8 | Chłopak o czarnych włosach

125 8 0
                                    

Cassie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cassie

Wpatrywałam się w chłopaka i nie byłam zdolna ruszyć się z miejsca, zareagować jakkolwiek bądź wypowiedzieć choćby słowa. Próbowałam doszukać się w jego prośbie głupiego żartu, czekałam na to aż zacznie się śmiać i powie mi, że to tylko cholernie głupi żart. Ale tak się nie stało, z sekundy na sekundę zdawałam sobie sprawę, że on nie żartował, mówił poważnie.

- Musisz ze mną pojechać - ponownie poprosił, gdzieś w tle słyszałam głos Eliasa, który właśnie kłócił się z Matteo, ale skupiałam się tylko na słowach Aidena.

- Nie ma mowy - wydukałam, wreszcie biorąc głębszy oddech, jeszcze kilka sekund a najprawdopodobniej bym tutaj zemdlała. - Nie wezmę w tym udziału, po co w ogóle miałabym z tobą jechać?

- Aiden, Chase już przyjechał!- krzyknął Elias wychylając się zza Matteo, który teraz gestykulował dłońmi i syczał w jego kierunku jakieś słowa po włosku.

- Bo cię o to proszę Cassandro - drugie auto zjawiło się pod linią startu, a ja błądziłam wzrokiem pomiędzy Aidenem a jego czarnym camaro. Dlaczego próbował wmieszać mnie w ten cały syf? Dlaczego chciał, żebym to ja z nim jechała.

Z drugiego samochodu kierowca opuścił szybę od strony pasażera.- Castelli gotowy?! - krzyknął a na jego twarzy rozchodził się szeroki uśmiech. - Masz jeszcze szansę, żeby się wycofać.

Chłopak ostatni raz spojrzał na mnie po czym uderzył z pięści w bok swojego samochodu. Wzdrygnęłam się i obserwowałam jak chłopak zasiada na miejscu kierowcy. Byłam cholerną idiotką, kiedy na moment się zawahałam, gdy przez moment walczyłam sama ze sobą. Spojrzałam jeszcze przelotnie na Liv, całe towarzystwo było skupione na kłótni Matteo z Eliasem, usłyszałam warkot silników i automatycznie zrobiło mi się słabo w swoim życiu wielokrotnie podejmowałam złe decyzje i zdawałam sobie sprawę ze słów Leo, ale tamtej nocy, to właśnie słowa Liv krzyczały w mojej głowie. Chciałam wreszcie zrobić coś szalonego, poczuć, że mam kontrolę nad własnym życiem. - Kurwa - syknęłam.
W przeciągu chwili podbiegłam do ustawionego na linii startu czarnego camaro, otworzyłam drzwi i zajęłam miejsce pasażera. Moje serce biło niebezpiecznie szybko, spojrzałam na chłopaka, który wyglądał na zaskoczonego. - Nie zabij nas - syknęłam chwytając za pas bezpieczeństwa, spojrzałam przed siebie, jakiś chłopak wyszedł na środek i uniósł prawą dłoń ku niebu sygnalizując tym samym, że zaraz się zacznie, Aiden zaczął dodawać gazu a ludzie zgromadzeni dookoła zaczęli krzyczeć i wiwatować.

- Zabicie nas nie leży w moich planach na dzisiejszą noc - chłopak pogłośnił radio i wygodniej ustawił w fotelu. Z głośników popłynął dobrze znany mi utwór Pitbulla, kątem oka dostrzegłam jak Aiden stuka palcami o kierownicę, potem wszystko potoczyło się szybko, obdarował mnie przelotnym spojrzeniem, dłoń chłopaka na środku toru poszła w dół, a mnie wręcz wbiło w fotel. Starałam się nie patrzeć na licznik, chociaż wiedziałam, że jedziemy naprawdę szybko. Jechaliśmy przez pas startowy dla samolotów, próbowałam uspokoić szybko bijące serce i trzęsące się dłonie ale bezskutecznie, fakt już zdążyło mi się jechać z Aidenem ale nie brać z nim udział w wyścigu. Byliśmy prawie przy końcu pasu gdy chłopak wszedł w zakręt driftując, dym ulatniał się spod kół a ja poczułam jak żółć podchodzi mi do gardła. Obejrzałam się za siebie dostrzegając że jego przeciwnik jest naprawdę blisko nas. Ponownie prosta droga, wyjazd z lotniska teraz czekała nas przeprawa przez las. - Mam nadzieję, że bawisz się dobrze - zagadnął.

The Darkest NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz