Udało mi się podpisać umowę z Tedem! Byłam tak szczęśliwa, że ze sklepu wyszłam tanecznym krokiem. Miałam fajną pracę, spoko szefa i wariata za współpracownika! Nie znałam jeszcze dobrze Sydney, więc ruszyłam prosto do akademika. Po drodze wstąpiłam do sklepu i kupiłam dużo słodyczy, dwie kawy na wynos i kolorowe magazyny, miałam nadzieje, że zrewanżuje te południe Trish. Byłam już niedaleko, kiedy usłyszałam, że ktoś mnie woła. Za mną biegł Clifford.
-Szybko chodzisz.- Powiedział opierając się o kolana.- O dzięki!- Wziął jedną kawę.
-Ej to jestem moje!- Powiedziałam zabierając mu kawę.
-Po, co ci dwie? To ewidentnie widać, że drugą kupiłaś dla mnie.- Błysnął zębami., pokręciłam tylko głową.
-Nie druga jest dla Trish.- Ruszyłam dalej nie czekając na niego, zaraz szedł koło mnie.
-Kto to jest Trish?- Zapytał, choć nie sądzę by go to obchodziło.
-Moja współlokatorka, przyjechała dzisiaj- Odpowiedziałam krótko, niebiesko włosy objął mnie ramieniem i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Też cie widziała nago?- Zapytał, uderzyłam go w ramię i ściągnęłam jego rękę ze mnie.
-Proszę cię, przestań o tym mówić, to był pierwszy i ostatni raz, kiedy widziałeś mnie nago.- Jęknęłam, czułam się niemal upokorzona.
Szliśmy dalej do akademika, przez większość drogi dokuczał mi, papugował, zachowywał się jak pięciolatek, tyle, że upośledzony. Miałam go już naprawdę dość, na niedomiar złego będę go widywać po zajęciach w pracy, proszę niech mi ktoś strzeli w łeb! Odprowadził mnie pod same drzwi. Weszłam do pokoju, Trish malowała paznokcie, na mój widok uśmiechnęła się.
-I jak w pracy?- Zapytała dmuchając na swoje paznokcie.
-Praca jest świetna, do towarzystwa mam pewne uwagi.- Westchnęłam.
Zostawiłam kawę na biurku i resztę zakupów, usiadłam zmęczona na łóżku, Trish już całkiem się zadomowiła. Po przyklejała różne śmieszne, motywujące naklejki. Ciężarki i skakanka miały już swoje miejsce, widać, że Trish lubi dbać o siebie. Nad jej łóżkiem wisiały plakaty: Muse, Coldplay i The 1975.
-Przystojne towarzystwo?- Zapytała.
-Naprawdę lubisz The 1975? - Od razu zmieniłam temat.
Współlokatorka przymrużyła oczy i uśmiechnęła się szeroko.
-Przystojne.- Odpowiedziała sobie sama.
-Lubisz.- Ja też to zrobiłam.
-Dobra nie męczę cię dziś o to, jutro też mamy dzień.- Wzruszyła ramionami.- A ty, jakie zespoły lubisz?
-Hmmm.- Zastanowiłam się chwile.- Najbardziej lubię The Neighbourhood, Bastille, The Kooks i potajemnie do szaleństwa kocham się w Edzie Sheeranie.- Uśmiechnęłam się.
Po późna w nocy gadałyśmy o różnych bzdurach, poznawałyśmy siebie nawzajem, naprawdę polubiłam Trish, ma podobne poczucie humoru do mojego, nienawidzi matmy, ma szóstkę rodzeństwa, ja nie mogłam przeżyć z moją debilną trójką, naprawdę ją podziwiam. Poszłyśmy się kąpać, tym razem nikt mnie nie zaskoczył w łazience. Byłam już prawie w ramionach Morfeusza, gdy dostałam SMS.
Numer nieznany: Dzisiaj wybaczę ci, że zabrałaś mi kawę. Na jutro poproszę waniliową ;*
Ja: Mike?
Numer nieznany: Komuś jeszcze odebrałaś kawę? Jesteś złą osobą ;<
Ja: Spadaj Mike, chce spać.
Clifford: Jesteś najpiękniejszą, najfajniejszą dziewczyna, jaką w życiu spotkałem.
Ja: Chcesz się tylko ze mną przespać -.-
Clifford: I dodatkowo, jaka mądra <3
Ja: Goń się, świrusie.
Clifford: Nie mogę uwierzyć, że nazwałaś mnie świrusem! Naprawdę zraniłaś mnie w tej chwili.
Ja: Idę spać, tobie to też radze, Mike. Nie pisz już do mnie!
_____
Pierwszy tydzień w nowej szkole był cudowny, nareszcie uczyłam sie tego, czego chciałam. Na wykłady chodziłam z uśmiechem na twarzy, ale zapewniali mnie, że szybko mi przejdzie. Poznałam mnóstwo fantastycznych osób, Trish w ciągu tygodnia stała się moją najlepszą przyjaciółką, rozmawiałyśmy o wszystkim. Moją kulą u nogi był jedynie Clifford, chociaż ostatnio mniej się do mnie odzywa, może się mu już znudziłam? Ta! Tyle wygrać. W sobotę miałam wolne, chodziłyśmy z Trish po sklepach, szukając jakiś ubrań na dzisiejszą imprezę, miała się odbywać w jakimś bractwie, nawet nie pamiętam jak ono się nazywało. Ostatecznie kupiłam czarny top i czarną rozkloszowaną spódnice ze skóry. Dobierze się jeszcze jakieś błyskotki i będzie jak znalazł. Trish kupiła sobie natomiast ciemnozieloną, doskonale przywierającą do jej ciała sukienkę, sięgała jej do połowy ud. Wróciłyśmy do akademika i zaczęłyśmy się szykować. Zawsze robiłam sobie ten sam makijaż, ale przyjaciółka uparła się, że dzisiaj to ona mi go zrobi. Gdy spojrzałam do lustra byłam oszołomiona efektem. Zrobiła mi make-up typu smoke eyes. Wyglądałam świetnie! Rozpuściłam włosy, które układały się w długie fale. Ruszyłyśmy by podbić imprezę. Gdy dotarłyśmy na miejsce grała głośna muzyka, typowa klubowa muzyka, nigdy nie byłam jej zwolenniczką. W środku bractwa było duszno i wszędzie było czuć alkohol, w kuchni podłoga kleiła się od rozlanego piwa. Podszedł do mnie chłopak i dał mi piwo, wypiłam je jednym duszkiem.
-Chodź tańczyć.- Złapałam chłopaka za rękę i pociągnęłam w stronę parkietu.
Spojrzał na mnie zaskoczony, ale poszedł ze mną. W tłumie każdy o każdego się pocierał, dałam się ponieść muzyce i zapomniałam o całym świecie. Chłopak, który tańczył ze mną był przystojny i to jak. Miał blond włosy a jego grzywka nieznała grawitacji, była uniesiona do góry. W wardze miał kolczyka, wydaje mi się, że bez wyglądałby lepiej. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech.
-Jestem Kat. -Przybliżyłam się do niego.
-Luke.- Odpowiedział kładąc dłonie na mojej tali.
Nagle w tłumie zauważyłam niebieskie włosy. Mike tańczył z niską mulatka, była piękna, nie można było się o to spierać. On mnie też zauważył i uśmiechnął się wyzywająco. Nie wiem, dlaczego, ale doprowadził mnie tym do szału. Zaczęłam odważniej ocierać się o Luka, Clifford to samo zrobił ze swoją partnerką. Rywalizowaliśmy ze sobą o to, kto dalej się posunie do tego stopnia, że w końcu obściskiwałam się z blondynem na środku parkietu. Boże, a to był dopiero początek.
_________________________________________________________
Przepraszam, że tyle czekaliście, ale miałam sporo na głowie, codziennie coś, na szczęście już spokój. Wiem, że trochę nudnawy rozdział, ale mam nadzieje, że wam się podobał. Pamiętajcie, że komentowanie i vote motywuje do dalszego pisania;)