Rozdział 13- Zazdrość

206 8 10
                                    

POV Qry

Weronika zemdlała, oczywiście się tego spodziewałem, ponieważ była cała blada, jakby nic nie jadła ani nie piła. Zabrałem ją szybko do mojego auta i zawiozłem ją do szpitala.

Gdy byliśmy już w szpitalu, zawołałem lekarza. Nie ukrywam martwiłem się o nią. No i jakby inaczej musiałem trochę lekarzom nakłamać, że jestem jej chłopakiem. Obyś nie miała mi tego za złe.

Po około pół godzinie przyszedł do mnie lekarz Weroniki i powiedział, że ona nic nie jadła ani nie piła. I że z tego wynika jej teraźniejszy stan. Dobra czeka nas naprawdę poważna rozmowa, ale pierw trzeba odwołać spotkanie z Julitą.

– Może pan wejść do dziewczyny. – Powiedział do mnie spokojny lekarz.

– Weronika powiedz mi dlaczego? – zapytałem ja spokojnie, ale ona chyba ni chiała odpowiadać.

– Ja... ja przepraszam... n-nie chciałam... ale nie dawałam rady okej? – mi się wydaje, czy w jej oczach strach, ból i smutek – wiesz... nie mam żadnych pieniędzy już od tygodnia... większości poszło na mieszkanie, a i tak to jest najtańsze, jakie dało się znaleźć... I z tego wszystkiego zostało mi jakieś 200 złotych na pokarm i napoje, aż mi zabrakło ostatnie zakupy to był makaron i sos w słoiku...

– Czemu mi nie powiedziałaś? Wiesz, żebym ci pomógł.

– Nie chciałam się narzucać...

– Nie narzucasz się jesteśmy przyjaciółmi. Pamiętaj zawsze ci pomogę. – Powiedziałem jej zgodnie z prawdą. Zawsze może liczyć na pomoc. Jeśli myśli, że od tamtych czasów się zmieniłem to się myli. Zawsze będę dla niej, ona nawet sobie sprawy nie zdaje, ile mnie kosztował ten wyjazd. Gdyby mogła wtedy jechać z nami może, to wszystko się nie przydarzyło. Czasami żałuje, że nie zgłosiłem jej rodziców na policje. Ale w tydey poszła by do domu dziecka i mogła by mnie znienawidzić, a tego bym nie chciał.

– Patryk chce odpocząć... A i tak w ogóle jak oni cię tu wpuścili co im powiedziałeś?

– Być może, że jestem twoim chłopakiem...

– Dobra nie wnikam. Idę się zdrzemnąć.

Wyszedłem z jej sali i zadzwoniłem do Julity, żeby odwołać jutrzejszą randkę. Trochę szkoda, bo chciałem jej wyznać co do niej czuje, ale w tym momencie zdrowie weroniki jest ważniejsze.

– Hej Julitka chce odwołać jutrzejsze spotkanie.

– Hej, dlaczego coś się stało potrzebujesz pomocy?

– Ja nie, ale...

– To dobrze, to czemu odwołuje randkę?

– Chodzi o...

– Komuś z twojej rodziny coś się stało?

– DASZ MI DOKOŃCZYĆ!? – Nie chciałem na nią krzyczeć, ale mogła mi dać dokończyć.

– Tak jasne – DZIĘKUJĘ

– Chodzi o moją przyjaciółkę Weronikę. Nie jadła nic i nie piła. I dzisiaj jeszcze ktoś się włamał do mieszkania. Jesteśmy aktualnie w szpitalu...- było mi przykro z powodu Weroniki.

– Okej, jak chcesz mogę przyjechać... Weronika to przecież i moja przyjaciółka, mimo tego, że nie znamy się długo.

– Okej możesz przyjechać. Ona i tak na razie śpi.

– Dobra wyślij mi adres i będę za jakieś pół godziny.

Wysłałem Julicie adres i poszedłem na poczekalnie, bo i tak nie miałem zamiaru patrzeć jak, ona cierpi...

Pov Julita

Dzisiaj rano zadzwonił do mnie Patryk i powiedział, że jutro zabiera mnie na randkę. Siedzę właśnie u Wiki w mieszkaniu mówię jej o tym, aż nagle dzwoni mój telefon. Był to Patryk. Może coś się stało.

– Hej Julitka chce odwołać jutrzejsze spotkanie. – co, dlaczego, ja już tak bardzo na nie liczyłam, dobra zapytam go o co chodzi.

– Hej, dlaczego coś się stało potrzebujesz pomocy? – Zapytałam z troską w głosie, no bo to nie codzienne odwołuje spotkania.

– Ja nie, ale...- uff, ale to znaczy że ktoś inny potrzebuje pomocy.

– To dobrze, to czemu odwołujesz randkę? – szczerze bardzo mnie to interesuje, bo jak sobie znalazł kogoś innego.

– Chodzi o...- Czyli jednak...

– Komuś z twojej rodziny coś się stało? – Miałam wielką nadzieję, że to nie jakaś inna dziewczyna...

– DASZ MI DOKOŃCZYĆ!? – Nakrzyczał na mnie, chyba delikatnie go zirytowałam...

– Tak jasne.

– Chodzi o moją przyjaciółkę Weronikę. Nie jadła nic i nie piła. I dzisiaj jeszcze ktoś się włamał do mieszkania. Jesteśmy aktualnie w szpitalu...- o Boże, mimo że nie znam weroniki długo wiem, że jest kimś ważnym dla Patryka.

– Okej, jak chcesz mogę przyjechać... Weronika to przecież i moja przyjaciółka, mimo tego, że nie znamy się długo. – BYŁAM trochę zazdrosna o nią, ale to tylko przyjaciółka prawda?

– Okej możesz przyjechać. Ona i tak na razie śpi. – okej, czyli mamy trochę czasu dla siebie.

– Dobra wyślij mi adres i będę za jakieś pół godziny.

I faktycznie wysłał mi adres i wyruszyłam.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka wiatam was w kolein ym rozdziale. Wiem, że wczoraj n ie było i wiem, że zawiodłam wiec dzisiaj jest rozdział, myślę, że będzie jeszcze jeden, ale krótszy, bo ten mi się już dosyć uporczywie pisało, ale w święta musicie mieć coś do czytania. Znając moje życie większość osób nie przeczytało informacji z wczoraj wiec zapytam się jeszcze raz. CZY KTOŚ POTRAFI RYSOWAĆ NA TYLE NIE MUSI BYĆ PERFEKTO, TYLKO BY ZROBIĆ MI DWIE OKŁADKI. JEŻELI KTOŚ CHĘTNY NIECH PISZE NA IG: Pieski_sa_słodkie1 lub w wiadomości prywatnej. Bardzo mi Załężu na tych okładkach, ponieważ im lepsza, tym większa popularność książki oczywiście wykonawce okładki oznaczę w opisach książek i samych notatkach jeżeli ktoś chętny to dalsze informacje są w poprzedniej części. Myślę, że dzisiaj pojawi się trochę krótszy rozdział, ale to możliwe w nocy i raczej będzie to sen Werki. ŻYCZĘ WSZYSTKIM WESOŁYCH ŚWIĄT>.

 Słowa bez notatki 721 

 Słowa z notatka 871 .

Ideał ||QRY|| [BARDZO WOLNA KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz