☆ jeden

1.1K 69 15
                                    

   Kolejna nieprzespana noc oznaczała dla Maddie to samo - drzemanie na lekcjach, ogólne zmęczenie, roztargnienie i masę innych nieprzyjemności. Ale nie miała na to wpływu. Nie jej wina, że gdy tylko zasypiała, pojawiał się ten sam sen z tym samym chłopakiem w roli głównej. Maddie miała dość, była wyczerpana. Budziła się wystraszona i przerażona. To było bardzo podejrzane i niezwykle dziwne, ale dziewczyna nie miała pojęcia, jak dowiedzieć się, skąd u niej takiej sny. W efekcie więc, spędzała bezsenne noce na gapieniu się przez okno na czyste, ciemne niebo odziane w błyszczące gwiazdy czy nadrabianiu zaległości w nauce albo pracach domowych. Miała szczęście, że czasem w dzień udało się jej przespać z pół godziny. Ale to było nic. W końcu powinna jak każdy normalny człowiek spać w nocy i odpoczywać, prawda?

   Wtorek dwudziestego pierwszego października Maddie zaczęła w złym humorze. Nie chodziło o kolejną, nieprzespaną noc, bo do tego zdążyła przywyknąć, ale o to, że przeoczyła nauczyć się na ważny sprawdzian z chemii, od którego bardzo wiele zależało. Zupełnie nie wiedziała, jakim cudem o tym zapomniała. Zbiegła do kuchni z wściekłą miną, szykując sobie szybko śniadanie do szkoły. Pozostały jej do wyjścia zaledwie dwie minuty, jeśli oczywiście nie chce przegapić autobusu. Pośpieszyła się i wybiegła z domu, rzucając krótkie „pa" tacie, który dopiero, co wstał. Czasem zazdrościła mu, że nie może tak jak on, normalnie spać.

   Ku jej ogromnemu zdziwieniu autobus spóźnił się bite pięć minut. Niby tylko pięć minut, ale i tak spowodowało to, że się zdenerwowała. Do szkoły weszła równo z dzwonkiem. Wmieszała się w tłum uczniów, którzy tak jak ona podążali pod odpowiednią salę, gdzie miała się odbyć pierwsza lekcja. Wbiegła na górę i nieco zwolniła, widząc, że jest już blisko. Wtedy, niespodziewanie została popchnięta do ściany i przygwożdżona ciałem jakiegoś chłopaka, od którego dało się na kilometr wyczuć mocne, ale przyjemne perfumy. Pomyślała, że już gorzej być nie może. Nie dość, że jej dzień zaczął się bardzo pechowo, to jeszcze ta sytuacja.

- Auć! - Jęknęła, odsuwając się. Otworzyła oczy i doznała szoku. Przez moment miała wrażenie, że to pomyłka, jakiś cholerny błąd. Ale wszystko się zgadzało. Chłopak, który wpadł na nią wyglądał identycznie, jak ten z jej snów. Zamrugała kilkakrotnie oczami, ale to pozwoliło jej tylko się upewnić w odkryciu. Była jednocześnie zdumiona i przerażona. Pomyślała, że to może dobry znak. Wreszcie pozna prawdę.

- Sorry stary - odezwał się blondyn, stojący obok i wyciągnął rękę do chłopaka, który przypadkiem wpadł na Maddie. Dziewczyna jednak dalej nie mogła otrząsnąć się z szoku, którego doznała. Jej oczy cały czas skupione były na sylwetce wysokiego bruneta.

- Przegiąłeś człowieku, kurwa - przeklął obiekt spojrzenia Maddie i rzucił okiem na dziewczynę. - Zrób zdjęcie, starczy na dłużej - uśmiechnął się szeroko, po czym odwrócił do kumpla i przybijając z nim piątkę, odszedł.

- Czekaj! - Krzyknęła Maddie, powracając do rzeczywistości. - Jak masz na imię? - Zdecydowała się zapytać. Wiedziała, że to może być jej jedyna szansa, więc zaryzykowała. Chłopak jednak tylko zaśmiał się głośno i zbiegł po schodach. Maddie zrobiło się bardzo przykro i czuła, że się skompromitowała. W jej oczach wezbrały się łzy. Na szczęście zapanowała nad tym, by się nie popłakać.

- Wstawaj Maddie, pod salę - usłyszała głos nauczycielki i wstała, poprawiając bluzkę. - Wszystko w porządku? - Popatrzyła na dziewczynę.

- Tak - skłamała i stanęła na końcu, opuszczając głowę. Nie przypuszczała, nie myślała nawet o tym, że chłopak, który śni jej się każdej nocy, istnieje. Wierzyła jednak, że zachowa się inaczej, bardziej kulturalnie. Przeprosi, pomoże wstać. Zawiodła się.


xxx I jak po pierwszym rozdziale? Moim zdaniem wyszedł dobrze. Ogólnie planowałam coś z Luke'iem, ale Calum idealnie pasuje do tego opowiadania :-) Następny gdzieś dopiero w lipcu, tak przewiduję. Zostawcie coś po sobie, do następnego :-)

He. // c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz