~ * ~
Około godziny dwudziestej wszyscy goście zaczęli się rozjeżdżać. Został tylko Michael z Raven, malutką Crystal oraz państwo Sangster. Pomagałam mamie razem z Raven oraz Trishą sprzątać z tarasu gdy zawołał mnie tato.
— Holly, idź na górę i przygotuj sypialnie gościnną. Państwo Sangster oraz Thomas zostaną tu na noc.
Otworzyłam szerzej oczy. Co?! Thomas będzie tu nocował?
— Weź tą sypialnię gościnną na końcu korytarza i były pokój Luke'a.
Tato odwrócił się ale go zatrzymałam.
— A Luke? — zapytałam.
— Pojechał odebrać Amandę z lotniska i później zatrzyma się u niej w mieszkaniu.
— Oh, okej — odpowiedziałam i poszłam na górę. Zabrałam czystą pościel z pralni i ruszyłam do byłego pokoju Luke'a.
Otworzyłam drzwi i zapaliłam światło. Nową pościel położyłam w fotelu i wzięłam się za ściąganie starej z poduszki i kołdry. Gdy ubierałam poduszkę drzwi do pomieszczenia otworzyły się i do środka weszła mała Crystal.
— Ćoćia, Holly.
Podbiegła do mnie, a ja wzięłam ją na ręce. Mała przytuliła się do mnie.
— Crystal, a gdzie zgubiłaś tatusia? — zapytałam i usiadłam na łóżku. — Gdzie masz tatusia? — Połaskotałam ją po brzuszku, a ona zaśmiała się.
— Śuka mńe.
Roześmiałam się.
— Uklyjesz mńe ćoćia?
Spojrzała mi w oczy i kichnęła cichutko.
— Na zdrowie malutka.
Wstałam i podeszłam do wielkiej pufy, która stała w rogu pokoju.
— Crystal popatrz tutaj.
Mała zerknęła na przedmiot.
— Schowasz się za nią, okej?
Pokiwała głową. Postawiłam ją na ziemi, a ona usiadła za pufą na dywanie.
— Tylko bądź cichutko, dobrze? — Pokazałam palcem wskazującym na wargach.
— Dopźe ćociu.
Uśmiechnęła się. Wróciłam do przebierania pościeli, gdy otworzyły się drzwi i do środka wszedł zdyszany Michael.
— Widziałaś, Crystal? — zapytał i oparł się o ścianę, przymykając oczy.
— Nie, a co?
Dałam mu znak ręką, że siedzi za pufą. Spojrzał w tamtym kierunku i zobaczył czubek główki małej. Uciszyłam go, kładąc palec wskazujący na ustach.
— Nie wiem gdzie jest Crystal, bo cały czas tutaj byłam.
Kuzyn mrugnął do mnie i podszedł powoli do pufy.
— Jesteś pewna, że nie widziałaś małej?
— Jestem, przykro mi, Michael.
— No cóż, trudno. Chyba muszę stąd iść i szukać dalej.
Cichy chichot dobiegł zza pufy i po chwili Michael złapał małą na ręce i zaczął łaskotać, a ona zaczęła się śmiać.
— Mam cię! — krzyknął i zaśmiał się.
CZYTASZ
Destiny or case // thomas sangster ✔
FanfictionPrzyjaźń, która miała przetrwać. Marzenia, które miały się spełnić. Lata, które mieli razem spędzić. Studia, na które miała iść. Uczucia, które ich połączyły jednak nagle zniknęły. Wszystko zostało przekreślone. Ale na pewno? Co jeśli wszystko wró...