Obudziłam się, kiedy było ciemno. Sięgnęłam po telefon i okazało się, że była piąta rano. Nikogo nie było w moim pokoju. Vince najprawdopodobniej był już na nogach, dlatego do niego zadzwoniłam.
*rozmowa*
-Cześć Vince, jesteście w szpitalu, czy w domu?
-Witam Hailie, jesteśmy w domu. Coś się stało?
-Właśnie się obudziłam i widzę, że nikogo nie ma, więc do ciebie zadzwoniłam.
-Przyjedziemy do Ciebie po południu, narazie nie mamy czasu.
-Okej, dzięki. Papa.
*koniec rozmowy*
Czyli jestem tutaj sama. Świetnie. Wszystko mnie bolało, więc nie było mowy, że wstanę. Wcisnęłam guzik obok łóżka, który miał zawołać pielęgniarkę.
Po chwili drzwi się otworzyły a w nich stała pani.
-Dzień dobry, panienko Monet. Jak się pani czuje?
-Dzień dobry. Nie czuję się najlepiej. Przywołałam pani tutaj, ponieważ chciałabym zjeść śniadanie.
-Pewnie! Zaraz ci przyniosę, tylko najpierw zrobimy badania, dobrze?
-Dobrze.
Pielęgniarka zrobiła mi pobranie krwi i jakieś inne badania. Niedługo po tym, pani przyniosła mi śniadanie. Nie było ono jakieś najlepsze w smaku, ale dało się zjeść.
Po zjedzeniu zdecydowałam się pooglądać coś na telewizorze, bo nie miałam nic lepszego do roboty. Przesiedziałam z dwie godziny oglądając netflixa. Kiedy chciałam włączyć jakiś inny film, usłyszałam pukanie.
-Proszę!
Spodziewałam się kogoś z moich braci. Byłam zaskoczona osobą która przyszła.
-Witaj Hailie Monet.
-Witaj Adrienie Santanie.
-A więc Hailie Monet, jak się czujesz po wypadku?
-Yy.. dobrze.
-Myslałem, że spotkam tutaj Vincenta. Nie mam z nim kontaktu, a umówiliśmy się na spotkanie. Nie będzie to dla Ciebie problem jeśli będę czekać na niego przed twoją salą?
-Nie jest to dla mnie problem.
-Dziękuję.
Wyszedł z sali. To było dziwne. Ciekawe dlaczego Vince od niego nie odbiera. Włączyłam film i czekałam aż przyjadą bracia.
Kolejne pukanie. Mam nadzieję że to nie Adrien.
-Proszę!
-Witam Hailie. Przyjechałem trochę szybciej niż reszta, bo mamy ważną sprawę do przegadania.
-Cześć Vince. Możemy zaczynać.
-W wieku dwudziestu lat będziesz musiała się ożenić z Adrienem Santanem. Z wielką nie chęcią się na to zgodziłem.
Kiedy to usłyszałam, zamarłam.
-C-co? Ale jakim cudzem?
-Ostatnio trochę pokomplikowało się w organizacji i musiałem się zgodzić. Przepraszam.
-Wyjdź proszę. Potrzebuję pobyć sama.
-Dobrze.
Vince wyszedł a ja zaczęłam rozmyślać. Nie długo po tym przyjechali Chłopaki. Trochę z nimi pogadałam, a potem położyłam się spać. Jutro postaram się wyciągnąć z Willa, dlaczego muszę wyjść za mąż.
Cześć kochani!
Wiem że rozdział składa się z większości dialogów, ale nie wiedziałam jak inaczej to ująć. Jutro postaram się coś wstawić. Miłego dnia, papa!
CZYTASZ
Rodzina Monet
ContoOpowieść o rodzinie Monet, gdzie Hailie ma pięć latek. Okładka zrobiona przez @_Wikczka_Miłego czytania:))