Kolejne dni szkoły, nie były jakoś ciekawe. Przerwy spędzałam z Moną, Noah się do nas nie odzywa, sama nie wiem czemu. Obiady jadałam z braćmi przy jednym stole. Nie było jakoś najgorzej, chociaż nie było przyjemnie rozmawiać z kolegami moich braci.
Zaległą kartkówkę napisałam na sto procent, a Mona podobnie. Był czwartek wieczór. Siedziałam razem z świętą trójcą na kanapie.
Bliźniacy grali w strzelanki, a Dylan czekał na swoją kolej. Ja z kolei przyglądałam im się. Zamówiliśmy sobie pizze i planowaliśmy zrobić sobie wieczór filmowy.
Znudziło mi się oglądanie ich kłótni, więc spytałam się czy mogę zagrać.
-Ej mogę zagrać?
-Emm, a z kim byś chciała?
Zapytał mnie Tony.
-Nie wiem obojętnie mi.
-Dobra to że mną zagrasz.
Shane podał mi swojego pada i zaczął mi wszystko tłumaczyć. Mi się nie chciało go słuchać, więc się go spytałam którym się strzela. Byłam już gotowa.
Tony rozpoczął grę i zaczęła się walka. Na początku trochę mi dawał fory i właśnie przez to go pokonałam. Jemu nie zależało na tym, bo widziałam jego obojętne minę.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- To pewnie pizza, pójdę otworzyć.
Otworzyłam drzwi I nagle złapało mnie dwóch facetów.
-Mów kod do systemu.
Moi bracia, kiedy usłyszeli to zdanie spieli się. Cała trójka wstała z kanapy i podeszli do drzwi. Shane wyciągnął komórkę zapewnie po to aby zadzwonić do Vinca. Tony z Dylanem wyciągnęli z dupy pistolety.
-Czekaj, muszę go sobie przypomnieć.
-Słuchaj szmato, ja nie przyszłem tutaj na pogaduszki, więc zamknij pysk i podaj mi kod do systemu.
-Co tak agresywnie? Na spokojnie.
-Japierdole. Mów ten jebany kod.
Właśnie Vince schodził po schodach z jakimś ogromnym karabinem. Typ go dopiero zauważył kiedy kulka leciała w jego stronę. Włamywacz popchnął mnie tak, abym dostała. Ja nie byłam głupia, wiec szybko padłam na ziemię.
Został jeszcze jeden gość. Teraz on celował w Vincenta. Skoro on był skupiony na moim najstarszym bracie, Dylan wycelować w niego swoim pistoletem i pociągnął za spust. Kulka trafiła zaraz obok jego serca.
Podbiegłam do Dylana i go przytuliłam.
-Dziękuję.
-Nie ma za co Dziewczynko.
Vince zadzwonił po swoich ludzi, by sprzątnęli te zwłoki, a my zajadaliśmy się pizzą, która przyszła kilka minut temu.
WIEM TEN ROZDZIAL JEST ZJEBANY. Ogólnie to siema. Nie miałam zbytnio pomysłów. Byłabym bardzo wdzieczna gdybyscie mi kilka podrzucili.Życzę miłego dzionka. Papa.
CZYTASZ
Rodzina Monet
Short StoryOpowieść o rodzinie Monet, gdzie Hailie ma pięć latek. Okładka zrobiona przez @_Wikczka_Miłego czytania:))