☆ piętnaście

506 48 8
                                    

Długi rozdział, uwaga! Nadałam tacie Maddie imię, bo chyba w końcu trzeba - John. A dla mamy... Może macie jakiś pomysł, bo ja wymiękam? :-) Miłego czytania!

   Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Maddie naprawdę się postarała. Kilka miesięcy temu, kiedy było lepiej, umówili się, że jak mama będzie wysiadała z samochodu, to tata zatrąbi trzy razy. Dziewczyna była ciekawa, czy ojciec o tym pamięta.

   Usiadła na pufie przy oknie, oparła podbródek na parapecie i przymknęła oczy. Czuła każdy mięsień w swoim ciele. Nie zdawała sobie sprawy, że aż tyle zrobiła. A jednak.

   Powróciła do rzeczywistości słysząc trąbienie za oknem. Uśmiechnęła się lekko. Pewnym krokiem powędrowała do przedpokoju i otworzyła drzwi. Zniecierpliwiona wyszła i wtuliła się w mamę, która zaskoczona, wypuściła z dłoni torebkę.

- Maddie, przeziębisz się – zachichotała, całując córkę we włosy.

- I dobrze. Będę mogła spędzić z tobą więcej czasu – mruknęła cicho.

- Teraz już nic podobnego się nie wydarzy – zapewniła szatynkę, która odetchnęła z ulgą.

- Wejdźmy do środka – odezwał się tata, kładąc dłoń na ramieniu żony.

- Tak, tata ma rację.

   Maddie wbiegła pierwsza i chwyciła z kuchni konfetti, które sama przygotowała. Schowała je za plecami i wróciła do przedpokoju, gdzie mama zdejmowała płaszcz.

- Witamy w domu! – Krzyknęła głośno, obsypując rodzicielkę konfetti.

- Och, dziękuję – uśmiechnęła się szeroko.

- Chyba oszalałaś Maddie, kto to teraz posprząta? – Odezwał się niezadowolony tata.

- John, daj spokój.

- Zobacz, ile syfu narobiła.

- John!

- Posprzątam tato – szepnęła cicho Maddie i odwróciła się na pięcie.

- Maddie bardzo się postarała, a ty... - usłyszała jeszcze kawałek wypowiedzi matki zanim weszła do kuchni. Tego dziewczyna się nie spodziewała. Że nawet przy mamie będzie się tak zachowywać. Była zła, ale postanowiła sobie, że nic, nawet ojciec, nie popsuje jej tego wieczoru.

- Zapraszam do stołu mamo – poinformowała.

- Ale ślicznie, tyle się napracowałaś.

- Specjalnie dla ciebie, żeby ci miło było.

- Jest mi miło, przeogromnie miło, dziękuję.

- Mam nadzieję, że będzie ci smakować – Maddie weszła do salonu z tortem i ogromnym uśmiechem na ustach.

- Mój ulubiony! Wspaniale. Przynieś aparat John, trzeba zrobić zdjęcie!

   Tata ruszył do pokoju, a Maddie usiadła obok mamy.

- Przepraszam cię za tatę – szepnęła rodzicielka, rozglądając się dookoła, by zyskać pewność, że ojciec nic nie usłyszy. – Mi to się bardzo podobało. Naprawdę – wyciągnęła z włosów kolorowy papier, który się zabłąkał. – Tata chyba zrobił się taki... wrażliwy, nadopiekuńczy przez tą moją nieobecność, co?

   Maddie spojrzała na dłonie, unikając odpowiedzi.

- Kochanie, możesz mi wszystko powiedzieć, zawsze cię wysłucham, nawet jeśli stało się coś złego.

He. // c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz