3 | Malinowe ciasto

198 12 0
                                    

Cassie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cassie

Siedziałam właśnie w kawiarni w centrum miasta i spoglądałam na swoich przyjaciół znad kubka czarnej kawy, Leo wyglądał jakbym właśnie mu się przyznała, że wczorajszej nocy uprawiałam seks z jego ojcem, za to Olivia, miała głupkowaty uśmiech przyklejony do twarzy i co chwilę szturchała Leo mówiąc mu, żeby się rozluźnił. - Ty jesteś jakaś porąbana - rzucił w moją stronę. - Rodzina Castelli to same problemy, a ty nie dość, że wpadłaś w oko młodszemu z braci to wylądowałaś w samochodzie drugiego.

- Po pierwsze, nie wiedziałam, do czyjego samochodu wsiadam - odpowiedziałam odstawiając kubek na stolik. - Ratowałam tyłek okej? I przy tym zgubiłam telefon.

- Leo daj spokój - zaśmiała się Liv nabijając sobie na widelec kawałek jego malinowego ciasta.

- Po prostu się martwię - klepnął jej dłoń odganiając ją. - Cassie, ledwo co pozbyłaś się Charliego ze swojego życia, nie chce żeby sytuacja się powtórzyła, a ta rodzina może przynieść ci same problemy.

Leo miał rację, nie chciałam przeżyć podobnej sytuacji ponownie, Charlie był koszmarem, i dobrze o tym wiedziałam tak samo jak moi przyjaciele. - Leo przecież nie wpakowałabym się w to samo gówno ponownie - wyjaśniłam ponownie upijając łyk kawy. - ale nie dajmy się zwariować, żadne z nas nie zna ich prywatnie, i tak jak już mówiłam, ratowałam tyłek, pomógł mi i tyle, gdybym wtedy nie wsiadła do tego cholernego samochodu wylądowałabym na komisariacie i wątpię by uwierzyli, że tylko tamtędy przechodziłam.

- Może masz rację - Leon oparł się wygodniej, całkowicie pozwalając Olivii na zjedzenie jego ciasta. - Ale pamiętaj masz być ostrożna. - pokiwałam głową z uśmiechem.

- A ja muszę zapytać bo chyba nie wytrzymam - Liv z pełną buzią zwróciła się do mnie. - przystojny jest? - zapytała ledwo co się przy tym nie opluwając. - No ten Aiden.

Wspomnieniami wróciłam do pierwszej nocy gdy go widziałam mimo iż tylko z daleka, miał kaptur na głowie i ledwo widziałam jego twarz. - jest wysoki - zaczęłam opowiadać skupiając się na swojej kawie. - jest umięśniony ale nie przesadnie czarne włosy, tatuaże, ciągnął mu się od palców po szyję i kark, ma ładny akcent - przypomniało mi się jak pierwszy raz zwrócił się do Matteo po włosku na tamtym parkingu.

- Czyli jest cholernie przystojny - rozmarzyła się Olivia. - I jest totalnie w twoim typie.

Miała rację, zawsze podobali mi się wytatuowani faceci, z ciemnymi włosami z zarysowaną szczęką i ładnym ciałem i Aiden Castelli był totalnie w moim typie, ale wolałabym poparzyć gardło gorącą kawą niż to przyznać. - Daj spokój - zaśmiałam się. - ktoś taki jak on mógłby mieć każdą. Właśnie jutro po pracy muszę jechać kupić telefon, prawdopodobnie wypadł mi na tym parkingu ale nie znalazłam go tam. - zmieniłam temat przypominając sobie jak dzisiejszego ranka przeszukiwałam parking w poszukiwaniu urządzenia.

The Darkest NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz