*rozdział 7*

381 16 17
                                    

pov: Tom

Czekałem na Billa aż wróci z zakupów, na które sam go wysłałem. Miał na szybko kupić coś do jedzenia i w sumie wrócił prędzej niż podejrzewałem. Jednak zamiast zakupów przyprowadził ze sobą tą dziewczynę, którą już wcześniej miałem okazję zobaczyć.

Siedziałem w niedużym salonie apartamentu hotelowego, kiedy nagle weszli. Od razu spojrzałem w ich stronę i wtedy ujrzałem mojego bliźniaka i osobę którą wcześniej poobijałem, ale nie celowo przecież.

- A wy tu co? - odezwałem się jako pierwszy ciągle śledząc wzrokiem ich poczynania.

Z racji tego, że Bill jest wysoki, przy niej wydawał się jeszcze wyższy.

- Mamy gościa. - powiedział brat przystają przy mnie, więc dziewczyna postąpiła tak jak on.

- Tyle to widzę, ale miałeś iść po zakupy a nie po dziewczynę.

- Wiem, ale miałem ważniejsze zajęcie. A do sklepu zaraz wrócę.

- Czyli wcześniej jednak szłaś do Billa, a nie pomyliłaś pokoje? - zapytałem patrząc na nią. Teraz miałem okazję lepiej jej się przyjrzeć, bo wcześniej na korytarzu zbyt szybko odeszła.

Włosy miała rozpuszczone, brązowe i sięgające mniej więcej do połowy ramion. Prócz tego pełne usta, ładne brwi i oczy, na których najbardziej zawiesiłem swój wzrok. Duże, piękne oczy o kolorze tak naprawdę mieszanym. Mimo, że trochę uciekała wzrokiem to starałem się jak najlepiej wychwycić każdy ich kolor.

Ogółem mega ładna. Brałbym.

Ubrana była całkiem spoko jak na moje gusta, ale miała ze sobą dwie torebki. Chociaż ja tam się nie znam nie kobiecej modzie, bo chodzę własnymi ścieżkami w zakresie stylizacji.

Ale jakby się jak trochę zastanowić to wsumie to nie prawda, bo jak dziewczyna jest skromniej ubrana to lubię zawiesić oko.

- Pomyliłam, a Billa poznałam dopiero przed chwilą.

- A tak w ogóle to Aura u nas przenocuje. - powiedział chłopak, ale początkowo skupiłem się na tej mniej ważnej części zdania.

Czyli na imię jej Aura, ale zgaduje że jej pełne imię to Aurora (co za big brain).

- Poznałeś ją przed chwilą, a już chcesz przenocowywać? No, no nie znałem cię od tej strony bracie. - zaśmiałem się.

Bill mógł się pochwalić, że zamierza sprowadzić kogoś to bym się przygotował. To znaczy, jego bym przygotował.

- Weź przestań - Chłopak przewrócił oczami - Wszyscy wiemy, że to nie tak. A tak w ogóle to was sobie nie przedstawiłem. Aura poznaj proszę Toma, Tom to Aurora. - powiedział wskazując na nas podczas mówienia.

Widzicie? Zgadłem jej pełne imię.

- No wiem. - powiedziała.

No kurwa, oczywiście że wszyscy wiedzą kim jestem. Jednak mimo wszystko miło mi się zrobiło gdy to powiedziała. Aż z radości lekko poszerzyłem swój uśmiech.

- Też wiem, bo już wcześniej wspomniałeś. - odparłem.

- Aha, no i dobra. To chodź, od razu pokaże ci gdzie będziesz spała. - odezwał się do dziewczyny.

- A gdzie będzie spała? - zapytałem.

Przypominam, że w naszej sypialni są tylko dwa oddzielne łóżka i nie ma tam miejsca na kolejną osobę. Chyba że będzie ona z kimś spała.

- W moim łóżku, ja sobie pójdę na kanapę.

- A w ten sposób. - powiedziałem.

Myślicie, że jest to dobry moment aby ją przeprosić? Tak sobie zdałem sprawę, że jeszcze tego nie zrobiłem, a chyba by pasowało, co nie?

Right person, wrong time || Tom Kaulitz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz