Rozdział 21

370 13 2
                                    

Rozdział 21

- Opowiadaj skarbie, co tam u ciebie? - Zapytała mama gdy byłyśmy już w drodze.

- A co się nie działo... - odetchnełam ciężko - Pamiętasz Hailie? To ta dziewczyna z którą przyjaźniłam się przed tym jak jej mama I babcia zginęły w wypadku. No okazało się, że chodzi do tej samej szkoły co ja teraz, odnowiłyśmy kontakt i zaprzyjaźniłam się z jej braćmi, na nocowaniu całowałam się z jej bratem, Shanem. Później on całował się z inną dziewczyną w szkole więc ja na imprezie całowałam się z jakimś chłopakiem, pokłóciliśmy się, wybczyliśmy sobie, inny brat Hailie, Dylan do mnie podbijał stwierdziłam, że podoba mi się Shane on to słyszał i w taki sposób stał się moim chłopakiem. Później przyjechał Marcus, okazało się, że mu się podobam. Chciał skrzywdzić Shane'a, więc zepsuł jego auto. Shane mial wypadek, i zapadł w kilku dniową śpiączkę. Następne kilka miesięcy Minęło spokojnie no i przyjechałaś ty. - skończyłam opowiadać.

- No to naprawde... ciekawie - Mama wypuściła z świstem powietrze z ust i rozszerzyła powieki

- No tak jakby wyszło, a właśnie chciałbym żebyś poznała Shane'a.

- Jasne, tylko kiedy?

- Tak się składa, że aktualnie jest w galerii do której jedziemy. Więc pomyślałam, że moglibyśmy się tam spotkać...?

- W porządku, możemy tak zrobić. - Skinęła głową

***

Kierowałyśmy się do Kawiarni w której siedział Shane czekając na nas. Mój chłopak pozna moją mamę... nie mogę w to uwierzyć. To znaczy, że jest to coś poważnego? Chyba tak...

Kawiarnia była naprawdę urocza. Ściany z czerwonej cegły, brązowe skórzane kanapy i fotele. No nie powiem miało to swój klimat. No i właśnie Shane siedział na jednej z kanap pijac kawe, ubrany w czarne jeansy i białą bluzę z jakimiś napisami. Podeszłam do mojego chłopaka składając pocałunek na jego policzku, i po chwili czułości odezwałam się:

- Mamo, to jest Shane Monet. Mój chłopak. Shane, proszę poznaj moją mamę.

- Miło mi panią poznać, Pani Bowers.

- Jaka tam Pani, mów mi Rose lub od razu Mamo - Gdy to powiedziała wytrzeszczyłam oczy i zachłysnełam się śliną na co Shane postukał mnie delikatnie po plecach, mama za to zaśmiała się na moją reakcje.

Gdy się już uspokoiłam usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy napoje oraz desery. Po jakiejś godzinie poczułam, że muszę iść do toalety więc przeprosiłam i udałam się do ubikacji.

Skorzystałam i gdy myłam ręce poczułam czyjaś rękę na ustach i zimny przedmiot przy skroni.

- Musisz być cicho, jeżeli nie chcesz by komukolwiek stała się krzywda, piękna. - usłyszałam szept męskiego głosu przy uchu...

Tylko My - Shane Monet  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz