*rozdział 3*

386 18 13
                                    

pov: Aurora

W końcu było zakończenie roku i w końcu nadeszła pora na wyjazd do Berlina. Z racji tego, że jechaliśmy tam samochodem, czekało mnie około sześć godzin udręki z liliputem. Miejmy nadzieję, że nie zgłupieje przez niego do końca.

Przez pierwszą godzinę zajmował się graniem na telefonie w jakieś strzelanki, więc miałam spokój i mogłam skupić się na pisaniu. Jeszcze nie powiedziałam tego w prost, ale bardzo często zdarza mi się pisać wiersze o tak naprawdę wszystkim. Począwszy od bardziej do mniej życiowych spraw.

Do niedawna zastanawiałam się czy nie opublikować własnego tomiku, bo na swoim koncie mam już naprawdę dużo napisanych wierszy. Jednak ostatecznie uznałam, że nie są one dość dobre i nie będzie chętnych do czytania.

Pisanie jadąc nie należało do najłatwiejszych zadań, bo co chwilę na drodze była jakaś dziura, którą tata nie był w stanie wyminąć. Poza tym tworzenie czegokolwiek w obecności liliputa było wręcz niemożliwe.

Kiedy zastanawiałam się nad jednym z tytułów, co zawsze jest bardzo ważne ale i jednocześnie trudne, nagle poczułam lekkie uderzenie w rękę. Gdy spojrzałam na rzuconą przez niego rzecz okazało się, że to papierek od czekolady.

- Nudzi ci się? - zapytałam zamykając notes, w którym miałam i teksty i rysunki, a następnie wsadziłam go do swojej torby podręcznej.

- Tak - powiedział przyglądając się moim czynnościom - Czego słuchasz? - zapytał przenosząc wzrok na słuchawki, które miałam ubrane.

- A jak myślisz?

- Pekin Motel.

- Co kurwa? - zapytałam ze śmiechem. Niestety zrobiłam to na tyle głośno, że usłyszeli to również rodzice siedzący z przodku.

- Aura, słownictwo. - upomniała mnie mama dla zasady, a następnie powróciła do rozmowy z tatą.

- Okej, ale to jest Tokio Hotel, więc nie wymyślaj jakichś niestworzonych nazw.

- Dobra i tak na jedno wychodzi. To tak jakbym powiedział Hotel w Tokio. To-sa-mo. - przegłoskował mi.

- Chyba tylko dla ciebie - Przewróciłam oczami. - Ja ci Snoop Catta nie wyzywam.

- Ej no, przestań. Snoop Dogg to ikona.

- Tokio Hotel też.

- Ale oni nie są tak znani.

- Ty mi tu nie mów takich rzeczy, bo sam Snoop Dogga poznałeś na tik toku.

- Ty Hotel w Tokio też.

- Nie przekręcaj, a edity o nich są więcej warte. Aż idę sobie pooglądać.

- A idź, przynajmniej nie będziesz mi wyzywać idoli. - rzekł, na co prychnęłam w odpowiedzi.

Chyba nawet nie muszę mówić kto tu kogo wyzywa.

Tak jak powiedziałam, tak też zrobiłam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i po włączeniu go od razu weszłam na tiktoka, a potem w ulubione filmy, gdzie już na starcie pojawił się Tom.

Przeszłam przez naprawdę wiele editów i każdy z nich był tak cudowny, że aż musiałam oglądnąć go drugi raz a nawet trzeci.

No, ale wyobraźcie sobie tylko jakie to musi być uczucie spotkać Kaulitza i nawet cały zespół w czasach ich młodości. Zazdroszczę osobom, które miały okazję ich wtedy poznać.

***

Na moje nieszczęście, kiedy przejeżdżaliśmy obok Lipska, zasnęłam. Wiem, że mało prawdopodobne było, że zobaczę dom bliźniaków z daleka. Jednak wiecie, samo to uczucie przejeżdżania obok byłoby fajne.

Right person, wrong time || Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz