Rozdział
dwudziesty drugi
Oczekiwanie*
Do końca poniedziałku Draco przesiedział w pokoju. Miał nadzieję, że Zabini usprawiedliwi go również u innych profesów, bo nie miał najmniejszej ochoty siedzieć w klasie. Siedzieć i patrzeć na innych
Potter na 8 dni gdzieś się zaszył i Draco nie wiedział, teraz co ma ze sobą zrobić. Ma jak dawniej chodzić na zajęcia i przesiadywać z innymi Ślizgonami? Nie wie, czy umie, nie wie, czy potrafi wrócić do dawnego życia...
Dawne życie
Jakoś inaczej teraz na to patrzył, inaczej też patrzył na przyjaciół i wrogów. Kto teraz jest jego przyjacielem i wrogiem?
Kogo może tak nazwać?
Potter przyjaciel? Nie, on jest czymś innym... Czymś więcej albo i mniej, czymś na krawędzi, czymś, co jeszcze nie potrafił dokładnie zdefiniować.
Kto jest wrogiem? Dumbledore? Od zawsze go nie lubił, ale nigdy nie myślał o nim jak o wrogu. Potter zmienił to postrzeżenie.
Prawdziwym wrogiem był Czarny Pan i przyłączył się do Pottera, żeby uwolnić rodzinę od jego wpływów. Tak na początku myślał, ale teraz, to co więcej... Coś więcej jest w tym wszystkim.
- Co tak leżysz?
Z myśli wyrwał go głos. Spojrzał na Zabiniego stojącego w drzwiach z niesmaczną miną
- Myślę... - mruknął Draco odwracając wzrok z powrotem na sufit
- Tutaj?
- A gdzie niby?
- No wiesz, myślałem, że piesek poleci do swojego pana
- Mów, o co ci chodzi
- Potter w bibliotece teraz siedzi
Draco z zainteresowaniem spojrzał na Zabiniego
- Co tam robi?
- Skąd mogę wiedzieć? - warknął - Pewnie czyta książki, po to jest biblioteka, nie wiesz?
Szuka informacji. Ciekawe czy znalazł i o ile znalazł to co?
Zabini podniósł jedną brew i z założonymi rękoma oparł się o ścianę
- Leć do niego - machnął głową w stronę drzwi
Draco przez krótką chwilę chciał to zrobić, nawet lekko się podniósł, ale po chwili wrócił do dawnej pozycji
- Nie - powiedział chłodno
- No nareszcie! - zawołał chłodno Zabini - Juz myślałem, żeby kupić ci obrożę. Zachowuj się jak Ślizgon!
Draco spojrzał w kominek i na ten leniwy płomień. Był świadom, że inni mają go za głupka, bo lata za Potterem jak ćma do ognia, ale... No właśnie, ale... Robi to, bo chce mieć dobry widok na to co wydarzy się w przyszłości. Chce być u boku Pottera, a nie gdzieś z boku
Nie obchodziło go co myślą inni, bo wie, że nadejdzie ta chwila gdy Potter zamknie wszystkim usta.
- Jeżeli to wszystko to wyjdź i zostaw mnie samego - szepnął Draco
- Snape pytał o ciebie - rzekł Zabini nie zwracając uwagi na słowa Draco
- No i co?
- Jest zaniepokojony twoim zachowaniem
- Nie jego sprawa
- Ciekawe czy powiesz mu to wprost
Draco trochę nieprzytomnie zerknął na Zabiniego
CZYTASZ
Przekleństwo Wolności
FanfictionRozpoczął się piąty rok nauki w Hogwarcie. Harry Potter tkwił przez całe wakacje u wujostwa bez jakiegokolwiek znaku od magicznego świata czy nawet przyjaciół. Pojął wtedy że Albus Dumbledore trzymał go w niewidzialnych kajdanach i zapragnął raz na...