2 | Adrenalina

202 14 2
                                    

Cassie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cassie

Odetchnęłam głęboko kilka razy a następnie rozpuściłam swoje włosy z ciasnego koka Właśnie skończyłam pracę i stałam opierając się o swoją szafkę, obróciłam się wyciągając z wnętrza swoją szarą bluzę naciągając ją na siebie przez głowę, pracowałam jako kelnerka w restauracji blisko centrum, i dziękowałam Bogu, że właśnie skończyłam swoją zmianę, dochodziła dziesiąta a moje nogi tak bardzo bolały przez to, że miałam dziś za sobą dwunastogodzinną zmianę. Schowałam do tylnej kieszeni telefon i ruszyłam zapleczem do wyjścia. Otwierając ciężkie metalowe skrzypiące drzwi ciepłe powietrze owiało moją twarz, poczułam ulgę i ruszyłam w stronę najbliższego przystanku autobusowego, przechodząc przez parking dla pracowników, wyciągnęłam telefon z kieszeni sprawdzając powiadomienia na telefonie i odczytując wiadomości od Liv które przysłała do mnie w ciągu dnia których nie miałam okazji odczytać.

Livia: Najgorsza randka na jakiej byłam

Livia: co za debil

Livia: proszę powiedz że masz czas po pracy potrzebuje napić się wina

Zaśmiałam się widząc, że jej randka się nie udała, przystanęłam na przystanku opierając się o szklaną szybę i wybrałam numer przyjaciółki. - Przysięgam, że popuścisz jak usłyszysz co ten idiota wyprawiał - wyrzuciła z siebie jak tylko odebrała po pierwszym sygnale.

- Wracam właśnie z pracy - autobus zatrzymał się przede mną, wsiadłam do środka zajmując wolne miejsce. - Powinnam być w domu za jakieś dwadzieścia minut - poinformowałam zerkając na zegar wyświetlający godzinę umieszczony za fotelem kierowcy.

-  Jestem teraz na Courtland, wstąpię po wino i pędzę do ciebie. - mruknęła.

- Widzimy się na miejscu.

Oparłam się wygodniej na siedzeniu, czułam promieniujący ból nóg i przysięgałam sobie, że jak tylko dotrę do mieszkania pierwsze co zrobię to wezmę gorący prysznic i błagam niech Liv kupi jakieś dobre wino. Spoglądałam przez okno autobusu na miasto a moje powieki samoistnie robiły się cięższe, wręcz piekły a na co chwilę samoistnie je przymykałam nie mogłam zasnąć w tym cholernym autobusie, jeszcze tylko chwila a będę na swoim przystanku i znów czeka mnie spacer przez parking między budynkami, autobus nie dojeżdżał bezpośrednio pod moje mieszkanie, a szkoda oszczędziliby mi tym te kilka minut i uratowali moje obolałe nogi. Przymknęłam powieki starając się zrelaksować i wydawało mi się, że sen jest coraz bliżej. Autobus w końcu się zatrzymał, wstałam opuszczając pojazd żegnając uśmiechem kierowcę. Przebiegłam na drugą stronę ulicy dostrzegając pod sklepem kilka dzieciaków, ale to co mnie zaniepokoiło nie było młodymi dzieciakami, które o tej porze szlajały się pod sklepem w tej dzielnicy, znów słyszałam muzykę niosącą się echem między budynkami. - Cholera - mruknęłam to pewnie ci sami ludzie co ostatnio, naciągnęłam na głowę kaptur gdy zbliżałam się do wąskiej uliczki. Dasz radę Cassie przemkniesz szybko i zaraz będziesz w domu.

The Darkest NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz