Rozdział 24

68 9 3
                                    

 - Izuku? - Deku usłyszał głos swojego ukochanego tuż za sobą, błyskawicznie się odwracając.

- Shoto. - westchnął z ulgą Midoriya, już po chwili trzymając w ramionach przeszczęśliwego elfa, który bez wahania na niego skoczył.

- Tęskniłem za tobą. - powiedział cicho Izuku, przytrzymując elfa, tak żeby nie spadł na ziemię i patrząc prosto w jego heterochromiczne oczy.

- Ja za tobą też. Co ty tu w ogóle robisz? Jak mnie znalazłeś? - pytał uśmiechnięty Shoto, ignorując swoją przerażoną i zamarłą w szoku rodzinkę.

- Jak to co? Szukam ciebie, nie przeżyłbym twojej utraty. A co do znalezienia to powiedzmy, że miałem pomoc... - wyznał zarumieniony Midoriya, na co elf również się zarumienił.

- Buuu! Liczyłem na jakieś krwawe walki i krzyki, lament, kłótnie oraz płacz, a nie ckliwe powitanie. - oznajmił obrażony Dabi.

- Chwila, ty wiedziałeś? - spytała siostra Shoto.

- Ja wiem wszystko! - odpowiedział pewnie elf.

- To Dabi cię tu przyprowadził? - spytał Sho, patrząc na wspomnianego krewniaka z wdzięcznością.

- Jak mogłeś tu przyprowadzić człowieka?! - wrzasnął ojciec elfów, a Izuku odruchowo przesunął się tak żeby zasłonić ukochanego, co nie uszło niczyjej uwadze.

- Odstaw mojego brata na ziemię! - krzyknął brat elfa, który nawet nie drgnął w ramionach Deku.

- Spokojnie jestem pewna, że możemy to jakoś załatwić. - powiedziała matka Sho, powoli i elegancko schodząc po schodach. - Czego pragniesz Izuku? Bogactwa? Władzy? Królestwa? Sławy? Siły? Jesteśmy w stanie dać ci cokolwiek sobie zażyczysz, jeżeli zostawisz naszego syna w spokoju i pozwolisz nam przerwać waszą więź.

Izuku poczuł jak Shoto sztywnieje w jego ramionach. Elf, przecież nie miał pojęcia, że zielono-włosy już się dowiedział, że istnieje możliwość zerwania więzi. Jednak nie wiedział też, że zielonowłosy ma tylko jedno pragnienie i wiąże się ono z dwukolorowo-włosym.

- Nie chcę władzy czy bogactwa. Jedynym czego pragnę jest szczęście Shoto i możliwość bycia z nim. - powiedział Izuku pewnym głosem spoglądając kobiecie prosto w oczy.

- Walka! Walka! Walka! - krzyczał szeptem, ale tak żeby wszyscy słyszeli, Dabi.

- Czyli ty nie chcesz wykorzystać Sho, do jakiegoś niecnego planu przejęcia władzy? - spytała siostra chłopaka, a Izuku naprawdę zaczął się zastanawiać, czemu wszyscy mają go za tego złego.

- Oczywiście, że nie! Kocham go i w życiu nie zrobiłbym nic, co mogłoby go skrzywdzić! - oburzył się zielonowłosy, nie wyłapując jaką informację właśnie przekazał.

- Kochasz mnie? Naprawdę? - spytał zaskoczony Shoto tuż obok jego ucha, sprawiając, że Midoriya, zaczął się denerwować.

- Em, tak? Przepr... - zaczął przepraszać Izuku, kiedy poczuł usta elfa tuż na swoich.

Zaskoczony na początku nie wiedział, jak zareagować, wpatrując się jedynie szeroko otwartymi oczami na swojego ukochanego, powoli się rozluźniając i zaczynając odwzajemniać ten słodki pocałunek.

- Ja ciebie też. - powiedział cichutko elf odsuwając się tak, aby stykali się wyłącznie nosami.

- Nie zgadzam się! - krzyknęła matka Shoto, ruszając w kierunku pary.

Teraz już nie tylko jej dłonie błyszczały od magii, a i oczy ciskały gniewne iskry. Izuku szykował się na ból, cierpienie i śmierć, nie mając zamiaru puścić ukochanego ani na sekundę. Nie chciał pozwolić, żeby cokolwiek ich rozdzieliło, nawet jeżeli miał przez to zaraz zginąć. Walka z kobietą nie wchodziła w grę. Ona i może chciała jego śmierci, ale zielonowłosy nie miał zamiaru pozbawić Shoto matki, doskonale wiedząc jaki to ból. Jednocześnie dłonie dwukolorowo-włosego również zaczęły błyszczeć od gromadzonej magii.

WięzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz