Rozdział 18

82 8 2
                                    

 Bakugo był zirytowany.

Nie, zirytowany to za mało powiedziane. Był wściekły. Emocje te podzielała siedząca obok niego Yusachi, która wręcz promieniowała gniewem, powstrzymywana przed zrobieniem czegoś głupiego silną ręką również wzburzonej żony i wspierającym dotykiem syna, który równocześnie co chwila uważnie przyglądał się blondynowi, w zastanowieniu czy jego również powinien przytrzymać.

Dlaczego ta czwórka była w nie najlepszych humorach? Otóż trzeciego dnia w Ashen Realm odbyła się kolejna "narada w razie wojny", jednak większość władców opowiedziała się za wstrzymaniem działań przygotowawczo-wojennych, dopóki ich własne źródła nie potwierdzą istnienia zagrożenia ze strony Kaia. W ten sposób Riotemis zostało praktycznie samo przeciwko silnemu wrogowi.

Sunriders postanowiło wstrzymać się z decyzją i wzmocnić granice oraz na wszelki wypadek zabezpieczyć flotę morską. Sandae ku goryczy Katsukiego również wstrzymało się od jednoznacznej decyzji, a argumentem Mitsuki było czekanie na rozwinięcie sytuacji. Jedynie Ashen Realm otwarcie zgodziło się z Riotemis, sugerując rozpoczęcie całkowitej mobilizacji, jednak przez decyzję pozostałych władców Nanami zarządziła jedynie mobilizację we własnym państwie. Tachniquas, Dustracle, Creatoris i Roseland zarządziło głębsze zapoznanie się ze sprawą, chociaż nie wydawali się chętni na przeprowadzenie dokładnych przeszpiegów.

W ten właśnie sposób Katsuki i rodzina jego narzeczonego miała już następnego dnia wracać do zamku w Riotemis. Kiedy zrezygnowani opuszczali salę tronową jak spod ziemi wyrosły przed nimi dwie osoby na których widok, Bakugo miał ochotę wrzeszczeć ze złości lub uciekać. Jako że nie wypada wrzeszczeć na rodziców w towarzystwie, tym bardziej jeżeli są parą królewską, blondyn niechętnie skłaniał się ku drugiej opcji.

- Powinniśmy chyba porozmawiać, skoro mamy okazję. - rzuciła Mitsuki, a blondyn westchnął ciężko widząc jak jego matka ponownie przechodzi bezpośrednio do konkretów.

- Tak, chyba to dobry pomysł. - zgodziła się Chujitsu, ruszając z królową Sandae do salki, którą Nanami pokazała im jako pomieszczenie do rozmów prywatnych.

Był to zwykły salonik, oddalony od sali narad oraz komnat sypialnianych, zapewniając gościom prywatność i wygodę w eleganckim otoczeniu. Chujitsu i Yusachi chciały się skierować na obecne w pomieszczeniu wygodne kanapy, ale rodzice Katsukiego przeszli przez pokój zatrzymując się dopiero przy ogromnym oknie, a tam siadając na wysokich krzesłach przy eleganckim białym stoliku. Po chwili królowa i wyższa księżna Riotemis dołączyły do nich siadając naprzeciwko, a obaj książęta stanęli obok stolika, przysiadając na niskiej ławeczce.

- Jak możecie się domyślić, chcę się upewnić czy do ślubu wszystko będzie gotowe. - oznajmiła Mitsuki siedząca całkowicie wyprostowana zaplatając dłonie ze sobą.

- Oczywiście, to zrozumiałe. Krawiec już zebrał miarę i szyje stroje, zaproszenia zostały rozesłane, dekoracje przybędą na dniach, najlepsi kucharze po powrocie uzgodnią z nami menu. Katsuki jest... - odpowiedziała Chujitsu, chcąc coś dodać o blondynie, ale jego matka jej przerwała.

- Doskonale, czyli tutaj raczej nie pojawią się problemy. Jak będzie wyglądać ceremonia? - spytała rzeczowo Mitsuki, a Yusachi zaczęła się jej podejrzliwie przyglądać.

- Chłopcy będą składać przysięgi przed kapłanem w świątyni, który ogłosi ich prawomocnym małżeństwem przed ludem i gośćmi. Po oficjalnym zawarciu związku, wszyscy wysoko urodzeni goście pojadą do pałacu, gdzie odbędzie się uczta i przyjęcie weselne. - wyjaśniła zdezorientowana królowa.

Władczynie Riotemis nie rozumiały, dlaczego królowa Sandae nie interesuje się jej dzieckiem, a wręcz je ignoruje. Chujitsu wyjaśniła to sobie w ten sposób, że pewnie kobieta po tej rozmowie zostanie z synem, aby porozmawiać i dodać mu otuchy w tej sytuacji. Jej żona z kolei zdawała się nie być aż tak optymistyczna, czekając na rozwój sytuacji. Sam Katsuki natomiast przywdział swoją pełną chłodnej obojętności maskę, nie dając po sobie poznać, jak bardzo przerażony jest rozmową prowadzoną tuż przed nim, nie zdając sobie nawet sprawy, z bliższej obecności narzeczonego niż na początku wymiany zdań.

WięzyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz