyt bardzo mnie zranił...

Postanowiłam wstać, ale niestety go obudziłam...

- Idziesz już?- zapytał mnie z zaspanym głosem.

- Tak, spij sobie- odpowiedziałam mu spokojnie.

- Zostań, to jeszcze śniadanie zjemy, proszę...

- Sorki, ale Lena się pewnie martwi...

- Nie martwi, napisałem do niej, no nie daj się prosić.- powiedział do mnie chłopak...

- No dobrze, ale ja nie mam tu już żadnych ubrań...- powiedziałam ze skruchą.

- Weź sobie moje ubrania.

Podeszłam do szafy Patryka i wyciągnęłam jakąś bluzę i spodnie dresowe i poszłam do łazienki. Nie wiedziałam, tylko co ja mam zrobić...ja go chyba dalej kocham, ale mój mózg mówi, że lepiej nie...i znów sytuacja bez wyjścia... Poszłam do kuchni i zobaczyłam Patryka, który robił śniadanie. Nie powiem, rozczulił mnie ten widok.

- Zjesz? - Zapytał się mnie.

- Nie, i tak zaraz będę szła-nie, że nie chciałam spędzać z nim czasu po prostu bałam się ze Lena coś sobie dopowie - ale dziękuje za propozycje.

Szłam już w kierunku drzwi gdy chłopak mnie obrócił i pocałował....

POV Qry

Nie wiedziałem, co już robić, by ją tu zatrzymać, nie wiem, co ją tak ode mnie odpycha... Napisałem wczoraj do Leny, że jest u mnie i ze nie musi się o nią martwic. Podszedłem do dziewczyny i ją obróciłem i koniec końców pocałowałem...

- Werka tęsknie...- tylko tyle dałem radę powiedzieć...

***

No i koniec...na dzisiaj....

Ideał ||QRY|| [BARDZO WOLNA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz