9. Informacje

170 10 5
                                    

Rozdział dziewiąty
Informacje

*

- Tak to jedno wielkie kłamstwo. Dumbledora kłamstwo

Cho stojąca przed Harrym, wyglądała jakby miała się jednocześnie rozpłakać i dać Harry'emu w twarz.

Ludzie naokoło wchłaniali słowa Harry'ego, który z pełną świadomością brnął dalej

- To jak zmarł Cedrik? Dlaczego w ogóle zmarł? To wasza wina??

- To był wypadek... - Harry zawiesił się na chwilę, myśląc nad odpowiednią odpowiedzią - Cedrika zabiła... Zabiła niewiedza...

- Niewiedza? Jaka niewiedza??

- Niewiedza o planie Dumbledora. W labiryncie był pewien niebezpieczny... Niebezpieczny moment, w który nieopatrznie wszedł - sam nie wiedział, co gada. Mówił akurat to, co mu na ślinę padło co było po prostu głupie. Poczuł też stres kłamiąc w tak ważnej sprawie jednak cały czas brnął dalej - Niestety labirynt pochłonął Cedrika... A ja wciąż wykonywałem polecenia Dumbledora... Skłamałem o powrocie Czarnego pana... Na szczęście nie wszyscy uwierzyli...

- Jaki niebezpieczny moment?

- Nie wiem... Dumbledore nie powiedział mi...

- Dlaczego Dumbledore to zrobił?

Chwila ciszy. Harry rozejrzał się po otoczeniu. Doszło więcej uczniów i każdy z ciekawością wpatrywał się w Harry'ego, niecierpliwie czekając co powie.

- Nie wiem... - rzekł w końcu Harry w głuchej ciszy - Moze chodzi o to, co pisali w proroku albo i nie... To Dumbledore za nim nie nadążasz. Jednak musisz wiedzieć - mówił bezpośrednio do Cho, ale w nadziei, że obecni uczniowie też to łykną - Że Dumbledore nie jest godny zaufania.

- Jak to?

- Jeszcze nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć... Ale to wiem. Nie można mu ufać!

Cho jak i reszta zgromadzenia zamarła z niedowierzaniem na twarzy. Ciekawiło Harry'ego co myślą, czy może już przestali ufać Dumbledorowi. Fajnie by było, jednak wiedział, że było to naprawdę mało prawdopodobne. Musi mieć dowody, niepowtarzalne dowody... Znajdzie je. Wie, po prostu czuje, że Dumbledore ma sekrety... Jak każdy...

- Nie wiem Harry... Od kiedy trafiłeś do Hogwartu trzymasz się Dumbledora, a teraz takie rzeczy mówisz na niego... Nie rozumiem tego...

Inni również mieli miny, że coś im tutaj nie pasuje.

- Kiedyś zrozumiesz - powiedział tylko, nie wiedząc, co ma odpowiedzieć - Każdy zrozumie - dodał

I to była chwila gdy Harry poczuł, aby zostawić społeczność ze swoimi przemyśleniami. Obszedł Cho i ruszył do dormitorium. Kilkanaście par oczu odprowadziło go, jednak czuł swego rodzaju satysfakcje.

W końcu stanął przed Grubą Dama

- Hasło?

- Mimbulus mimbletonia

Obraz ruszył się, ukazując wejście do wieży. Pokój wspólny wypełniony był po brzegi uczniami, ale Harry szukał tylko dwóch osób. W końcu ich znalazł siedzących przy kominku i rozmawiających między sobą. Nim jednak w ogóle do nich ruszył, drogę zatarasowali mu bliźniacy Wesley. Chwycili Harry'ego i pociągnęli w najdalszy kąt pokoju

- Harry nie spodziewałem się tego po tobie - rzekł Fred z napięciem w głosie

- Tak... Wspaniały Harry Potter takie coś robi... - zgodził się George

Przekleństwo WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz