23 | Ból bezsennych nocy

53 6 14
                                    

Nagłówki tych cholernych artykułów błądziły w mojej głowie, pojawiały się nieustannie podczas dnia, i nocy gdybym mogła cofnąć czas nie chciałabym ich odnaleźć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Nagłówki tych cholernych artykułów błądziły w mojej głowie, pojawiały się nieustannie podczas dnia, i nocy gdybym mogła cofnąć czas nie chciałabym ich odnaleźć. Nagle, wszystkie fragmenty układanki, które dotąd wydawały mi się niezrozumiałe, zaczęły nabierać sensu. Aiden zawsze był trochę tajemniczy, unikał rozmów o rodzinie i przeszłości. Zawsze było coś nieuchwytnego w jego zachowaniu, coś, czego nie potrafiłam zidentyfikować, ale co jednocześnie mnie do niego przyciągało. Pomyśleć, że gdybym tylko od samego początku posłuchała Leona teraz nie znalazłabym się w takiej sytuacji.

Przestałam też odpisywać na jego wiadomości, z początku milczał ale dzisiejszego dnia całkowicie się to zmieniło. Doszło do tego, że również Matteo zainteresował się moim zniknięciem, ponieważ on sam zaczął pytać czy wszystko było ze mną okej. Dopóki chłopak siedział w Europie miałam czas by to wszystko przetrawić i przyszykować się na spotkanie z nim gdy wróci.

Olivia trzymała się zdecydowanie lepiej, widać było, że dziewczyny ta sytuacja nie dotknęła tak bardzo jak mnie. Nie wiem czym było to spowodowane. Noce stały się dla mnie najtrudniejsze, pełne niepokoju i bezsenności. Każde zamknięcie oczu przynosiło obrazy Aidena, a w mojej głowie pojawiały się następne pytania, na które nie miałam odpowiedzi. Czy kiedykolwiek naprawdę go znałam? Jak wiele z tego, co mi powiedział, było prawdą? Stres narastał z każdą chwilą, zamieniając się w falę lęku, która zalewała moje ciało, nie dając wytchnienia. Wmawiałam sobie, że to tylko chwilowe, że to minie, jeśli tylko przestanę myśleć o Aidenie i o tym, co odkryłam. Ale im bardziej starałam się ignorować te myśli, tym bardziej mnie zadręczały. Lęk stawał się coraz silniejszy, atakował nagle, bez ostrzeżenia, paraliżując. Serce biło wtedy jak oszalałe, oddech stawał się płytki, a świat wokół wydawał się zamglony i nierealny. W tych momentach czułam, jakbym tonęła w oceanie strachu, z którego nie było ucieczki.

Leki nasenne, które wcześniej zażywałam sporadycznie, teraz stały się moim codziennym towarzyszem. Najpierw brałam je tylko wtedy, gdy naprawdę nie mogłam zasnąć, ale teraz stały się one jedynym sposobem na ucieczkę od męczących myśli. Leżałam, w łóżku, wpatrując się w sufit, który wydawał się przytłaczać swoim ciężarem. Każda kolejna minuta spędzona w tym pokoju była dla mnie torturą Przewróciłam się na bok, czując ciężar zmęczonego ciała. W końcu zmusiłam się, by usiąść na skraju łóżka. Stopy dotknęły chłodnej podłogi, co wywołało u mnie dreszcz. Każdy najmniejszy ruch wydawał się wymagać nadludzkiego wysiłku. Zmęczone ciało było tylko odzwierciedleniem tego, co działo się w mojej głowie. 

Mój telefon ponownie wydał z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości, pochwyciłam urządzenie w dłonie.

Livv: Jak się czujesz?

Ja: Jest okej, chyba

Livv: Przyjechać do ciebie?

Ja: Nie trzeba, wezmę kąpiel i pójdę coś zjeść

Livv: Jakby co to dzwoń

Wiedziałam, że się martwiła, pamiętam jak siedziała przy mnie na komisariacie gdy zdecydowałam się złożyć zeznania. Trzymała mocno moją dłoń i gładziła mnie po plecach. Szeptała mi wtedy do ucha, że już nigdy nie pozwoli by ktokolwiek mnie skrzywdził. Widziałam jak na sali sądowej powstrzymywała się, wiedziałam, że byłaby skłonna przeskoczyć przez barierkę i zadusić Charliego za to co mi robił.

