4. Pociąg

319 19 3
                                    

Rozdział czwarty
Pociąg

*

Harry, siedząc już w jednym z wagonów pociągu, obserwował peron przez okienko.

Był pierwszym, który wsiadł. Schował kufer pod siedzenie, a Hedwiga siedziała w klatce na kolanach Harry'ego.

To było jedyne stworzenie, za którym naprawdę tęsknił. Był wdzięczny Syriuszowi, że ją przyniósł.

Na peronie 9 i 3/4 Rodzice żegnali się z dziećmi, podawali im rzeczy przez okna których zapomnieli i ogólnie był to ładny widok żegnających się kochających rodzin... Niestety nie dla Harry'ego. Obserwował to z bólem w sercu, bo przez całe dwa miesiące nie czuł się aż tak samotny jak teraz.

Mimo że słowa Syriusza były pocieszające to na dłuższą metę nic nie znaczyły. Życie szło dalej, a słowa rozpływały się niczym lód na wiosnę. Potem zostaje kałuża, w którą i tak się wdepnie.

Lupin całe trzy dni go pilnował. Harry czuł się tak niekomfortowo w jego obecności że gdy w końcu wybiła 8 godzina 3 września wręcz wybiegł z pokoju, by usiąść w pociągu.

Wolał siedzieć sam niż z kimś, komu wymazał pamięć...

Harry nagle drgnął widząc na peronie owe osoby które ze wszystkich sił starał się unikać. Ron i Hermiona wraz z Ginni i bliźniakami Fredem i Georgem żegnali się z państwem Wesley, Arturem i Molly. W tłumie niedaleko nich stał czarodziej, który w ubiegłym roku nauczał go i okazał się śmierciożerca ukrytym w ciele Alastora Moodiego.

Był to prawdziwy Moody. Czyli potężny były autor. Obserwował okolice, a jego magiczne oko wirowało na wszystkie strony, by na koniec zatrzymać je wprost na Harrym

Podszedł do Artura Wesleya i szepnął mu coś do ucha. Pan Wesley również spojrzał w stronę Harry'ego. Za ich spojrzeniem powędrowała reszta magów.

Ron i Hermiona gdy zauważyli Harry'ego, uśmiechnęli się i pomachali mu radośnie

Jednak Harry zrobił skwaszona minę i odsunął się od okna.

Niedługo wsiądą do pociągu i go odszukają. Nie chciał tego... Nie chciał z nimi rozmawiać. Nie chciał słuchać ich wymówek... Dumbledore zakazał nam pisać... Wiedział, że tak będą gadać... Jednak to nie umniejsza im tego, że byli razem przez większość wakacji a jego zostawili u Dursleyów. Mogliby coś innego napisać... cokolwiek innego...Ale nie... Nie musieli mu pisać o tym całym zakonie feniksa... Żadnych niebezpiecznych informacji tylko zwykły list, że pamiętają o nim.

- Harry?

Z myśli wyrwał go głos. W drzwiach wagonu stał Neville. Taszczył ze sobą kufer, w wolnej dłoni trzymał ropuchę Teodorę.

- Cześć Neville...

- Mogę się dosiąść?

- Jasne

Neville pyzaty 15-latek wciągnął do środka kufer i zamknął za sobą drzwi. Harry pomógł mu wtaszczyć go pod siedzenia i oboje padli na nie wykończeni. Hedwiga w czasie akcji wydawała z siebie dźwięki niezadowolnia, bo Harry zdjął ja z kolan. Nie wiedział co zabrał ze sobą Neville, ale było cholernie ciężkie.

- Jak wakacje? - zapytał Neville starając się powstrzymać Teodorę od ucieczki

- Były okropne...

Neville uśmiechnął się smutno

- Ale już się skończyły...

- Jedyny plus

Przekleństwo WolnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz