Rozdział
dwudziesty czwarty
Punkt zwrotny*
Historia Xaviera wydawała się wiarygodna i miał jak najbardziej motywy, żeby namieszać w życiu Dumbledora.
Niestety Draco nie wiedział, czy może go wprowadzić w plan.
Także do poniedziałku oboje nabrali wody w usta, czekając na Pottera.
I nie tylko oni... Snape także zamilkł, ale za to wszędzie pełno go było... Gdzie był Draco, tam po krótkiej chwili mógł także spodziewać się i ogromnego nietoperza... Może miał nadzieję, że przez przypadek wyjawi komuś prawdę i dzięki temu dowie się co nieco?
Musiał to znosić w trakcie szukając zdrajcy w gronie Ślizgonów. Niestety nie wiedział nawet czego się chwycić, żeby w ogóle choć trochę go naprowadziło do właściwej osoby
Także przez nadchodzące dni chodził od Ślizgona do Ślizgona pytając o jakieś głupoty, w tym samym czasie mając na karku Snapa. Nie mógł wprost zapytać innych "to ty mnie śledzisz?"
Pansy i Zabini stali się bezużyteczni, bo oboje obrazili się na Draco. Jeżeli to oni zdradzili, to zapłacą za to, ale uważał, że by było to zbyt oczywiste no i wątpił, żeby oni akurat go wtedy śledzili
Natomiast Dafne wydawała się podejrzliwa. Ponownie pytała i to kilka razy czy może pomóc Draco i oczywiście Potterowi
Jej uporczywość zaczęła być zbyt nachalna i albo ma ku temu własny cel, albo ktoś jej kazał być blisko nich.
Nie chciał, póki co jej oskarżać, ale postanowił mieć na nią oko
Oczywiście mógł to być ktoś z innego domu, ale z drugiej strony dany dom powiadomiłby swojego opiekuna, a nie Snapa. Dlatego uważał, że to jakiś Ślizgon
Mógł się mylić... Wiadomo
Ale czuł, że akurat w tym się mnie mylił
*
I tak czas minął do poniedziałku
Tak bardzo oczekiwanego dnia. Wręcz śnił o nim w taki dziwny sposób, że widział kalendarz i Dumbledora który owy kalendarz palił niczym pochodnie
Siedząc w salonie Ślizgonów otoczony przez innych uczniów, do Draco podeszła jakaś pierwszoroczna uczennica
- Proszę to dla ciebie... - wyciągnęła dłoń z listem
- Dzięki. - zabrał pergamin - Możesz iść
Był pewny, że to znowu Snape, ale gdy go otworzył i ujrzał wiadomość serce zabiło mu dwa razy szybciej
Czekam za tobą przy chatce.
PotterBez chwili wahania Draco poderwał się z miejsca, nie zwracając uwagi na ciekawskie spojrzenia innych, wybiegł z dormitorium, prawie potykając się o swoje własne nogi. Potter go wolał, w końcu po ponad tygodniu ciszy i nerwów porozmawiają.
To było takie niesamowite, jakby Draco miał spotkanie z ulubionym zawodnikiem quidditcha, a nie ze zwykłym Potterem! Zwykły... to złe określenie... właśnie przez to, że to Potter, Draco czuł takie podniecenie
W końcu porozmawiają!
O zdrajcy wśród Ślizgonów no i o Xavierze.
Musi to przedyskutować z Potterem, musi poznać jego zdanie i to, co ma w takim wypadku robić
Musiał zostać pokierowany we właściwym kierunku, bo niestety sam jej jeszcze nie widział... Wciąż był zbyt tchórzliwy... Zbyt wpatrzony w przeszłość. Nie umiał nawet znaleźć zdrajcy we własnym szeregach... Jest pewien, że gdzieś tam on jest...
CZYTASZ
Przekleństwo Wolności
FanfictionRozpoczął się piąty rok nauki w Hogwarcie. Harry Potter tkwił przez całe wakacje u wujostwa bez jakiegokolwiek znaku od magicznego świata czy nawet przyjaciół. Pojął wtedy że Albus Dumbledore trzymał go w niewidzialnych kajdanach i zapragnął raz na...