Agonia i Lancelot spełnili swoje zadanie perfekcyjnie, dzięki czemu obaj młodzieńcy znaleźli się w zamku w połowie krótszym czasie niż im zajęła droga na klif.
Zostawili zmęczone zwierzęta w rękach służących, Bakugo jeszcze tylko szybko obiecując klaczy smaczną nagrodę i pobiegli szukać królowych. Znaleźli je w ich komnatach, gdzie Katsuki na początku nie chciał wejść, ale Kirishima złapał go za rękę i wciągnął mimo sprzeciwów do środka.
- Mamo! - krzyknął Eijiro, a Katsuki zastanawiał się, która z kobiet się odezwie.
- Tak? - odpowiedziały dwa głosy, zanim obie kobiety, gotowe już do snu, pojawiły się w saloniku.
"Ciekawe co krzyczy, kiedy zależy mu, żeby przyszła tylko jedna?" zastanawiał się blondyn. "Zwraca się po imieniu, czy jak?". Książę pokręcił lekko rozbawiony głową, przywołując się do porządku.
- Mamy poważny problem. - oznajmił Kirishima.
- Jaki? Co się stało? - spytała się Chujitsu.
- Ludzie Kai'a już tu są. Widzieliśmy ich na klifach. - powiedział Bakugo.
- Że co?! - krzyknęła Yusachi w szoku.
- Trzeba natychmiast wysłać rycerzy i powiadomić pozostałych władców. - oznajmiła stanowczo zaskoczona królowa.
- To nic nie da. Są ich setki, a nie wątpię, że nie tylko tu już dotarli. A pozostali władcy nam nie uwierzą, póki sami nie zobaczą. - powiedział Katsuki, a Yu pokiwała głową przyznając mu rację.
- To co mamy czekać, aż nas zaatakują? - spytał Kirishima sarkastycznie.
- Nie. Ale nie możemy zrobić czegoś zbyt pochopnie, ponieważ w tym momencie posiadamy element zaskoczenia, mając wiedzę o ich obecności tutaj. - oznajmiła wyższa księżna.
- Na początek i tak musimy powiadomić resztę władców, a następnie zaatakować. - dodała zamyślona Chujitsu.
- Poprzednio także przecież nam uwierzyli. - prychnął blondyn.
- Teraz jest inaczej Katsuki. Teraz możemy pokazać im dowód. - wtrąciła Yu.
- Niby jak? Gdy tylko taka banda się zbliży, natychmiast zauważą nas z daleka i albo zaatakują, albo uciekną i w obu sytuacjach po nas. - wskazał błąd w ich rozumowaniu Eijiro.
- Najpierw trzeba przygotować armię i ją tam wysłać. Wtedy dowód będzie dość widoczny i oczywisty dla wszystkich. - powiedziała wyższa księżna.
- W takim razie potrzebujemy armii Sandae. I chyba powinniśmy przenieść ślub na późniejszy termin. - odparła Chujitsu, a Bakugo czuł ogromny żal, że nie może przystać na tą możliwość.
- Nie możemy. Ślub musi się odbyć, jeżeli potrzebujemy pomocy armii Sandae. Królowa, już wcześniej opowiedziała się za czekaniem na rozwój wydarzeń i nic się nie zmieni, dopóki ona nie dostanie wystarczającego dowodu. Ale jeżeli ślub się odbędzie, nad armią władzę zyskam ja i mój prawowity małżonek, tym samym mając możliwość zniszczyć armię Kai'a i dostarczyć reszcie władców potrzebnych dowodów. - wyjaśnił blondyn ignorując zaskoczenie na twarzy narzeczonego.
- Nie możesz jeszcze władać armią? - wyłapała informację z jego wypowiedzi Yu.
- Nie. - skrzywił się Bakugo, domyślając się, że to nie jest normalne pośród innych rodzin, ale dalej mówiąc prawdę. - Zyskam uprawnienia do armii, skarbca i ziem dopiero po ślubie.
Blondyn naprawdę nie miał pojęcia, dlaczego, jego matka podjęła takie decyzje, ale nigdy wcześniej specjalnie go to nie obchodziło. Pieniądze ze skarbca i tak potrafił wykraść, więc to mało go interesował dostęp do niego. Dopiero z czasem zrozumiał, że mimo swojego pochodzenia, większość doradców ma więcej władzy od niego. Może Mitsuki chciała w ten sposób zachęcić go do ślubu? Tego nie wiedział.

CZYTASZ
Więzy
FanfictionKsiążę Katsuki Bakugo już w wieku dziecięcym został zaręczony z księciem Eijiro Kirishimą w celu połączenia królestw i utworzeniu potężnego sojuszu. Obecnie w dniu dwudziestych pierwszych urodzin wyrusza do ojczyzny swojego przyszłego małżonka, gdzi...