☆ szesnaście

295 27 9
                                    

Dużo spraw mam do Was, ale najpierw rozdział :)

   I zostali oficjalnie parą. Maddie była przeszczęśliwa. Zaczęło się wszystko układać. No prawie. Dalej pozostawała sprawa taty, tego co zrobił i ta nieznośna atmosfera panująca pomiędzy nimi. Nie łatwo było, wręcz nie dało się zapomnieć czy wyrzucić z pamięci tamtej nocy. Tego cierpienia, bólu...

   Mimo wszystkiego postanowiła skupić się na tym, co dobrego przyniosło jej ostatnio życie. Powrót mamy, Calum. Liczyła, że sprawa z ojcem jakoś się rozwiąże. Najlepiej bez jej udziału, od tak, po prostu, szybko...

- Widzimy się jutro? – Zapytał Calum Maddie. – Znaczy na pewno się widzimy, co nie?

- Skoro na pewno się widzimy, to po co pytasz? – Uśmiechnęła się.

- Dla pewności i żebyś pamiętała.

- Nie ma możliwości bym zapomniała – przybliżyła się i pocałowała chłopaka w policzek.

- Tylko tyle? To ma mi starczyć do jutra?

- Dasz radę. Cześć – pożegnała się i poszła w stronę domu. W dalszym ciągu żegnali się na sąsiedniej ulicy, by uniknąć nieprzyjemnej sytuacji.

   Uśmiech dziewczyny zniknął, gdy dotarła do furtki. Nie dość, że ciągle udawała przed Calumem, że wszystko jest dobrze, to jeszcze w domu musiała robić dobrą minę do złej gry, szczególnie przed mamą. A taty to w ogóle – najlepiej unikać. Wcale nie było łatwo skupić się na dobrych rzeczach.

   Wspięła się po schodach i otworzyła drzwi. Od razu dobiegła jej uszu głośna wymiana zdań między rodzicami. Była zaskoczona i zdziwiona. Jak to możliwe, że się kłócą?

   Gdy weszła dalej, głosy ucichły. Maddie zdążyła tylko zobaczyć, jak jej mama ukradkiem wyciera chusteczką łzy z policzków i ucieka do łazienki. Tata natomiast niczym niewzruszony stał przy oknie ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej.

- Co się stało? – Zapytała cicho Maddie.

- Obiad jest w kuchni, idź zjedz – odpowiedział spokojnie ignorując pytanie córki.

- Co się stało? – Powtórzyła bardziej zdecydowanie, ale tata wyminął dziewczynę i poszedł na górę.

   Zdekoncentrowana Maddie nałożyła sobie obiadu i poszła do swojego pokoju. Gdy zjadła, zdecydowała się porozmawiać z mamą. Znalazła ją w salonie. Liczyła, że może ona cos więcej powie.

- Cześć mamo – dziewczyna usiadła obok kobiety, przytulając się do niej.

- Witaj kochanie, jak w szkole?

- W porządku. W styczniu ma być jakaś wycieczka do kina, mogę jechać?

- Pewnie. Wiesz jaki film? – Maddie wyczuła, że mama starała się być naturalna, taka jak zawsze, ale nie wychodziło jej to.

- Słyszałam waszą kłótnię. Powiesz mi, co się stało?

- Jaką kłótnię? No co ty. Rozmawialiśmy i mieliśmy inne zdanie na pewne sprawy.

- Ale ty płakałaś mamo.

- Nie, nieprawda.

- Przecież widziałam – westchnęła głośno i chwyciła mamę za rękę.

- Nie musisz się martwić. Przecież ludzie się od czasu do czasu kłócą, to normalne.

- Ale nie u was. Nigdy się nie kłócicie. Tym bardziej, o co mogłoby pójść teraz, skoro niedawno wróciłaś?

He. // c.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz