41. Zakupy

501 7 19
                                    

 💗Miłego czytania kochani💗

  Kiedy wstałam, okazało się, że jestem w łóżku. No tak, przecież zasnęłam w samochodzie, więc ktoś musiał mnie przenieść. Nie chciało mi się wstawać, dlatego wtuliłam się w kołdrę i  poodpoczywałam.

Po dwudziestu minutach, chwyciłam za telefon i posprawdzałam powiadomienia. Dopiero po tym zdecydowałam się zebrać.

Wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Wyciągnęłam z niej cieplutkie dresy i jakąś koszulkę na ramiączkach. Kiedy się ubrałam wzięłam jeszcze rozpinaną bluzę. Poszłam jeszcze do łazienki, a po tym wyszłam z pokoju.

Skierowałam się do schodów, gdzie już słyszałam rozmowy. Weszłam do kuchni I się przywitałam.

-Cześć wszystkim.

-Oo cześć, Hailie, właśnie na ciebie czekaliśmy. 

Porozmawiałam chwilę z resztą i wzięłam się za śniadanie. Na talerz położyłam sobie tosta a na to różne warzywa. Kiedy zjadłam kanapkę, miałam jeszcze na coś ochotę. Chwyciłam za croissanta, przekroiłam go na pół i posmarowałam malinowym dżemem. Był przepyszny. Po wypiciu herbaty, miałam już dość jedzenia.

Wyszłam z kuchni i przeniosłam się na kanapę. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać jakiś serial. Po jednym odcinku mi się nudziło. Pomyślałam, że pójdę pokoju Mayi, może cos razem porobimy.

Kiedy zapukałam do drzwi, ciocia zaprosiła mnie do środka.

-Cześć, co robisz?

-Własciwie to nic. Potrzebujesz czegoś?

-Nudzi mi się, więc pomyślałam, że coś porobimy razem.

-Pewnie! Może pojedziemy na zakupy? Z tego co widziałam ostatnio w twojej garderobie to nie masz jakichś fajnych kiecek.

-Wchodziłaś do mojej garderoby?

-Potrzebowałam pożyczyć sobie dresy. Chyba się nie obrażasz.

-Oczywiście, że nie. To co jedziemy?

-Daj mi chwilkę to się zbiorę.

Długo nie musiałam czekać, bo po chwili Maya była już gotowa. Zeszłyśmy na dół i poinformowaliśmy chłopaków że jedziemy na shopping.

Maya wybrała jakąś najbliższą galerię, więc długo nie musiałyśmy jechać. Weszłyśmy do środka i pognałyśmy do jakiegoś sklepu z ubraniami.

Zobaczyłam przepiękną sukienkę, lecz, kiedy obejrzałam ją dokładniej, wiedziałam, że bracia by mi nie pozwolili wyjść w niej gdziekolwiek.

-Podoba Ci się ta sukienka?

-No, tylko, że każdy z braci miałby problem i raczej bym jej nie założyła.

-Ja ją kupuje, jak chcesz też ją weź, przekonam tych sztywniaków.

-Dzięki!

Poszłyśmy jeszcze do kilku sklepów, gdzie kupiłyśmy masę rzeczy. Byłyśmy już zmęczone kilkugodzinnymi zakupami, więc wróciłyśmy do domu.

***

Siemano kochani,
Wiem że rozdział jest krótki ale nie mam za bardzo pomysłów. Postaram się coś lepszego wymyślić na następny rozdział. Kocham was, papa💗💞💋

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz