13 | Słodkie pocałunki

113 6 8
                                    

Cassie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Cassie

- Jestem pewna, że Elias byłby bardziej zachwycony gdyby mógł ci potowarzyszyć - uśmiechnęłam się.

- Nie wpuściłbym go do swojego auta - zaprotestował.

Przez moment się nie odezwałam ale potem przypomniałam sobie te emocję które towarzyszyły mi poprzednim razem podczas wyścigu. To właśnie wtedy czułam, że żyje kiedy adrenalina opanowała całe moje ciało i trudno było mi się przyznać, ale polubiłam to uczucie.

- Jeśli nas zabijesz - zaczęłam, ale nie dane mi było dokończyć.

- Już ci coś mówiłem na ten temat, wsiadaj - zaprosił mnie na miejsce pasażera.

Rozejrzałam się jeszcze po zgromadzonych zauważając, że Hyuna również wsiada do swojego samochodu, Olivia złapała ze mną kontakt wzrokowy, automatycznie posyłając mi spojrzenie, które mówiło "Co ty znowu odwalasz" ale zanim zdążyłaby mnie wyciągnął z samochodu zajęłam miejsce pasażera, Aiden nie czekał dłużej ponieważ sam zajął miejsce kierowcy, przy tym uruchamiając silnik, poczułam zapach papierosów mieszający się z jego mocnymi perfumami. Pogładził dłońmi wierzch kierownicy a następnie podjechał na linię startu, ustawiając się tuż obok swojej koleżanki.

Silniki ryknęły, a napięcie w powietrzu było niemal namacalne. Ludzie zgromadzeni wokół trzymali telefony gotowe do nagrywania całego przedstawienia, oczekując spektakularnego wyścigu. Czułam, jak moje serce bije coraz szybciej. Ostatni raz na mnie popatrzył a na jego twarzy zagościł cwany uśmiech.

Na środek drogi wyszła dziewczyna ubrana w kusą spódniczkę, uniosła swoją dłoń do góry, chłopak w tym czasie nawet na nią nie patrzył, zajął się przełączaniem piosenek aż wreszcie znalazł tą której szukał. Stukał palcami w rytm muzyki, a po chwili ręka dziewczyny poszła w dół, wystartowaliśmy a ja poczułam jakby stado motyli właśnie próbowało zrobić mi dziurę w brzuchu. Hyuna trzymała się naszej lewej strony a pozostałe 4 samochody wymijały się nawzajem, jechaliśmy po pasie startowym, i Aiden ani myślał by ściągnąć nogę z gazu. Chwyciłam dłońmi swój pas próbując się go przytrzymać, zaczęliśmy lekko zwalniać kiedy dostrzegłam zakręt, czyli nie wyjeżdżaliśmy tak jak poprzednio za teren, będziemy robić okrążenia dookoła. Z piskiem opon weszliśmy w zakręt, ktoś poustawiał stare opony tworząc krętą drogę, którą teraz musieliśmy pokonać, na szczęście prowadziliśmy i teraz ponownie pędziliśmy kolejnym już pasem startowym. Próbowałam odnaleźć w lusterku samochód Hyuny, jak się okazało, dziewczyna wcale nie była tak daleko, miała szanse nas dogonić. Następne przeszkody pokonaliśmy z taką samą łatwością jak poprzednie.

Jako pierwsi pokonaliśmy pierwsze okrążenie, jak się okazało, nie było to ostatnie, ponieważ Aiden nie zwolnił a jechał ponownie tą samą trasą. Patrzyłam na niego będąc pod wrażeniem, że wydaje się taki opanowany. Pędziliśmy przed siebie dopóki nie dostrzegliśmy, że do bramy, od strony lasu podjeżdżało kilka radiowozów, po chwili udało się usłyszeć syreny i dostrzec niebiesko czerwone migające światła, wtedy chłopak gwałtowanie zahamował, blokując moje ciało swoją ręką bym nie poleciała do przodu pomimo pasów bezpieczeństwa.

- Kurwa - syknął chłopak spoglądając w tylne lusterko próbując najpewniej ocenić sytuację.

- Co teraz? - zapytałam spanikowana kiedy policja jechała już prosto na nas.

- Trzymaj się - ostrzegł zabierając swoją rękę. Zaczął gazować wciąż stojąc w miejscu, patrzył przed siebie, był skupiony. Pozostali uczestniczy rozjechali się po całym lotnisku.

Wreszcie wystartowaliśmy, z piskiem opon Aiden okręcił się dookoła a następnie dodał gazu. Popędził pasem startowym by na jego końcu ponownie skręcić, już wiedziałam co planował, dwa radiowozy ruszyły za nami a pozostałe próbowały zajechać drogę zgromadzonym. Minęliśmy dwa pojazdy, obróciłam się dostrzegając jak próbują hamować by ruszyć za nami raz jeszcze, udało nam się wyjechać bramą i wjechać do lasu.

- Jadą za nami - ostrzegłam go, co chwilę oglądałam się do tyłu sprawdzając czy są już blisko. Aiden manewrował po krętej drodze ani na trochę nie zwalniając, minął stary kościół ale zamiast kierować się do wyjazdu z lasu zgasił światła i wjechał za ten przeklęty kościół, zaparkował pomiędzy drzewami - Ja pierdole - wzięłam głębszy oddech zdając sobie sprawę, że jeśli nas złapią to będę miała przesrane.

- sei così sexy quando hai paura* - mruknął chłopak, nawet nie zawracałam sobie głowy, że mówił po włosku i nie rozumiałam ani słowa, chciałam już tylko jak najszybciej znaleźć się jak najdalej stąd. Zgasił silnik, dłonie wciąż trzymał na kierownicy, oboje ciężko oddychaliśmy, spojrzałam na niego i wiedziałam, że on również nasłuchuje czy policja pojechała dalej przez las.

- Pojechali? - wyszeptałam.

Przez chwilę milczał ale syreny zaczęły cichnąć  a on pokiwał głową. Przymknęłam powieki całe moje ciało drżało z emocji, chwyciłam za klamkę i wyszłam z samochodu, Aiden podążył w moje ślady, przystanął obok odpalając sobie papierosa a cwany uśmiech zagościł na jego twarzy.

- Podoba ci się ta adrenalina - odezwał się zachrypniętym głosem.

- Nigdy więcej nie wezmę już w tym udziału - Sapnęłam posyłając mu mordercze spojrzenie.

Oparłam się o maskę auta, próbując uspokoić roztrzęsione serce, Aiden stanął przede mną dopalając swojego papierosa. Spojrzałam na jego twarz wydawał się taki spokojny, spoglądał prostu w moje oczy, sprawiając, że na moment zapomniałam, że znajdujemy się pod tym upiornym kościołem. Ale skłamałabym, mówiąc, że mi się to nie podobało, lubiłam gdy tak na mnie patrzył. Jakby nic innego się teraz nie liczyło dla niego, tylko ja.

- Cholernie ci się podobało - szepnął, nasze klatki piersiowe unosiły się w podobnym tempie, chłopak zrobił krok w moją stronę, nie ruszyłam się, nogi miałam jak z waty, poczułam przyjemnie mrowienie w podbrzuszu a ręce zaczęły mi się trząść. - Kurwa - syknął a następnie chwycił moje uda i podniósł mnie sadzając na maskę swojego samochodu, stanął pomiędzy moimi nogami, jego dłonie ściskały moje uda. Chwyciłam materiał jego czarnej bluzy ściskając go i przyciągając go bliżej, jego wargi odnalazły moje, na początku złożył na nich przelotny pocałunek tak jakby bał się, że zrobi mi krzywdę, ale ten bardzo szybko przerodził się w bardziej namiętny. - Jesteś tak kurewsko piękna - mruknął między pocałunkami, schodził nimi na moją szczękę oraz szyję, pozwoliłam by przygryzał skórę na moich obojczykach i nie zważałam na to, że jutro na mojej skórze zobaczę mnóstwo śladów. Tamtej nocy nic już się dla mnie nie liczyło, oprócz niego.


sei così sexy quando hai paura - wyglądasz tak seksownie kiedy się boisz



Hihihi miłego dnia robaczki!

The Darkest NightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz