[15] Little guitar

2.5K 189 14
                                    

Nie śpieszyłam się dziś do pracy, tym bardziej, że miałam zmianę z Cliffordem. Ba! Po godzinie mieliśmy zostać sami w sklepie. Ted jechał na jakąś konferencje. Tylko zastanawiam się, na jaką by mógł jechać, właściciel sklepu muzycznego. Byłam w szoku jak go zobaczyłam. Miał na sobie czarny garnitur, krawat. Zawsze wyglądał schludnie, ale dziś! Ulalala, mój szef to przystojniak. Oparłam się o blat lady i zaczęłam mu się przyglądać z wielkim uśmiechem.

 -Coś nie tak?- Zapytał Ted. –Jestem gdzieś brudny.?- Zaczął poszukiwania plamy na garniturze.

-Nie jesteś.- Opowiedział za mnie, Mike, który pojawił się z znikąd, postawił karton z płytami na ziemie. –Pewnie podwyżkę chcę i próbuje się wkupić w łaski.

-Oh, Mike! Jesteś tak inteligentny, skąd wiedziałeś?- Opowiedziałam sarkastycznie.

-Jestem nie przeciętnie inteligentny oraz przystojny.- Posłał mi łobuzerski uśmiech.

-A do tego jesteś nadętym bufonem.- Oparłam z jeszcze większym uśmiechem, ludzie, ale ten człowiek mnie wkurza.

-Spokój, bo w ruch pójdzie wesoła gitarka.- Uspokoił nas Ted, uderzając pięścią w blat, nie było to mocne uderzenie, ale jednak.

-Wesoła... co?- Zapytałam podnosząc brew do góry.

-Ted jak ma ochotę zrobić z nas debili, każe założyć strój gitary, która ma tańczyć, śpiewać i zapraszać do sklepu. –Oznajmił Clifford gestykulując jedną ręką i spoglądając na mnie jak na idiotkę.

-Świetnie się do tego nadasz już jesteś debilem.- Syknęłam.

-Katy, pierwsze ostrzeżenie.- Przerwał mi Ted. – A teraz dokończ zdanie: Będę miła dla Mike 'a, ponieważ...

-Ponieważ wzajemny szacunek to pierwszy krok do współpracy.- Westchnęłam, nie wiedziałam czy dokładnie o to mu chodziło, ale myślę, że odpowiedziałam dobrze.

-Teraz ty Mike: Będę miły dla Katy, ponieważ...

-Ponieważ inaczej będę musiał założyć wesołą gitarkę.- Jęknął, po czym wziął karton z płytami i poszedł je poukładać.

W mojej głowie narodził się szatański plan, a jakby tak specjalnie prowokować Clifforda by był dla mnie wredny? Za karę by musiał założyć wesołą gitarkę, to bardzo by mi poprawiło humor. Myślę, że ludziom, którzy by się na niego napatoczyli też by było wesoło.

-Katy.- Z zamyślenia wyciągnął mnie szef.- Nie oczekiwałem od niego innej odpowiedzi, bądź mądrzejsza i nie daj się sprowokować.- A jeśli już o prowokowaniu mówimy.- Zostawiam wam sklep, bo wam ufam, proszę tylko, by, chociaż fundamenty były na swoim miejscu i przy okazji byście się nie pozabijali.

-Aj, aj kapitanie.- Opowiedziałam przykładając dwa palce do czoła.

Mężczyzna się zaśmiał, najwyraźniej nie obawia się tak bardzo tego, co może zastać.

-A teraz na poważnie, dobrze wyglądam Kat?- Zapytał rozkładając ręce i prezentując się dookoła.

-Zabójczo.- Oznajmiłam zgodnie z prawdą.- Tylko nie wiem, dlaczego się tak stroisz na delegację.

Blondyn zrobił skwaszoną minę, od razu wiedziałam, że coś nie gra.

Faceci, oni naprawdę nie potrafią udawać.

-Idę poznać moich teściów.- Odparł po krótkiej chwili milczenia.

-Zaraz, zaraz. To jesteś z Annie małżeństwem od dwóch lat i jeszcze nie poznałeś jej rodziców?

-Nie. Na naszym ślubie byłymi tylko świadkowie, po za tym oni nie chcieli mnie poznać, twierdzą, że zepsułem im córkę.

-Czyli coś się zmieniło.- To nie było pytanie, tylko stwierdzenie.

-Annie jest w ciąży.- Powiedział z uśmiechem na twarzy.

-Boże Ted, to świetnie.- Przytuliłam go mocno.- Moje gratulacje!

-Dzięki.- Podziękował i rozczochrał moje włosy.

-Nie ma mnie chwile i już świętujecie.- Powrócił do nas Clifford, już bez pudła. – Co się dzieje?

-Ted zostanie ojcem!- Pisnęłam z zachwytu.

-Moje gratulacje! Stary!- Chłopak podał mu dłoń i potrząsnął ją.

Praktycznie wygoniliśmy Teda z jego własnego sklepu, by mógł się przygotować na spotkanie z „godzilą". Przez cały czas próbowaliśmy się z Cliffordem omijać, ale po paru godzinach w sklepie było już wszystko zrobione, nawet kurze powycierałam, czego nigdy nie robię. Usiadłam za blatem wyciągnęłam jakąś kartkę i zaczęłam rysować. Kochałam muzykę, od dziecka miałam z nią kontakt, ja muzykę miałam w genach, ale rysowanie i malowanie to było coś, co mnie odprężało. Za to mój brat nie umiał ani malować, ani śpiewać, ani grać na gitarze. Dlatego właśnie zaciągnął się do wojska, tam przynajmniej mógł się wykazać. Mój czas relaksu nie był długi, bo zaraz znów napatoczył się Ten, Którego Imię Nie Wolno Wymawiać. Wziął krzesło, usiadł naprzeciwko mnie i przyglądał się mi z głupkowatym uśmiechem.

-Zrób zdjęcie starczy na dłużej. –Spojrzałam na niego wystawiając mu język.

-Załóż gitarkę.- Rozkazał z uśmiechem na ustach, na co zrobiłam krótkie „PSS". – No weź, każdy pracownik musiał mieć na sobie wesołą gitarkę, nawet żona Teda.

-Ona tu pracowała?!- Zapytałam, bo w sumie mnie zaciekawił.

-No, pewnie! Poznali się tutaj.

-To nie będzie fair.- Pokręciłam głową.- Ja cie nie widziałam w gitarce.

-Daj spokój, dobrze wiemy, że jeśli z naszej dwójki koleś będzie kazał założyć gitarkę to będę to ja!- Rozłożył ręce. – No to jak Tomys, przejdziesz przez inicjacje.- Brzmiało to jak wyzwanie.

Cholera jasna, przecież ja kocham wyzwania! Zacisnęłam usta w wąską linie i kiwnęłam głową. Clifford ze szczęścia klasnął w dłonie i zaraz zniknął w pokoju dla personelu. Przyniósł ze sobą gąbkowy kostium gitary. Zabrałam od niego kostium i poszłam go ubrać. Śmierdział, mógłby go ktoś uprać. Gdy wyszłam do chłopaka oślepił mnie błysk. Ten kretyn zrobił mi zdjęcie!

-Mike!!!

-Sama powiedziałaś bym zrobił zdjęcie to starczy mi na dłużej.- Zaczął się śmiać a jak głupia zaczęłam wokół niego skakać by zabrać mu telefon, oczywiście jest dużo wyższy ode mnie i ni jak mi się nie udało.

-Clifford usuń to!- Rozkazałam i jak pięcioletnie dziecko tupnęłam nogą.

-Nie, a jak będziesz na mnie nie miła pokaże to wszystkim, albo wstawię na twittera.- Zagroził i sobie poszedł.

-Mike! Nienawidzę cię!- Krzyknęłam za nim.


Więc jednak cuda się zdarzają! Dwa rozdziały w jedne dzień! Jak wam się podoba?

Pamiętajcie gwiazdki i komentarze motywują do dalszego pisania, patrzcie jak mnie dziś zmotywowaliście!

I don't like good girls || Michael Clifford Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz