Dziadkowie przybyli punktualnie. Maddie bardzo się cieszyła, bo dawno się nie widzieli. Babcia z dziadkiem mieszkali daleko, w odwiedziny nie przyjeżdżali często, a jak mama zapadła w śpiączkę najczęściej zjawiali się u niej w szpitalu wtedy, gdy nie było tam Maddie czy jej ojca. Mijali się.
Tak więc to było pierwsze spotkanie od wypadku.
- Alice, kochanie! – Wykrzyknęła od razu babcia, zostawiając torby i podbiegła, by przytulić córkę. Nie obyło się bez łez i długiego przytulania.
- Dobrze cię widzieć – odezwał się dziadek i również utulił mamę Maddie.
- Maddie, ależ wyrosłaś! Piękna już kobieta z ciebie jest. Chodź, niech cię przytulę.
- Nie przesadzaj babciu... Sto lat tak w ogóle! Jak się czujesz?
- Dziękuję. Nie najgorzej, coś tam tylko nogi odmawiają posłuszeństwa.
- Oj mamo, byłaś u lekarza...?
Po serdecznym przywitaniu, wyściskaniu cała rodzina przeszła do salonu i usiadła przy dużym, zastawionym różnymi smakołykami stole.
- Nie musiałaś tyle robić Alice – powiedziała babcia, przyglądając się temu, co mama ugotowała. – Ja też wam trochę przywiozłam.
- Nie trzeba było mamo.
- Ależ tak, trzeba było. Domowe jedzenie, od babci jest najlepsze.
- Lepiej powiedz córeczko, jak się czujesz? Jak badania? Wszystko dobrze? – Wtrącił się dziadek.
- Tak, czuję się świetnie. Jutro mam wizytę u lekarza, ale po ostatniej dowiedziałam się, że jest wszystko dobrze.
- Bardzo się cieszymy. Nawet nie wiesz, jak się ucieszyliśmy, kiedy do nas zadzwoniłaś. Na początku nie dowierzaliśmy, że to ty dzwonisz – zaśmiała się babcia.
- A taki wam numer wywinęłam... - mama uśmiechnęła się dumnie.
- A co ty taki przygaszony John? – Odezwała się babcia po chwili ciszy. Tata uniósł głowę znad talerza i uśmiechnął się słabo.
- Zmęczony... po pracy.
- Tak trochę się wprosiliśmy chyba...
- Nie, mamo, nieprawda. Bardzo dobrze, że przyjechaliśmy. Długo się nie widzieliśmy – odpowiedział cicho, ale stanowczo. Maddie uważnie przyglądała się ojcu i widziała, że wcale nie jest zadowolony wizytą teściów. Zresztą... nigdy za sobą nie przepadali, szczególnie babcia z tatą.
- Jedzmy! – Wtrąciła ze śmiechem mama. – Tyle tego przygotowałam. Ktoś to musi zjeść, prawda?
- Ale mam nadzieję, że nie zrobiłaś deseru, bo ja przywiozłam pyszne ciasto.
- Wiedziałam, że coś upieczesz, więc ja nic nie zrobiłam.
- I bardzo dobrze! Maddie, słoneczko... opowiadaj, co u ciebie.
- Dobrze, teraz to nawet wspaniale, gdy mama jest z powrotem do domu.
- Tęskniło się, co? – Zapytał dziadek.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Oj kochanie – mama przytuliła dziewczynę do siebie i pocałowała w czoło.
- Jak tam w szkole?
- W porządku, dobrze się uczę.
- A jakiegoś chłopaka to ty masz? – Zapytała uśmiechnięta babcia.
- No właśnie? – Niespodziewanie wtrącił się tata. Maddie mocniej zabiło serce. Tata wciąż nie dawał za wygraną w tej kwestii. Nastolatka myślała, że oszaleje. Niby taki cichociemny, a jak wyłoniła się ta sprawa, to od razu się odezwał. Co za cham!
- Nie – odpowiedziała krótko. – Przepraszam, muszę do toalety.
Przechodząc do łazienki, szepnęła do taty:
- Nie twój interes.
Reszta wieczoru minęła spokojnie, nie było już żadnych zawstydzających czy tym podobnych pytań. Rozmowa przebiegała bardzo dobrze.
- Pójdę po jeszcze kawałek twojego ciasta babciu. Pyszne – zakomunikowała Maddie. – Ktoś chce? – Kiedy nikt się nie odezwał ruszyła do kuchni. Tuż za nią poszedł jej tata.
- Czyli cały czas mnie okłamywałaś – szepnął stając obok niej.
- Nie. Jedynie dałam ci do zrozumienia, żebyś nie interesował się moim życiem.
- Mam do tego prawo, jesteś moją córką, a ja twoim ojcem.
- Gówno prawda. I wiesz, co ci powiem... Żałuję, że jesteś moim ojcem. Na to miano trzeba sobie zasłużyć – powiedziała wprost. Poczuła się pewnie i nie miała żadnych, nawet najmniejszych oporów, by to zrobić. Byli dziadkowie i mama, więc tata nie mógłby jej skrzywdzić.
- Maddie! – Zareagował, łapiąc dziewczynę za rękę. Szatynka spojrzała wprost w oczy ojca.
- Co tam debatujecie? – W kuchni zjawiła się mama. Tata puścił rękę córki, ale dalej patrzyli sobie w oczy. Choć ta chwila trwała zaledwie chwilę, Maddie miała wrażenie, jakby minęło znacznie więcej, kiedy tak wpatrywali się w siebie.
- Tata jednak skusił się na ciasto – odpowiedziała i dopiero odwróciła głowę, uśmiechając się szeroko do mamy.
- No proszę – kobieta zaśmiała się i podeszła do męża, tuląc się do jego ramienia.
Przed 10 dziadkowie pożegnali się i wyszli z domu. Mama poszła z nimi, by ich odprowadzić. Maddie w tym czasie wróciła do siebie do pokoju. Przez okno dziewczyna słyszała, jak mama jeszcze rozmawia z babcią i dziadkiem. Widocznie nie mogli pożegnać się tak szybko.
Maddie szykowała ubrania na jutro do szkoły, gdy do jej pokoju wszedł tata. A to nie zwiastowało niczego dobrego.
- To on cię tak zmienił? Nastawił przeciwko mnie?
- Nie rozumiem...
- No ten chłopak, do którego tak zaparcie nie chcesz się przyznać.
- To ty sam do tego doprowadziłeś.
- Ja cię zmieniłem? Gówniaro. Jestem twoim ojcem, dzięki mnie masz, gdzie mieszkać, co jeść i jeszcze tak się do mnie odzywasz? – Przybliżył się do dziewczyny i złapał ją za rękę, mocno szarpiąc. – Nie poznaję cię...
- A ja ciebie! Po tym, co mi zrobiłeś, masz jeszcze czelność mówić takie słowa?
- Co takiego zrobił ci tata? – Niespodziewanie w pokoju zjawiła się mama, mocno zaskoczona kłótnią między mężem a córką.
Proszę Was o komentarze. Do następnego xxx
CZYTASZ
He. // c.h
FanfictionPoznaj historię Maddie, która zyskuje szansę na prawdziwą miłość, jednocześnie tracąc własną godność i pewność siebie. Poznaj historię dziewczyny zagubionej we własnym życiu, która zmuszona jest zmagać się z masą problemów i wyzwań. Pomysł: @Unav...