Rozdział 8

96 9 0
                                        

Katsuki całą kolację spędził pogrążony w swoich myślach, ale królowe pogrążone w cichej dyskusji, zdawały się tego nie zauważyć. Jedyna osoba, która zawsze go bacznie obserwowała była nieobecna na kolacji. Bakugo poświęcił jedynie chwilę na zastanowienie, gdzie może się teraz znajdować Eijiro, jednak nie zapytał o to ani Chujitsu, ani Yusachi, od których prawdopodobnie natychmiast dostałby odpowiedź.

Po posiłku ruszył razem z rudowłosą władczynią, w nieznane mu jeszcze korytarze zamku. Kiedy blondyn był już prawie pewny, że błądzą bez celu, prawdopodobnie zgubieni, kobieta zatrzymała się przed jakimiś drzwiami i bez wahania popchnęła je wchodząc do środka, co uczynił również blondyn.

Znaleźli się w średniej wielkości pomieszczeniu, którego ściany tworzyły regały wypełnione zakurzonymi księgami, różnymi zwojami i leżącymi luźno kartkami. Na środku komnaty stał ogromny okrągły drewniany stół, na którym Yusachi szybko rozłożyła szczegółową mapę ich kontynentu i wyspy Taikijczyków.

- Kai, żeby przeprowadzić tak szybko liczne wojsko, powinien wybrać najkrótszą drogę przez morze, czyli prawdopodobnie przybije do brzegu Sandae lub Sunriders. Jednak, jeśli jego statki będą tak przeciążone jak przypuszczamy, to nawet Chisaki nie zaryzykuje przeprawy przez te zdradliwe wody otaczające najbliższy brzeg Sunriders. - zaczęła mówić kobieta pokazując na mapie o czym mówi.

- Może będzie chciał nadłożyć trasy i zacumować przy brzegu Creatoris lub Roseland, gdzie morze jest najspokojniejsze, a armia słaba. W ten sposób, element zaskoczenia plus duża armia dałyby mu natychmiastowe zwycięstwo i dostęp do kontynentu. A z lądu ruszyć na Techniquas, które również ma słabą armię, ponieważ skupiają się głównie na nauce i odkryciach. Jednocześnie, w momencie, kiedy my ruszylibyśmy im na pomoc jego pozostałe statki ruszyłyby z Taiki i zaatakowały nas od tyłu zmuszając nas do walki na dwóch frontach. - wtrącił Bakugo wskazując dwa największe na kontynencie królestwa, które zajmowały się głównie uprawami i handlem.

- To możliwe, ale trasa, jeśli chciałby ominąć wyspy Sunriders, trwałaby co najmniej tydzień. Jiro mówiła, że Kai przemieści swoje wojska dopiero w ostatniej chwili. To nam daje wskazówkę, że nie ruszy w pierwszym ataku na te dwa królestwa. - odpowiedziała królowa.

- Czyli wschodni kraniec Sunriders lub już Sandae? A co, jeśli nadłoży jeszcze trochę więcej trasy na wschód i dopłynie aż tutaj? - zapytał blondyn.

- Ta sama sytuacja co z Roseland i Creatoris, droga zajęłaby za dużo czasu. Tachniquas nie zaatakuje przez wyspy i fiordy, w których zbyt łatwo ktoś nieznający terenu, mógłby się zgubić lub zderzyć. Ashen Realm nie ma dostępu do morza, Dustracle ma linie brzegową po drugiej stronie kontynentu. Jedyna możliwość to wschodnie wybrzeże Sunriders, albo właśnie Sandae. Dlatego to na tym obszarze skupimy statki i przygotujemy pułapkę. - wyjaśniła Yusachi.

- Ale to nie ma sensu. Sandae ma największą i najlepiej przygotowaną do walki armię, a Sunriders ma systemy obronne nie do pokonania. Po co mu zaoszczędzony na podróży czas, skoro straci szybko element zaskoczenia i nawet jeśli pokona któreś z tych dwóch królestw, to reszta zdąży się zmobilizować i przygotować na jego atak? - spytał Bakugo szukając odpowiedzi na mapie.

- Z dwóch powodów, taka akcja może mu się bardziej opłacić. Po pierwsze, jeżeli ma większą armię, wykluczenie najsilniejszych przeciwników już na samym początku ułatwi mu dalszy podbój, nawet bez elementu zaskoczenia. Drugim powodem jest to, że jego pokaz siły może właśnie zniechęcić innych do mobilizacji wojsk i ataku, a raczej zachęci do sojuszu z nim. Czasami wybierając między różnymi opcjami poddanie się, w momencie braku szans na wygraną jest oznaką zdrowego rozsądku i troski o swój lud. - wytłumaczyła kobieta.

WięzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz