pov: Aurora
Nie wiedziałam, gdzie więcej mogę się podziać, więc uznałam że udam się do restauracji. Bo to, że nocuje u Kaulitzów to nie znaczy, że będę z nimi siedzieć.
Boże, co się ze mną dzieje? Wiele osób chciałoby być teraz na miejscu, a ja tak po prostu stwierdzam, że wolę pobyć sama. Po takim zastanowieniu zawróciłam drogę i zamiast na parter na jedzenie, poszłam schodami na górę do pokoju.
Będąc centralnie przed drzwiami nie wiedziałam, czy pukać czy wbijać jak do siebie. Ostatecznie powoli otworzyłam drzwi. Już na starcie usłyszałam głośne śmiechy. Głosów było więcej, więc nie należały one tylko do braci. Chciałam jak najdyskretniej wejść do pomieszczenia, ale mi się to nie udało, bo Bill od razu mnie wypatrzył.
- O wróciłaś - powiedział z radością, wstając i podchodząc do mnie - Poznajcie proszę Aurorę. - dodał stając obok mnie i od razu ciągnąc do reszty.
Mówiąc "reszty" mam na myśli Toma siedzącego na fotelu oraz George'a i Gustava na kanapie. Cała trójka się mi przyglądała i mimo, że z Kaulitzem już się widziałam to miałam wrażenie, że jego wzrok był z nich wszystkich najintensywniejszy.
- Miło poznać. - powiedział Georg, a kolega G mu przytaknął.
- Was też. - odparłam z uśmiechem, a następnie usiadłam na kanapie koło chłopaków. Zaś Bill usadowił się tam, gdzie siedział przed chwilą, czyli na takiej a'la pufie.
Wyobrażacie sobie siedzieć z całym zespołem w jednym pokoju i rozmawiać? Ja też nie, a jednak było mi to dane. Aż z wrażenia przeszła po mnie fala stresu. Tylko żebym nie powiedziała coś nie tak.
- To gdzie byłaś? - zapytał młodszy Kaulitz.
- U znajomej.
- A to spoko. Tak nagle wyszłaś, że myślałem że już nie wrócisz.
- Za bardzo nie miałabym się gdzie podziać. - odparłam i przeniosłam wzrok z mojego dotychczasowego rozmówcy Billa, na osobę siedzącą centralnie przede mną.
Tom musiał usiąść akurat na przeciwko. Czy on sobie nie zdaje sprawy z tego jak bardzo niezręcznie jest, gdy ktoś się na ciebie gapi? Bo mi się wydaje, że tak.
Po dosłownie sekundzie utrzymywania kontaktu wzrokowego, zaczęłam rozglądać się po pokoju, byleby nie patrzeć na chłopaka.
Szczerze mówiąc jak na to, że mieszkają tu sami chłopi to mają czysto. Ale pewnie to zasługa pań pokojowych.
- Nie no, dobrze że jesteś.
- A u was co tam? - zapytałam, aby odwrócić uwagę od swojej osoby. Im mniej będę o sobie mówić tym lepiej.
- Właśnie gadaliśmy o nowej piosence. - odparł Georg, więc na niego spojrzałam.
- O naprawdę? To bardzo fajnie.
- Jest w trakcie dopracowywania. - dodał Bill.
- A jak się nazywa?
- Reden. - tym razem odezwał się Tom.
- Ciekawe. A o czym ma być? - zapytałam, a dredziasty na moje pytanie się uśmiechał.
Bardzo ciekawe czemu zaśmiał się akurat jak o to zapytałam. W sumie szkoda, że nie wie, że wiem o czym ona jest.
- Jak ją wypuścimy to się dowiesz. - powiedział Geo.
- A jak nie wypuście? Wydaje mi się, że nie wszystkie piosenki które piszecie idą na światło dzienne.
CZYTASZ
Right person, wrong time || Tom Kaulitz
FanfictionChęć poznania kogoś jest bardzo mocna i dla niektórych również bolesna. Ale co gdyby podróże w czasie istniały naprawdę?