Rozdział 22

73 13 2
                                    

 Z samego rana Katsuki wyruszył zaopatrzony na cały dzień nieobecności, do lasu. Bez trudu przemierzył drogę do jaskini smoka, który tym razem nie wybiegł z niej, aby się przywitać. Zdziwiony blondyn wszedł do jaskini, ale ta okazała się być pusta. Na ścianach dalej tkwiły rysunki i napisy, a wszędzie dookoła były kryształy i inne skarby, ale nigdzie nie było gadziego przyjaciela.

- Co jest do cholery? Gdzie jest ta przerośnięta jaszczurka? - spytał sam siebie na głos zirytowany Bakugo, wychodząc z jaskini.

Rozglądał się uważnie po niebie i nawet wszedł do lasu, ale przyjaciela nie znalazł. Wściekły kopnął jakiś kamień, który uderzył o coś metalowego. Zaciekawiony Katsuki podszedł bliżej, tylko żeby ujrzeć schowaną w krzakach pułapkę, podobną do tej, w której był uwięziony smok. Wiedząc, że jakieś zwierzę może sobie zrobić w ten sposób krzywdę, blondyn poszukał odpowiednio ciężkiego kamienia i rzucił nim w pułapkę. Ta zatrzasnęła się z głośnym trzaskiem, stając się całkowicie nieszkodliwą dla leśnej fauny.

Jednak to nie zmieniało tego, że Bakugo nie wiedząc, gdzie jest skrzydlaty przyjaciel lub kiedy wróci, nie miał co ze sobą zrobić, a powrót do zamku z każdą chwilą zwiększał ryzyko natknięcia się na rodziców lub ewentualnie innych władców, którzy mogli przyjechać wcześniej.

Wtedy przypomniała mu się oferta drugiego księcia i dziedzic tronu Sandae zazgrzytał zębami. Mógł zignorować wszystko i ruszyć na wspinaczkę górską lub zacząć zwiedzać las, ale będąc całkowicie ze sobą szczerym Katsuki musiał przyznać, że nie miał na to ochoty. Zirytowany ruszył w kierunku pałacu, aby znaleźć swojego narzeczonego i wyruszyć z nim na wycieczkę.

***** ***

Kirishima zareagował bardzo entuzjastycznie, kiedy zirytowany, gotowy do mordu, Bakugo podszedł do niego rozkazując pokazać sobie te obiecane piękne widoki i wycieczkę. Eijiro z uśmiechem przygotował konia i torbę podróżną, w czasie, gdy Katsuki znudzony obserwował go z grzbietu Agonii.

Długie czerwone włosy związane były w luźnym warkoczu i spięte rzemykiem, spoczywały na szerokich plecach Kirishimy, okrytych brązową skórzaną kamizelką, pod którą książę miał jedynie białą koszulę. Dalej spojrzenie blondyna poleciało niżej poprzez talię, do umięśnionych ud i reszty nóg, dziedzica Riotemis, ściśniętych przez ciemnogranatowy materiał spodni, włożonych do wysokich skórzanych butów. Bakugo zastanawiał się jakie jest w dotyku ciało Eijiro, czy wszystkie jego mięśnie są faktycznie tak twarde jak wyglądają? Jaka w dotyku może być jego skóra, miękka czy właśnie utwardzona przez treningi i blizny? W jego umyśle zagościła pokusa, żeby dotknąć, drugiego księcia, aby to sprawdzić.

- Kat? - spytał Eijiro, spoglądając na Katsukiego z niezrozumieniem.

- Co? - zapytał Bakugo, wyrywając się z własnych myśli.

- Pytałem czy dobrze się czujesz? Wydawałeś się strasznie zamyślony... - powiedział czerwono-włosy, a blondyn poczuł rosnące zawstydzenie.

- Nic mi nie jest. Możemy ruszać, czy coś jeszcze musisz zrobić? - spytał Katsuki, próbując ukryć swoje zażenowanie, objawiające się na jego obliczu w postaci ledwo widocznych różowych plam.

- Nie wszystko już mam, możemy ruszać. - przyznał Kirishima wskakując na konia i ruszając przed siebie.

Gdy tylko opuścili zamek, przejeżdżając przez bramę, przyśpieszyli całkowicie wykorzystując możliwości wierzchowców, ku zadowoleniu ich obojga. Blondyn poczuł przyjemny powiew wiatru na twarzy i automatycznie się rozluźniając.

- Teraz czeka nas dłuższa chwila jazdy, więc nie forsujmy koni aż tak. - powiedział w pewnej chwili Kirishima, zwalniając i podjeżdżając bliżej blondyna.

WięzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz