Rozdział 3
- Witaj w domu, pszczółko - powiedział tata gdy wysiadliśmy z auta.
Dom był naprawdę przepiękny, niby prosty ale naprawdę uroczy. Budynek był dość spory, pokryty czerwoną cegłą ktora o tej porze roku prezentowała się naprawdę przepięknie. Spore okna, balkon, po prostu przepiękny dom.
Gdy Weszliśmy do środka widok był równie piękny jak na zewnątrz. Przestrzeń była otwarta i urządzona w jasnych kolorach, na przeciwko od wejścia był salon, Wielka beżowa kanapa naprzeciwko której był kominek nad którym wisiał telewizor. Po lewej stronie kanapy stały również dwa fotele, na środku salonu stał stolik kawowy a całe pomieszczenie było bardzo jasne przez dużą ilość wielkich okien i drzwi wychodzących na taras. Na podłodze również leżał bardzo puchaty dywan. Po lewej stronie od wejścia była kuchnia połączona z jadalnią. W kuchni stały białe szafki z białymi blatami, ściany były pokryte białymi płytkami w formie cegieł. Wyspa kuchenna, zlew w czarnym kolorze, lodówka, piekarnik - typowe wyposażenie kuchni po prostu. Po prawej stronie od wejścia były białe szerokie schody oraz łazienka. Łazienka była urządzona w nowoczesnym stylu biało-czarna z tymi samymi kafelkami co w kuchni. Na piętrze znajdował się mój pokój znajdował sie on na przeciwko pokoju Maxa, weszłam przez białe drzwi z czarną klamką do środka. Ten pokój, był najprawdopodobniej najpiękniejszym pokojem jaki w życiu widziałam. Po prawej stronie przy ścianie stało dwuosobowe łóżko gdzie po obu stronach stały szafki nocne, po lewej stała szafa a obok niej biurko z laptopem, na ścianie też wisiało wielkie lustro. Na ścianach były lampki i sztuczny bluszcz. Wzięłam swój bagaż I rozpakowałam rzeczy które ułożyłam w szafie.
Gdy skończyłam, poszłam wziąść prysznic i poszłam spać.
CZYTASZ
Tylko My - Shane Monet
Teen FictionBella prowadziła spokojne życie. No cóż, do czasu. Gdy dziewczyna miała 16 lat została poinformowana, że musi przeprowadzić się do pensylwani. Do ojca z którym nie miała kontaktu 7 lat. Tam poznaje mnóstwo interesujących osób, lecz najbardziej namie...