Ale wiedziałam, że potrzebuje wszystko sama przepracować, w swojej głowie.

Postanowiłam wziąć długą kąpiel, dopuszczałam co jakiś czas gorącej wody, aż zobaczyłam, że spędziłam w wannie półtorej godziny. Za oknem już zdążyło się ściemnić, dlatego gdy się przebrałam, zdecydowałam, że wyjdę do sklepu by zjeść cokolwiek innego niż leki nasenne. Schowałam do kieszeni czarnej bluzy swój telefon i portfel, a jej kaptur zarzuciłam na głowę, przechodząc obok lustra w przedpokoju zerknęłam na swoją bladą twarz, wyglądałam jak trup.

Upewniłam się, że zamknęłam mieszkanie i ruszyłam na dół, popchnęłam drzwi a zimne powietrze owiało moją twarz. Lecz zanim zdążyłam postawić choćby krok zatrzymał mnie głos osoby, którą w swoich snach przeklinałam, i oddałabym wszystko byleby wysłać ją do samego piekła.

- Dawno się nie widzieliśmy - jego obrzydliwy ochrypły głos doszedł do mojej głowy, a mnie automatycznie zrobiło się słabo. Odwróciłam się, stał oparty zaraz obok drzwi wejściowych na klatkę, ręce założone miał na piersi. - Mam nadzieję, że stęskniłaś się równie mocno jak ja.

- Charlie - wydusiłam po chwili - proszę cię - czułam jak serce mi przyśpiesza, jak dłonie zaczynają drżeć, już tak długo miałam spokój.

- Prosiłem cię tylko byś trzymała się od niego z daleka - wyszeptał - ale ty nie potrafisz słuchać.

Zanim zdążył zareagować, rzuciłam się do ucieczki, biegłam ile sił w nogach, słyszałam jak za mną krzyczał, ale wiedziałam, że nie mogę się poddać muszę uciekać zanim mnie dopadnie. Skręciłam między blokami czując jak pali mnie w płucach. Jedynym wyjściem będzie pobiec na parking a następnie prześlizgnąć się koło starego sklepu i dobiec do głównej ulicy, tam z pewnością będzie więcej ludzi a wtedy odpuści.

Czułam jak nogi powoli odmawiają mi posłuszeństwa gdy z oddali widziałam już ten cholerny pusty parking, nie mogę się zatrzymać, powtarzałam to sobie w kółko, słyszałam go za sobą był blisko, spojrzałam przez ramię, Charlie nie odpuszczał, był wściekły.

I gdy już mi się zdawało, że mi się uda, zdołam uciec przed swoim największym koszmarem. Jego silna dłoń chwyciła za materiał mojej bluzy skutecznie powalając mnie za ziemię, ale ten ból tak jak szybko się pojawił tak szybko zniknął, adrenalina wciąż buzowała w moim ciele skutecznie go maskując.

- Pomocy!- wykrzyknęłam zanim przyłożył mi drugą dłoń do ust.

- Zamknij się kurwa - syknął. - Wszystko dla ciebie robiłem rozumiesz? Wszystko! A ty wydałaś mnie policji, mimo to byłem skłonny ci wybaczyć, ale ty musiałaś znaleźć sobie kogoś innego prawda? Odpowiedz kurwa!

Milczałam, bo wiedziałam co zaraz nadejdzie, byłam na to gotowa, ale nie byłam na tyle silna by go powstrzymać, dlatego gdy wymierzył pierwszy cios, wyobrażałam sobie, że tego nie zrobił, wcale nie leżałam na zimnej ziemi pośrodku pustego parkingu, byłam z Olivią i Leo, wspólnie śmialiśmy się oglądając film. Gdy nadszedł kolejny, miałam dziewięć lat, właśnie była wigilia a matka nigdy nie odeszła od ojca. Gdy kopał moje żebra sprawiając, że nie mogłam oddychać byłam z Aidenem, patrzyłam mu w oczy prosząc by zabrał ode mnie ból.

Potem zamknęłam oczy, nie było już Olivii i Leo, ani świąt bożego narodzenia, czy Aidena. Była tylko cisza.


Miłego dnia!

The Darkest NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz