7. Zaatakuj mnie

275 9 9
                                    

Rozdział siódmy
Zaatakuj mnie

*

Wolność

Człowiek doceni gdy ją straci. Harry nigdy nie był do końca wolny. Najpierw Dursleyowie potem Dumbledore... Czy w ogóle jakikolwiek człowiek był wolny w dziejach ludzkości?

Jeżeli nie, to Harry stanie się tym pierwszym. Pierwszym, który stanie się początkiem wolności świata. Nikt mu w tym nie przeszkodzi... Ani Dumbledore ani Voldemort.

Droga będzie długa... Jednak warta tego co nastanie na jej końcu

- Pora wracać do dormitorium - rzekł Harry, na co Ron zapytał zaskoczony

- Nie chcesz o nic więcej zapytać? Myślałem, że więcej będziesz chciał wiedzieć

- Na wszystko przyjdzie pora - uśmiechnął się Harry - Najważniejsze że jesteście ze mną reszta przyjdzie sama

Hermiona pokiwała głową

- Zobaczmy jak to się potoczy w najbliższych dniach... Może zmienisz zdanie - szepnęła z nadzieją w głosie, na co Harry podniósł jedną brew

- Liczysz na to

- Oczywiście

Harry pokręcił głową z lekkim uśmiechem, idąc w stronę ruchomych schodów. Ron i Hermiona ruszyli tuż za nim.

Hogwart był już pogrążony we śnie. Gdy wędrowali korytarzami i schodami, wszyscy zaklęci w obrazach już smacznie spali oparci o ramę dzieła. Harry'emu to jak najbardziej pasowało. Miał dość tych nieprzychylnych spojrzeń z każdej strony, wiedział również że to dopiero początek. Dopiero wejdzie na języki ludzi...

Dotarli do długiego ciemnego korytarza prowadzącego do dormitorium Gryfonów.

- Lumos - szepnęła Hermiona, koniec różdżki, którą trzymała zalśnił blaskiem

- Zgaś to! - jeden z pobliskich obrazów z namalowanym starym czarodziejem wzdrygnął się i zasłonił oczy - Jest noc!

- Przepraszam - szepnęła Hermiona idąc dalej za Ronem i Harrym cały czas oświetlając okolice

- Co się w ogóle stało z tą pierwszoroczną z pociągu? - zapytał nagle Harry, zerkając za siebie na Rona

Ron westchnął zakłopotany

- Nic. Opatrzyli ją i tyle i... Nie chciałem zawiadamiać McGonagall naprawdę... ale zaczęła opowiadać, że ją zaatakowałeś, to kazałem jej siedzieć cicho, póki nauczyciele nie zdecydują co... Co z tobą zrobić... Przepraszam...

Harry pokiwał głową, widząc już w oddali obraz Grubej Damy. Wiedział, że to Ron dał znać, bo w końcu Świstświnka znikła

- Nie ma sprawy - szepnął Harry - Byłem niepoważny rzucając się na was. Wiem, że muszę się opanować... Dobrze zrobiłeś

- Wiemy, że zakazali jej rozpowiadać co się działo w pociągu - szepnęła Hermiona

- Do jakiego domu dołączyła?

- Slitherin...

Harry prychnął słysząc to

- Czyli cała szkoła będzie wiedzieć - odwrócił się z kwaśnym uśmiechem, na co odwzajemnili go nieśmiało

- Też tak myślimy...

- No trudno... Co było, to było i muszę patrzeć naprzód... - Harry przygryzł wargi czując nadchodzące kłopoty od strony Slitherin. Będą mu wypominać ten atak do końca szkoły... Zwłaszcza Malfoy.

Przekleństwo WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz