pov: Aurora
Spojrzałam na dzieci przed siebie, ale i tak poczułam na sobie wzrok Toma. Miałam dość, że się tak gapi, więc odwróciłam się do niego plecami i wypierdoliłam lód do kosza.
- Ej no, nie marnuj moich pieniędzy. - rzekł, a ja odwróciłam się w jego stronę.
- To się zachowuj normalnie.
- Normalnie nie znaczy lepiej.
- W tym przypadku znaczy - powiedziałam, a między nami na chwilę nastąpiła cisza. Było bardzo niezręcznie, a ten nie gadał o czym chciał pogadać, więc ja się odezwałam - Skąd wiedziałeś gdzie jestem?
- A no właśnie miałem ci powiedzieć.
- O czym? - dopytałam.
- Mam twoją lokalizację. - powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Co? - zapytałam myśląc, że to żart.
- No. Mój stary telefon był połączony z nowym i zapomniałem wyłączyć w nim lokalizacji.
- Jesteś pierdolnięty. - powiedziałam nagle wstając. Jak o takich rzeczach informuje mnie dopiero teraz to coś jest z nim nie tak. Wsadziłam rękę do kieszeni, wyciągając z niej telefon i od razu mu go podałam.
- Nie histeryzuj tyle. Nic się przecież nie stało. - odparł nie zabierając ode mnie urządzenia. Już miałam sobie odejść, ale nagle chwycił mnie za nadgarstek - Poczekaj.
- Co? - zapytałam patrząc na niego. Pociągnął mnie ku sobie, abym usiadła, więc tak też zrobiłam.
- Przynajmiej jakby ktoś miał cię porwać, to wiedziałbym gdzie jesteś.
- Po chuj ktoś miałby mnie porywać? - zapytałam, bo to brzmiało jakby coś sugerował.
- W sumie to nie wiem. No w każdym razie nie powinnaś się denerwować z tego powodu.
- No dobra. - westchęłam, spowrotem wsadzając telefon do kieszeni. I tak nie marzyło mi się go oddawać, bo jest mi bardzo przydatny. - A o czym chciałeś pogadać? - zapytałam, bo chyba bym się na niego nie doczekała.
- Spójrz na mnie. - powiedział, więc podniosłam na niego swój wzrok. Czemu co chuja słucham jego "rozkazów"? - A teraz powiedz. Podobam ci się?
- Co?
- Ale tak szczerze. - odparł, a ja strasznie speszyłam się jego pytaniem. Miałam ochotę odwrócić wzrok, ale nie mogłam dać po sobie poznać, że jakikolwiek mnie to ruszyło. Ale czyżby Bill mu coś powiedział, a może Lara albo ta dziewczynka? Chociaż ona nie miała za bardzo jak.
- Nie. - powiedziałam najbardziej przekonująco jak tylko potrafiłam, po czym odwróciłam głowę przed siebie.
- Kłamiesz. - stwierdził od razu.
- To po co pytasz jak jesteś taki pewny?
- Chciałem sprawdzić czy jesteś ze mną szczera, bo ja jestem zawsze.
- A skąd pewność, że kłamie?
- Widzę to w twoich oczach, a one mówią wszystko. - odparł. Ciekawe kto mu nagadał takich mądrości, bo sam na pewno by tego nie wymyślił. - Czemu nie chcesz tego przyznać?
- Przecież ty byś to od razu obrócił w brudny żart. - powiedziałam znowu na niego spoglądając. Jemu się nawet nie śniło, żeby choć na chwilę przestawać na mnie patrzeć.
- No cóż, taki już jestem i... nie zmienię tego. Ale nie bierz wszystkiego do siebie. Czasem powiem coś z automatu, a czasem bo naprawdę tak myślę.
![](https://img.wattpad.com/cover/358608423-288-k92931.jpg)
CZYTASZ
Right person, wrong time || Tom Kaulitz
FanfictionChęć poznania kogoś jest bardzo mocna i dla niektórych również bolesna. Ale co gdyby podróże w czasie istniały naprawdę?